Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak reagoiwac na slowa tesciowej, bo juz mnie cos trafia...

Polecane posty

Gość gość
Podmienic leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczęściu trzeba pomóc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to powiedział Wielki SZu : "Szczęście trzeba sobie zorganizować"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe, usmiechnelam sie pod nosem, gdy to przeczytalam. nie, nie, nie zamorduje jej ;) w koncu to matka meza;), no niestety, musze jakos wytrzymac, starac sie chronic dziecko i juz. wiem, ze gdybym postraszyla ja wyprowadzka to by sie troche przestraszyla.juz nierazmi to po glowie chodzilo, tylko niezrecznie mi bylo, bo jak to tak? przeciez slubu z nia nie bralam, nie z nia mam dziecko, wiec co ona ma do mojej wyprowadzki? tak jakbym laske jej robila, ze z nia mieszkam. tak mi sie do tej pory wydawalo, ale chyba innego wyjscia nie ma. gdy zapyta teraz, na ile jedziemy do rodzicow to bede odpowiadac, ze nie wiem, moze na swieta zostane (jedziemy za tydzien na 2 tyg), niech sie troche pomartwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mow ze nie wiesz czy wogole wrocisz. Moze po nowym roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do mieszkania: my mamy osobne kuchenki, lodowki. tesciowa wstawila sobie do takiego malego pomieszczenia (mimo moich protestow) i tam gotuje. ale w kuchni oczywiscie tez, bo tu jest zlew i woda, a tam u niej nie. wiecej nic sie nie da zrobic,lazienka jest wspolna. dodam, ze caly dom sprzatam wylacznie ja. wczesniej sprzatalam u tesciowej w pokoju, ale im bardziej ja sprzatalam tym mniej ona sie starala i mniej robila. nie ukrywam, ze sie wkurzylam i zaprzestalam u niej sprzatac.nieraz tylko stol przelece scierka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha nie dosc, ze wtraca sie w dziecko, robim mu wode z mozgu, przez co Ty tracisz u syna autorytet, to jeszcze jestes troche jak sprzataczka i sluzaca i w dodatku ja, to jest, ze utrzymujecie caly dom? Na szczescie widze, ze meza masz normalnego,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no masz troche racji. wlasnie tak to jest., wszystko po kolei. gdy maz mial 18 lat, tesciowa przepisala na niego dom, potem, gdy zamieszkalismy razem po slubie, to tesciowa od poczatku byla na swoim, a ja na swoim. tesc zmarl zaraz po naszym slubie. ja sprzatalam u nas w pokoju, kuchnie, ktora przeciez tez uzytkuje po czesci tesciowa, lazienke, z ktorej ona tez przeciez korzysta, korytarz, no ogolnie wszystkie czesci wspolne. nieraz u niej odkurzylam, bo tesciowa u siebie praktycznie nie sprzata (wierzcie mi, ze nawet na niedziele rzadko kiedy sprzatnie, doslownie co druga sobote przeleci byle jak podloge szczotka, a po mieszkaniu chodzi w butach, w tych samych, co po dworze). nie lubie balaganu i dlatego jej nieraz podgarnelam, bo mi bylo zwyczajnie wstyd. ale zauwazylam, ze im bardziej sprzatam, tym tesciowej wydaje sie, ze tak powinno byc.wiec dalam spokoj. zabieram tylko zabawki, ktore moje dziecko nieraz do niej zabierze. najzabawniejsze jest to, ze ona zawsze probuje podwazac moj autorytet. ucze syna,ze musi sprzatac swoje zabawki, ale z marnym skutkiem, bo czesto jest tak, ze ja prosze malego, by pozbieral u babci swoje zabawki to tesciowa wtraca: niech leza, oj niech sie bawi...i maly nie chce sprzatac. albo nieraz sie uprzei mowi, ze idzie jesc do babci. kiedys mu upadl kluseki chcial podniesc, a tesciowa doniego: oj niech lezy... no tak, przeciez ona tego nie sprzatnie, dziecku nie da, wiec wychodzi na to, ze ja mam tam chodzic i sprzatac. rece opadaja. przyznam, ze jestem tym zmeczona. tesciowa jest jeszcze w takim stanie fizycznym, ze zamiecienie podlogi czy starcie kurzy, wytarcie blatu to nie jest dla niej problem, a tego nie robi. oczywiscie rozumiem, ze firanki nie zmieni i okna nie umyje, wcale tego nie kwestionuje i to robie, ale inne rzeczy jest w stanie zrobic. albo podlozyc do pieca w kotlowni... przeciez tan nawet nie trzeba sie nachylac...ale nie- nas nie bylo, to zimno w domu, a tesciowa tv oglada....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ta kobieta sie nie dogadasz, albo spróbujesz jeszcze jakiejś terapii wstrząsowej ( pakujesz dziecko i wyjeżdzasz do rodziców na tak długo aż ona zrozumie albo weź sie wyprowadź do tej wynajmowanej kawalerki... Bo jak skończycie budowę domu to teściowa sie tak "rozchoruje" ze wprowadzi sie tam razem z wami... Szkoda mi strasznie dzieciaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie dlatego wyjezdzam. wczoraj rano kupilam bilety. mam juz dosc jej zachowania,ewidentnego robienia mi na zlosc,pokazywania, ze ona ma wieksze, a przynajmniej takie same prawa do dziecka jak ja, ciaglego sprzatania nie tylko moich ''brudow''czy meza i dziecka, ale tez jej. ja nie wiem,co ta kobieta mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racje moze moec osoba, ktora pisze, ze tesciowa bedzie wam siedziala na glowie w waszym domu, tj wprowadzi sie, bo bedzie uwazala, ze tak trzeba, bo przeciez jest juz taka chora i stara, apoza tym przepisala dom na meza z mysla, ze bedzie sie opiekowal nia na starosc. Ona zreszta ma taka postawe, ze jej sie nalezy. Przyzywczaila sie, ze oplacacie wszystko, Ty sprzatasz jak jakas gosposia. A tesciowa ma jakis dochod? Ja rozumiem, sprawiedliwy podzial, ale dlaczeg wy macie wszystko utrzymywac. ? W dodatku, gdy budujecie dom? I nia targa jakas chora zazdrosc skoro lamentuje do wnuka, zeby nie lecial do dziadkow, bo ona bedzie plakac:O a Twoi rodzice widza na ruski rok dziecko w porownaniu z nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tesciowa ma chyba jakies 800 zl renty, wiec to bardzo mozliwe, ze bedziemy ja mieli na glowie juz zawsze. owszem, doklada do pradu i opalu na zime, wiec to nie tak, ze nic zupelnie nie dolozy, no ale tez przeciez wszystko uzytkuje, wiec to naturalne, ze ludzie dziela sie oplatami, gdy razem mieszkaja. do podatku, czy innych rzeczy nie doklada, bo mowi, ze teraz wszystko oddala i maz ma jej zapewnic utrzymanie na starosc. sama slyszalam, jak tak mowila. no ok, ale nie przypuszczala, ze ja bede chciala budowy. iedys rozmawialam z mezem, co z jego matka na staorsc i czy ja mamy wziac do siebie, a on do mnie: a po co? niech tu siedzi. przyznam, ze mi ulzylo, ale wiem, ze jesli tesciowa bedzie osoba lezaca i schorowana to jej nie zostawi. nie dziwie sie w sumie,bo to jednak jego matka. na razie jednak jest w miare sprawna, a nie robi absolutnie nic, oprocz tego, ze ugotuje sobie obiad i zmyje od czasu do czasu naczynia. co do tego, ze jest zazdrosna to tez to zauwazylam. moi rodzice widze malego 2 razy do roku, ciesza sie nim, bo to ich pierwszy wnuczek i jak na razie jedyny . tesciowa ma 4 wnuczat, 3 doroslych juz i moj synek, najmlodszy, ale zachowuje sie tak, jakby tamci w ogole nie istnieli. nawet w tej samej miejscowosc****are domow dalej mieszka jej wnuczka z mezem i dzieckiem, a tesciowa do niej nie chodzi, chociaz tamta tyle razy ja zapraszala. byla raz, z przymusu, bo wigilia byla, a my z mezem pojechalismy na swieta do moich rodzicow. tesciowa nieszczesliwa zostala i musiala z reszta rodziny byc. pamietam scene,jaka zrobila, gdy sie z nia zegnalismy. zaczela plakac ja opetana,jakbysmy co najmniej na wojne jechali i biadolic, ze mojego dziecka nie bedzie z nia na swieta... ta kobieta jest jak bluszcz. dopoki nigdzie sie z dzieckiem nie wybieramy to nawet bardzo do nas do pokoju nie przychodzi (na szczescie), jest spokojna, bo ma wszystkich na oku, nic nie burzy jej swiata, a gdy tylko gdzies wyjezdzamy to sie zaczyna... ona nawet do sasiadki rzadko wychodzi, prawie wcale.mam wrazenie, ze to dlatego, ze chce miec nas na oku, musi wiedziec co sie w domu dzieje, nie wolno jej domu opuscic na chwile, bo sie swiat zawali bez niej. jesli przyjdzie do jakiegos wyjazdy rodzinnego, to ona koniecznie musi z moim mezem i mna jechac, chocby nawet drugi syn jej proponowal, ze ja wezmie...ona wszedzie musi z moim mezem jechac. dusze sie juz ta kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz to chyba ma zwiazek z tym, ze maz jest najmlodszym dzieckiem, a mieszkal kiedys poza domem? po prostu kobieta wybrala go na opiekuna chyba wlasnie zmtego powodu, ze on byl najdluzej zw domu, a reszta wyfrunela. Ale ciezko mi cos poradzic jak z nja rozmawiac, skoro nawet maz krzyczy na nia i nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz nigdy nie mieszal poza domem. troche mi sie wydaje, ze ona taka jest,bo nie miala dobrego meza.tesc pil i bil. najstarszy brat zyl swoim zyciem, nie dal sie stlamsic mamie, siostra meza mieszka ze swoim mezem u swojej tesciowej, a moj maz byl najmlodszy, w dodatku urodzil sie duzo pozniej, jest spora roznica miedzy nim a pozostala dwojka. i tak bylo zawsze: moj maz wozil ja to tu, to tam, gdy przepisala wszystko na niego to potem jeszcze jakis czas gospodarzyla z nim, doradzala, taki ukochany synalek. teraz ten synale ma swojego syna i tesciowa by chyba chciala zastapic mu matke, a mojemu mezowi, nie wiem, zone??? tylko, ze jest pewna osoba, ktora stoi na przeszkodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie miala latwego zycia skoro taki maz. Wez swojego syna i meza i pokaz jej na nich obu ze slowami: To moje dziecko, wskazujac na syna, a to Twoje p, wskazujac na meza, teraz rozumiesz mamo? To moje a to Twoje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie miala, nieraz nawet mi jej szkoda bylo, ale tez byla po czesci winna tego piekla, ktore przeszla. tesciowa miala ten ''komfort'', ze mieszkala ze swymi rodzicami, gdy byla mloda mezatka. w jednej izie wychowala 3 dzieci, potem wyudowali z mezem troche wiekszy. moj tesc, z tego co wiem, to nie wniosl nic do ich majatku. wiec tesciowa mogla smialo powiedziec mu ''do widzenia'', nie byla sama, miala swoja matke do pomocy oraz ojca. znosila naprawde zle traktowanie w imie...czego? nie mam pojecia. wiem,ze raz rozstali sie z tesciwm, ale po 3 tygodniach pozwolila mu wrocic. potem chyba przeniosla te swoje niespelnione uczucia na mojego meza. nie wiem,moze sie myle, moze to tylko moje gdybanie... mam wrazenie,ze ja jej psuje ten idealny obrazek: ona, moj maz i nasz synek... tam gdzies w tle zawsze ja sie majacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, masz racje, tez nie rozumiem, skoro miala za soba rodzicow i od niej pochodzil majatek to nie wiem... moze myslala, ze sie zmieni ten maz. A to co piszesz ma sens, miala meza pijaka i furiata, a teraz jest spokoj w domu, syn grzeczny nie pije, wnuczek poniekad przypomina jej najmlodszego i moze w ten sposob chcialaby naprawic cos z przeszlosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byc moze, ale naprawiajac ta swoja przeszlosc niszczy mojej rodziny terazniejszosc, o przyszlosci nie wspominajac...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwaliła się do domu tesciowej i mysli, że ma coś do powiedzenia:D tesciowa powinna reką pokazać dom swoj i twoj w budowie i powiedzieć wyraźnie- TWOJE, MOJE~! Tesciowej dom jest przepisany na syna, ty tam nic nie masz do gadania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madralo z 15:49, nie chodzi o dom, ale o to, ze tesciowa zle wplywa na wnuka, czytac nie umiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem, to tesciowej dom i meza. ja jej tego domu nie mam zamiaru zabrac, tylko ze zrozum, ze kiedys to do mnie tesciowa przyjdzie i powie: pomoz mi,podaj szklane wody. kocham mezai ze wzgledu na niego tesciowej pomoge. do gadania nic nie mam,ale do sprzatania to musze byc pierwsza. troche dziwne to Twoje rozumowanie, bo co innego jest mieszkac u tesciowej,gdy nic na papierze nie jest Twoje, a czym innym jest dostac dom w zamian za opieke i pomoc. widzisz roznice? wtedy mlodzi ludzie nie powinni miec tylko obowiazkow (jakby bylo w sytuacji, gdzie sa ''goscmi'' u swoich rodzicow), ale tez i prawa, wynikajace z tego,ze dom jest juz przepisany formalnie i oni za ten dom poswiecaja czesc swojego zycia, wkladaja swoje pieniadze i pomagaja rodzicom. poza tym to nie rozchodzi sie o dom, bo tesciowa akurat nie broni nam niczego zmieniac (to my nie chcemy pchac pieniedzy w stary dom, robimy tylko potrzebne,najpilniejsze remonty), ale o jej podejscie przede wszystkim do wnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może niech twój mąż dogada się z którymś z jej wnuczków i niech jemu przepisze dom za opiekę nad babcią, co? i nie będzie już musieli ładować pieniędzy w "niepotrzebne remonty" bo jak widzę dom po starej chcecie mieć a le obowiązków względem domu i niej już nie - a tak nie ma! coś za coś! a jak nie chcecie to oddajcie komuś kto będzie chciał - może bratu męża albo siostrze, może któremuś z wnuków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o co ci chodzi? szukasz dziury w calym. kto mowi, ze nie chcemy obowiazkow? przeciez robimy wszystko, co trzeba. gdy trzeba wymienic uszczelke w kranie to maz to zrobi, ale nie chce np. kupowac nowych mebli, wlasnie dlatego, ze budujemy dom. co w tym dziwnego? poza tym opiekowac to sie mozna osoba schorowana, a nie kims, kto sobie na razie daje rade. zreszta, co ja moge chciec albo nie chciec, skoro to nie jest na mnie? potrafisz czytac? jesli tak,to przeczytalas, jak moja tesciowa sie zachowuje, a to, co moj maz robi w swoim domu, to jego sprawa. jesli chce to moze wymienic meble, nie ma takiego obowiazku. na glowe sie tesciowej nie leje, nie marzniemy w zimie, jak trzeba, to ja wozimy, gdzie chce. wiec sie nie czepiaj, bo ciekawe jak ty ys zareagowala, gdyby twoje dziecko bawilo sie lekami za przyzwoleniem babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie! dobry pomysł! domy po dziadkach czy rodzicach chcecie mieć pozapisywane a później fochy że trzeba płacić podatki, robić remonty, że starzy ciągle żyją i się wtrącają - trzeba było nie brać! ale wy chcecie zjeść ciastko i mieć ciastko - najlepiej jakby dzień po zapisaniu zdechli, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tylko ze nie pomyslalyscie, ze moja tesciowa sie wycwanila i zapisala mojemu mezowi wszystko, gdy mial 18 lat. i od zawsze wklada mu do glowy, ze dzieci powinny sie zajac rodzicami na starosc... maz byl mlody, niedojrzaly. tesciowa zapisala na niego wszystko, bo na wczesniejsza rente chciala posjc. poza tym ja nie prosilam jej o zadne zapiski, wiec dajcie mi spokoj,bo to nie jest na mnie. ale wy przeciez tylko ten cholerny dom widzicie. zachowania tesciowej juz nie. tak,mam skakac do gory,bo tesciowa zapisala dom na meza, gdy ten byl mlokosem, i teraz same problemy z tego. jak dla mnie moze sobie zabierac ten dom, ciekawe dlaczego tego nie zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet, jakby maz chcial przepisac dom na rodzenstwo, to myslicie, ze by chcieli? kazde z nich jest po 40-tce, maja dorosle dzieci, ktore tez juz maja rodziny. w nosie maja uzerac sie z tesciowa, bo wiedza, jaka jest. szwagierka wprost mi mowi, ze mnie podziwia i ona by nie wytrzymala. ona sama nieraz byla swiadkiem nieodpowiedzialnych zachowan tesciowej i krecila glowa. poza tym myslicie, ze to ot tak maz sobie zapisze dom na kogos innego w zamian za opieke nad tesciowa? i tesciowa sie zgodzi? wypusci z rak ukochanego synia i wnunia? ona ma zakodowane, ze to moj maz ma sie nia opiekowac i koniec. nie wnuki, tylko maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty to już wiesz,że tesciowa na starość przyjdzie do ciebie w łaskę, po szklankę wody i pomoc:D a moze bedzie do konca swoich dni zdrową i sprawną staruszką? Może dnia jednego nie poswiecisz jej, ale już ma ci splacac ten dług wdziecznosci za pomoc, ktora może nigdy nie nadejdzie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wypusci z rak kochanego synunia i wnunia jak juz postawicie dom, co? Sama sie przeprowadzisz a oni zostana bo babcia ich nie pusci? Cos mi sie zdaje ze szkoda ci jej wnukom za opieke oddac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma zakodowane? No to moze czas najwyzszy zebyscie zaczeli jej kodowac ze budujecie swoj wlasny dom do ktorego przeprowadzicie sie bez niej. Czy ona o tym wie? I co ona to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×