Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miminkaa

Po co były się odzywa po 5 latach?

Polecane posty

Gość Miminkaa

Kiedy miałam 15 lat zaczęłam się spotykać z 3 lata starszym chłopakiem. Byliśmy razem przez 7lat. Ja czekałam na oświadczyny, ale się nie doczekałam. On twierdził, że 'jestem ładna i głupia', że się oświadczy jak skończę studia, że 'wózek muszą pchać dwie osoby i on nie zamierza mnie w przyszłości utrzymywać. Był strasznie skupiony na sobie, nie pomógł mi nawet z ciężką walizką. Mieszkaliśmy razem przez kilka lat a w ostatnim roku związku jego mama kupiła mieszkanie. Przez cały czas podkreślał, że to krzesło jest jego, ta podłoga jest jego. Kiedy przyszli nasi wspólni znajomi i stwierdzali 'no, ładnie sie tu urządziliście' on odpowiadał 'no, MOJE krzesła są stylowe a MOJA podłoga też nie najgorsza'. Nie wytrzymałam tego .. bo po co się męczyć i wyprowadziłam się po 1,5miesiąca. Po wyprowadzce.. Bądź co bądź przez ostatnie 3 miesiące tej relacji odzywał sie raz na dwa tygodnie.. a w ostatnim prawie wcale - ja już w ostatnim miesiącu zdecydowałam, ze zacznę się spotykać z kimś innym bo przez całe życie byłam tylko z jedną osobą i mam juz dość tego du*ka .. juz pomijając że nie spałam nigdy wcześniej z nikim innym.. no to sobie zaszalałam w ostatim miesiącu - jak mi z tą walizka nie pomogl to doszłam do 100%centowego wniosku, że ten typ kocha tylko siebie i myśli tylko o sobie zawsze. Więc w koncu sie zjawiam na niedzielnym zaproszeniu na obiad i mówię mu w prost - nie chcę z tobą być, zdradziłam cie.. ale w sumie to nie, bo my juz tak na prawde nie jestesmy razem od kilku miesiecy, ogolnie to masz mnie gdzies. Jego reakcja - bardzo wymowna - zero smutku.. zero - i mówi spokojnym głosem bez żadnego żalu i cierpienia 'tak, to moja wina, za dużo czasu poświęcalem na moj***adania na uczelni, pogódźmy się, pójdziemy na terapie dla par do psychologa i wszystko będzie dobrze'. Moje zrozumienie sytuacji i tej relacji wskoczyło po tych słowach na zupełnie inny level - ten gość mnie nie kocha, on sie nawet zdradą nie przejmuje, zero emocji, mysli tylko o sobie, ciągnie mnie w dół i co ja tu robie.. Po zerwaniu zagrał na moich emocjach i poprosił mnie żebym mu upiekła ciasto bo jego znajomi przychodzą - i mnie nie zaprosił. Wydzwaniał do mnie przez 3 miesiące po zerwaniu codziennie po 4-5 razy - nie odbierałam a na widok telefonu reagowałam płaczem. W końcu po tych 3 miesiącach zgodziłam sie na spotkanie - najpierw próbował mi wciskać róże, chciał zabrać do kina i Bóg wie co jeszcze.. ale mu powiedziałam grzecznie, że nie tak miało wyglądać to spotkanie. Po czym oświadczył mi, że on się spotyka z 3 dziewczynami i nie wie którą wybrać.. to był szczyt. Jakieś pół roku później.. Przypomniałam sobie, że on ma moje pudełko po telefonie ktory chciałam sprzedac.. więc pisze mu sms, mówi zapraszam. Przyjeżdzam a tam jego nowa dziewczyna chodzi w jego rzeczach i wygląda na to, że sie wprowadziła. Spoko. Mam to gdzieś. 2 lata później.. on do mnie dzwoni - ot tak.. ja mu mówie, ze jestem w 10 miesięcznym związku, ale to nie ma sensu i się z nim rozstaje. Pytam sie jak jego relacja - on udaje, że w żadnej nie jest. co tydzień próbuje sie ze mną skontaktować. W koncu odbieram i on mówi (słyszę, że tam jest jego dziewczyna), że on kogos bardzo kocha i prosi żebym więcej do niego nie dzwoniła - hipokryta jeden.. myśle sobie - o, to dobra decyzja była, że juz z nim nie jestem - czyli sam wydzwaniał do mnie, nawet jak nie odbierałam, jego dziewczyna zobaczyła połączenia, naściemniał. Co roku próbował sie ze mną spokać w naszym rodzinnym miescie i wysylał smsy - nie odpisywałam. Raz wysłał mi maila zapraszając na weekend do siebie - dodam, że miał dziewczyne przez ten cały czas. Nie byłam zainteresowana. Raz jak sie dowiedział, ze jestem w centrum naszego rodzinnego miasta to przywiózł mi słodycze.. które przestały mi smakowac - i nie chciałam tego przyjąć, ale to by było juz mega niemiłe a nie jestem jak on - oddałam bratu. Ostatnio rozstałam się po 3 latach z chłopakiem - okazało się, że jest strasznym mamisynkiem - dałam mu ultimatum - ja, albo mama i wybrał mame. To wszystko się powiązało ze zmianą miasta w którym mieszkałam i oczywiście podwyżką jeszcze większą - dodam, że ja może jestem młodym technikiem, ale za mniej niż 5 cyfr netto nie pracuje i ciągle mi proponują prace a nie wysyłam nigdzie CV.. no i własnie tutaj też był problem bo mamisynek zarabiał mniej ode mnie.. W każdym razie byłam mega załamana i wysłałam do pierwszego ex sms, co robisz. On dzwoni i mówi, że będzie jeszcze dzisiaj wieczorem i może mi umyć plecy, czy dostanie buziaka... no comment.. Moja reakcja - ja się z tobą nigdy więcej nie przespie, miałes 7 lat na buziaki i inne rzeczy, nic z tego nie będzie, ale możemy zostać przyjaciółmi. Wynajełam 3pokojowe spore mieszkanie w centrum miasta.. pierwszy raz mieszkam zupełnie sama.. i zaczęłam panikować, ciągle płakałam, nie mogłam znieść samotności. Ten du**k - pierwszy ex ..kiedy do niego dotarło, że sie z nim nie przespie oświadczył, że jest bardzo zajęty - nie zdiwiło mnie to wcale. W kazdym razie nagle sie popłakałam i to z hukiem - głośno, mokro, szloch.. Po czym mówie mu, że on musi zrozumiec, ze między nami nic nigdy więcej juz nie będzie.. W każdym razie to było jakieś 5 miesiecy temu, teraz sie spotykam z moim zdaniem w końcu odpowiednią osobą. ..I nagle zaczynam dostawać smsy z nieznanego numeru. Siedze sobie na bezrobociu.. bo w końcu rzuciłam tą pracę (i tak jej nie lubilam), kupiłam nowego iphona to sobie myśle tak.. może migracja danych zawiodła i nie mam tego numeru - ktoś pisze i pisze, aż w koncu sie pytam, czy to on - koniec smsów. Nagle po dwóch tygodniach dostaje sms - 'pozdrowienia z usa'. Myśle sobie tak.. nie znosze stanów.. poza tym mi to nie imponuje - nie odpisuje, nie wiem o co mu chodzi, niech sie wypcha du**k jeden. ..no i nagle dostaje dzis nad ranem sms 'pozdrowienia z chikago, tu jest bardzo ciepło' myśle sobie - co za typ, czego on chce, przeciez mówiłam, że nic między nami juz nigdy nie będzie Przepraszam za tak długi wywód - i tak połowe niechcacy skasowałam. Jak myślicie, czego on chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciągnie mnie w dół i co ja tu robie.. x Czym ten dupek ciągnie Cię w dół? Tym, że dał Ci miejsce zamieszkania za free? Masz ''5 cyfrową sumę co miesiąc'', a mimo to nic się nie dołożyłaś do mieszkania. Obsesje ma jakąś na Twoim punkcie., a zakochał się dopiero, gdy spostrzegł, że Ciebie już nie ma, że czegoś brakuje. Zdał sobie sprawę, że o Ciebie też trzeba walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma obsesje na twoim punkcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chikago? :D a tak poza tym to gdzie by taka głupia inna znalazł, widać po wypowiedzi żeś glupiutka wiec robi co chce. Piec ciasto dla ex? :D a co mnie obchodzi co on poda znajomym których zaprosił itd itd. Jak mu potrzeba to się odzywa bo inne nie reagują tylko ty.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kpt Nemo
Do znajomej były puszczał strzałke raz na miesiac, ona puszczała strzałkę i taki kontakt trwał przez dwa lata. Potem sie zakochała on puściuł strzałkę ona nic, on SMS, nic, zaczął dzwonić, ona nie odrzucała tylko czekała az wydzwoni, potem przeydzieliła mu jakąś niesłyszlną melodię, i przyjechał pod jej pracę (90km). Jego kręci ze odpowiadasz jakkolwiek - więc coś dla ciebie znaczy. Jeśli nic nie znaczy zrób jak na poczatku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bawi się tobą i śmieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec po co on odezwal sie po 5 latach, co on myśli, co czuje, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×