Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pllaborantka

Symbios straszyn przedstawiciel

Polecane posty

Gość pllaborantka

Czy ktoś prawcował w tej firmie i może mi coś powiedzieć na ten temat ? Słyszałam same najgorsze rzeczy, że nie płacą na wyjazdy i w ogóle kręcą we wszystkim, mobbing stres i te sprawy, praca po pracy, dywaniki, wieczne pretensje o coś, słabe zarobki, czy ktoś tam może był ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srymbios
Miałam wątpliwą przyjemność popracować tam trochę. Firmę prowadzą dwie siostry, jedna jest prezesem, druga szpiegiem wśród pracowników. Pensja marniutka, z prowizją różnie, bywa 2 na rękę. Na początku obiecanki cacanki, miesiąc spokoju, potem szczęka zacznie Ci opadać po kolana. Będziesz jeździć do pracy jak na jakiś egzamin. W umowie "Doradca merytoryczny" i to bez wględu na to co będą Ci początkowo obiecywać. Ogólnie i tak uważaj na wszystko bo lubią kłamać. I nie licz na jakiekolwiek szkolenie, nie będzie na to czasu, będziesz latać po wszystkich pytając się co z czym i jak. Po jakimś czasie zaczną się też przykre maile od pań szefowych o tematyce zawodzenia się na Tobie, nie spełniania oczekiwań itp. - to standard przed Świętami itp. żeby nie próbować brać urlopów. Stosują też technikę niekończącego się oczekiwania na trudną rozmowę oraz przypominania, że cały czas szukają kogoś na Twoje miejsce. A w biurze będziesz zajmować się milionem spraw na raz: maile i telefony od klientów, szukanie produktów, specyfikacji ale i wciskanie tego czego wcale nie potrzebują oraz tłumaczenie się z opóźnień w dostawach. To również aktywne dzwonienie i opowiadanie o ofercie firmy, proponowanie i wysyłanie próbek, potem tłumaczenie się dlaczego próbka wysłana a odczynnik nie kupiony, to latanie po wszystkich pytając się kto wysłał już próbki i ile zostało w magazynie, rozwiązywanie najprzeróżniejszych problemów klientów, tłumaczenie się dlaczego towar jeszcze nie doszedł, sprawdzanie kiedy wysłano, kiedy ma dojść, czy można zrezygnować, rozpatrywanie reklamacji, dochodzenie czy się wylało czy ktoś wylał albo dlaczego nie działa jak wcześniej, kontaktowanie się z producentami czy można to czy można by tamto czy oczynnik dostępny, latanie do pani prezes gdy klient targuje się o cenę i uzupełnianie raportów i raporcików z każdego kontaktu. Problem w tym, że firma handluj***ardzo drogimi i mało znanymi rzeczami. Spodziewaj się też ciągłych zmian, nowych pomysłów i nie licz, że podołasz temu wszystkiemu. W pewnym momencie zaczniesz brać pracę do domu. Co tydzień są szkolenia z oferty producentów i sprawdziany z nimi związane. Także masz jeszcze zajęcie na weekendy. Średnio co 2-3 tygodnie masz kilkudniowy wyjazd w teren do klientów. Wyjeżdżasz tylko wieczorem po pracy, nawet jeśli to drugi koniec kraju, a czasu spędzonego w drodze czy wieczorów przy laptopie by nadrobić sprawy z dnia bieżącego gdy spotykałaś się z klientami nie policzą ani jako nadgodziny ani zwykły czas pracy - robisz to za darmo. Z każdego wyjazdu muszą być uzupełnione różne raporty, inne w wersji elektronicznej i i inne w wersji papierowej, razy odwiedzonych 30-40 osób to daje dobre zajęcie na cały weekend po powrocie. Co tydzień lub dwa masz przykre spotkanie z panią prezes z realizacji ofert, musisz tłumaczyć się dlaczego klienci nie kupili rzeczy jakie im oferowałaś na siłę. Bo masz tu normę do wyrobienia a potem musisz robić z siebie pajaca i dzwonić przypominając klientom o nierealnych i niepotrzebnych ofertach, podobnie z umowami, które firma podpisuje z różnymi uczelniami, tylko że nie są one wiążące, nikt nie musi niczego kupować. I tylko dlatego nie usłyszysz w słuchawce "cha ... ku ... pi" bo to w większości inteligentni ludzie nauki. Twoje rozmowy będą też nasłuchiwane i komentowane. Co jakiś czas usłyszysz, że marnujesz tylko pieniądze pani prezes i jesteś już na wylocie z firmy. Czyli reasumując: praca na dwa etaty w ramach jednego plus weekendy nieodpłatnie w pakiecie z pretensjami i stresem za nieco więcej niż minimum krajowe. Nadal chętna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaDivaa
Przez tą firemkę przewinęłysię już setki osób, każdy na chwilę, bo nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom Starej Divy, praca ciążka ico tu dużo mówić zupełnie nie opłacalna jesli porównać dochody i czas spędzony nad tym wszystkim (biuro, wyjazdy ,dom) ,wyjdzie jakieś 5 plnza godzinę, to jakaś pomyłka nie praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Katarzyna
Szanowne Panie, Symbios to firma handlowa. Jeśli ktoś uważa, że pracując w takiej firmie nie będzie musiał, dzwonić i rozmawiać z klientami, składać ofert, sprawdzać, czy otrzymali zamówiony towar, czy nie opóźnia się dostawa, pomagać klientom podczas reklamacji i spotykać się z klientami, to chyba nie powinien aplikować do firmy handlowej tylko do zakładu fryzjerskiego. Nie będzie Pani musiała wówczas składać raportów - to dużo prostsze rozwiązanie. Zajomość Kodeksu Pracy i zasad towarzyszących wyjazdom służbowym mogłaby pomóc Pani przełknąć gorycz faktu, że za nocleg w hotelu i obiad poza domem podczas delegacji firma nie płaci nadgodzin. ŻADNA firma nie płaci! Pani Kamilo - bo to przecież Pani bohaterski wpis, jeśli Pani przygotowywała się w weekendy do szkoleń to ja jestem "święty turecki", a przynajmniej nie dała Pani tego po sobie poznać. Zarabiała Pani 2000 netto tylko dlatego, że Pani nie sprzedawała. Koledzy i koleżanki spokojnie zarabiają co miesiąc powyżej 3500 netto a ci najskuteczniejsi jeszcze więcej. Zapomniała Pani napisać, że prowizja jest wypłacana niezależnie od tego czy realizuje Pani czy nie próg sprzedażowy - a to jest raczej rzadkość w firmach handlowych. Ogólnie Pani wpis dowodzi kompletnego braku znajomości tego stanowiska pracy i oczekiwania, że w prywatnej firmie będą Pani płacić za samą możliwość i szczęście zatrudniania Pani. Powodzenia. Ja przynajmniej podpisuję się własnym imieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie Pani Katarzyna ma rację, w handlu tak jest, ale za wyjazd powinna być wypłacana dieta. Handlowcem trzeba się urodzić, wtedy można sporo zarobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościu i Katarzyno
w sumie to chyba ciułaczem nie handlowcem jeśli chodzi o tą firmę która ledwo zipie. a pani Katarzyna bez nazwiska co dostaje prowizję większą od innych choć nic nie sprzedaje uparcie broni swojej siostrzanej firmy jak lew wypisując bzdury i ile to jej podwładni niby zarabiają a jacy są leniwi. co za przewrotność i poświęcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Katarzyna
Szanowna/y Pani/Panie rozgoryczona/y anonimie. Trzymajmy się faktów. Po pierwsze nie dostaję żadnej prowizji, gdyż nie jestem handlowcem. Po drugie w żadnym fragmencie mojego postu nie pisałam o lenistwie pracowników. Nauka czytania ze zrozumieniem to cenna umiejętność. Wykazałam niemerytoryczność zamieszczonego wpisu i tylko tyle. Nie ma to żadnego związku z bronieniem czegokolwiek. Katarzyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wziąłem ostatnio udział w rekrutacji w Symbiosie. Od początku sprawiali wrażenie niewiarygodnej firmy. Na pierwszej rozmowie wyglądało niby wszystko ok, ale zapaliła mi się lampka, kiedy powiedzieli ze tworzą nowe stanowisko, a treść ogłoszenia z ofertą była identyczna jak ogłoszenie ktore widziałem 2 lata wcześniej. Znalazłem w internecie dużo starych ogłoszeń – wszystkie i tej samej treści. Potem dostałem „zadanie domowe” i poszedłem na drugie spotkanie – na nim usłyszałem ze wejdę na miejsce pracownika, który właśnie odchodzi. Czyli jednak nie takie nowe to stanowisko, he? Jakiś młodzieniec był na tej rozmowie, przypuszczam że syn pani prezes, nie wiem po co skoro się słowem nie odezwał. Kilka razy ciągali mniej na rozmowy, chyba ze 4 razy u nich byłem. Przy okazji za każdym razem przychodziłem punktualnie, a kazali mi z 10-15 minut czekać – nie szanują czasu swoich kandydatów. Bardzo mnie to irytowało. Za każdym razem pytali o oczekiwania finansowe, jakby liczyli na to ze je obniżę? Jakby nie potrafili tego zapamiętać? Do tego jakieś kombinowanie, że dobiją mi do moich oczekiwań w postaci faktur na paliwo itp. Odniosłem wrażenie, że są niewiarygodni i kombinują, nie wiedzą czego chcą, bo za każdym razem inaczej opisywali moje potencjalne stanowisko. I pomimo, że nie deklarowałem się, to już traktowali mnie jak pracownika, zaczeli załatwiać papierologię, chociaż ja nic jeszcze nie powiedziałem. A kiedy w końcu odmówiłem, bo dostałem dużo lepszą ofertę gdzieś indziej, to desperacko chcieli mnie jeszcze przyciągnąć – zapłacimy lepiej, zmienimy charakter pracy, a moze jako drugą pracę dodatkowo czasem byś coś dla nas porobił itp. Po opiniach i własnym doświadczeniu uważam, że nie warto im ufać, są zdesperowani żeby kogokolwiek zatrudnić bo nikt do nich nie chce trafić, a firma upada. Szkoda mi w tym wszystkim rekrutera, ktory był odpowiedzialny za rozmowy itp, bo to dość młody chłopak, ktory pracuje tam od paru miesięcy i widać, że mu zależy żeby tę firmę pchnąć do przodu. Ale żeby to zrobić musi robić z siebie pajaca bo pewnie tak mu kazała pani prezes. Chociaż kto wie – może po prostu jest podobnym kombinatorem jak ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×