Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam byc chrzestna ale nie chce. A rodzina mnie do tego zmusza..

Polecane posty

Gość gość

Mam 20 lat i niedlugo mam zostac chrzestna dziecka mojej ciotki. Jako ze tylko ja nie mam "podopiecznego" wybor byl wiadomy. Nie chce byc chrzestna tego dziecka ani zadnego. Bynajmniej teraz nie czuje ze jestem gotowa. A przeciez to zostaje juz na cale zycie..wierze w Boga ale nie chodze do Kosciola bo po prostu "nie uznaje nie jara mnie to nie czuje potrzeby". Tak samo gdy juz troche doroslam to uswiadomilam sobie ze do spowiedzi bym juz nie poszla bo nie bede mowic swoich grzechow itd ksiedzu, osobie. Ale moja rodzina o tym nie wie i raczej im nie powiem. Skoro oni wierza chodza do kosciola to jak to ze ja nie chce. Najbardziej dziadek ktory chodzi tam co niedziele i kazde swieta. Jak mam odmowic skoro nawet przy sensownym wytlumaczeniu dlaczego nie chce byc chrzestna cala rodzina bedzie mnie zmuszac. Wszyscy sie na mnie obraza beda mowic ze jestem dzika ze jak to cioci odmowisz, dziecku. Mieszkam z nimi wiec dotychczas sie nie sprzeciwiam z niczym bo przeciez jestem pod ich dachem, ich warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto ci każe kupować temu dziecku prezenty czy przychodzić na różne święta? Ja też mam chrzestnych i jakoś od chrztu ani razu nie byli u mnie na żadnych świętach,nic od nich nie dostałam a mam już 30 lat :D Zostań tą chrzestną ale niech sobie nie wyobrażają że będziesz prezenty kupować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz coci, że nie uznajesz dawania drogich prezentów sami zrezygnują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest wlasnie najgorsze, ze rodzice dziecka mysla, ze taki chrzestny to potem bedzie sypal prezentami i kasa non stop. Nie jestem chrzestna choc mialam propozycje zostac ale udalo mi sie wymigac ze wzgledu na dlugi wyjazd. Bratowa wziela zamozna kolezaneczke a teraz psy na niej wiesza, ze tamta taka bogata a kasy na malego nie daje tylko kupuje zabawki edukacyjne hahah Ja slysze jej narzekania to sie ciesze, ze ta chrzestna nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zostałam chrzestną w wieku 18 lat i też tak na przymus ale nie mogłam odmówić bo chodziło o rodzonego brata. W przypadku ciotki odmówiłabym ;-p Gdy jest się młodym to podchodzi się do tego na lajcie ale z czasem widzi się,ze jest to dość kłopotliwy obowiązek,zwłaszcza gdy jesteś chrzestnym u dwójki-trójki dzieci i masz swoją rodzinę. Trzeba od początku nauczyć rodziców chrześniaka,tudzież chrześniaczki, że matka chrzestna ma przede wszystkim umacniać dziecko w wierze katolickiej,by żyło według jej zasad a nie być skarbonką i spełniać potrzeby jakie powinni zaspokajać rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie bo ludzie teraz wybierają sobie zamożnych chrzestnych bo myślą że dziecko będzie miało lepiej bo chrzestni będą ich sponsorować czy jak ? a przecież w kościele ksiądz pyta chrzestnych czy będą pomagać rodzicom w wychowaniu w wierze a nie czy będziecie wspomagać finansowo ? Ja to rozumiem tak że jeśli np. rodzicie dziecka umrą to wtedy wszystkie obowiązki spadają na rodziców chrzestnych, którzy się zobowiązali a nie na babcie , ciocie czy kogoś innego także to już jest duża odpowiedzialność więc warto to przemyśleć . Tym bardziej nie rozumiem dlaczego nikt nie wybiera na chrzestnych małżonków którzy ewentualnie mogliby przejąć piecze nad wychowaniem dziecka tylko dwie różne osoby które na co dzień nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak cóż w dzisiejszych czasach sama jestem taką nieplanowaną chrzestną żeby było ciekwiej jest to syn kolegi mojego męża z lat młodości z którym ja kontakt miałam może dwa, trzy razy rozmawialiśmy .... ale co dziecku się nie odmawia . Od chrzcin widzieliśmy się może trzy razy oni daleko mieszkają nie zapraszają nas jak chcemy się wprosić to nigdy nie mają czasu ,a żeby im na konto pieniążki przesyłać to jakoś gestu nie mam . Więc jestem taką niedobrą chrzestną która żałuje na chrześniaka ale cóż... za 3 lata pójdzie do komunii to pewnie mnie zaproszą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest wlasnie ta "najblizsza" rodzina, wszyscy mieszkamy w jednym miescie. Oni wszyscy sa tacy rodzinni, zzyci, tylko mnie to nie jara jestem jakas inna ;p wlasnie pozniej komunia urodziny itd trzeba przyjsc, dac, tak juz u nas jest. Ale to nie chodzi tylko o prezenty. Dlatego mysle przyszlosciowo i nie chce zeby pozniej wszyscy mieli do mnie pretensje ze co z ciebie za chrzestna. Znam kilka takich przykladow. Szkoda dziecka..ale tak jak pisalam, oni mysla ze ja to cicha wierzaca. Kompletnie mnie nie znaja. Mam swoj rozum, wiem ze tego nie chce ale czuje taki nacisk. W srodku wiem ze odmowie bo jestem bardzo uparta ale wszystkich skloce w stosunku do mojej osoby, beda po mnie "jechac" narzekac na mnie. Bedzie ciezko ale nie bede robic niczego przeciwko sobie. Nie jestem juz dzieckiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje i rozumiem. Ja zostałam chrzestna w wieku 18 lat i właściwie nie czułam żeby się ktoś mnie pytał o zdanie, a jedynie stwierdził fakt " zobacz jak urocza, to będziesz chrzestną" :O W tym wieku było mi to rybka (chodziłam jeszcze do kościoła) więc się podjęłam tego brzemienia. Po pierwszej komunii mojej chrześnicy stwierdziłam że to ostatni raz kiedy biorę udział w takim cyrku i swoim dzieciom też nie będę robić kościelnej krzywdy. No i niedawno moja siostra poprosiła mnie o zostanie chrzestną dla swojego dziecka, oczywiście byłam już któraś w kolejności (wcześniejsze osoby odmawiały) i na prawdę ciężko mi było odmówić, nie chciałam jej w żaden sposób urazić, nie chciałam żeby moją odmowe traktowała osobiście, ale odmówiłam, wytłumaczyłam też swoje poglądy. No i wyszło że jestem straszną osobą, że jednego dziecka jestem chrzestną a drugiego nie bo coś mi się w główce poprzewracało, że za odmawianie bezbronnemu dziecku spotka mnie jakaś kara i krzywda.... :( Poza obrażoną siostrą, rodzina ciągle mi to wytyka, że dziecku się nie odmawia, że mogłaś iść tylko do kościoła i nic nie dawać (jakby mi o prezenty chodziło???)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×