Czy jestesmy molestowane?

Ja i kolezanka wynajmujemy pokoj u pewnego rozwodnika. On mieszka w willi i ma caly dol dla siebie a my mamy osobny pokoik na gorze. Wszystko pieknie cacy tylko ze jak on nas widzi np. w kuchni albo w przedpokoju to zawsze zagaduje jakies lesbijskie teksty. Np. spotal mnie gdy szlam pod prysznic to powiedzial, ze we dwie byloby nam razniej i jedna umylamy drugiej plecy. Niby nie napastuje nas seksualnie ani nie proponuje seksu ale jakies te jego teksty lejbijstwem zajezdzaja na kilometr.

To nie jest molestowanie, tylko prymitywne żarty.

Zarty nie zarty ale jak sie slyszy takie swinstwa nonstop to potem zostaje w glowie. Nie wiem czy to byl zart czy nie ale jak z kolei kolezanka szla pod prysznic to do mnie z tekstem czy nie mam ochoty isc z nia to by sie ten zbok (wlasciciel mieszkania) zabranzlowal na smierc. Czy ona naprawde chciala bym z nia wziela prysznic?

Wystarczy się wyprowadzić.

Gdzie wyprowadzic jak mieszkanie blisko uczelni i relatywnie nie drogie. Nie chce sie wyprowadzac z powodu glupich tekstow tylko chce by tych tekstow nie bylo

Mamy wolny rynek - każdy może prowadzić swój biznes jak chce, a klient, jeżeli ma jakiś problem to poprostu idzie do konkurencji.