nie jest wam w takich chwilach głupio?

Nie jest wam głupio, gdy po zdobyciu zaufania i miłości kogoś, gdy sami zapewniacie, że kochacie, nagle zmienić zdanie i powiedzieć, że jednak nie kochacie, że to pomyłka? Nie czujecie się z tym źle przez to, że wzbudziliscie zaufanie i czyjąś miłość, a teraz ranicie bez powodu? Niszczycie czyjąś nadzieje, może zmarnowaliscie komuś kilka lat życia i szans na poznanie kogoś innego? Nie probujecie w takich sytuacjach na siłę ratować związku?

do kogo pijesz?

tzn ja..gdybym doszedł do takiej sytuacji..nie powiedziałbym tej osobie o tym co przeżywam, nie chciałbym żeby cierpiała

nich cie qrwo nie będzie siła zatrzymać. krzyż na drogę

Nic nie dane jest na zawsze, miłość może odejść tak jak przyszła a zaufanie można stracić o wiele szybciej niż zyskać :( Głupio nie, najwyżej bardzo smutno

a czy po dłuższym związku, gdy czujecie, że już tej osoby nie kochacie, ale wcześniej wielokrotnie jej to mowiliscie, odchodzicie, czy na sile pozostajecie w związku, żeby nie ranić tej osoby? bo wiadomo, ktoś nas pokochał, poświęcił nam kilka lat życia... może mieć pretensje i żal o ten utracony czas, o to, że mogła sobie ułożyć w tym czasie życie z innym itd..

Nie było okazji i nie będzie:P

Puste dywagacje i myślenie założeniami. Aaa, ktoś z nami był, a mógł coś innego..nie mógł, bo z nami był. Głupia jest taka równoległa projekcja, bo każdy ma swoje przeznaczenie. I skoro jest, jak jest, to tak miało być, tak było zapisane. Zawsze stawiam na uczciwość. Nieuczciwe i okrutne jest udawanie , bycie z kimś z litości, tłumacząc sobie, że to "dla dobra" tej osoby.