Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość345

Jak uratować związek?

Polecane posty

Gość gość345

Jesteśmy z sobą 2,5 roku, wiadomo jak w każdym związku bywało różnie ale zawsze byliśmy sobie bliscy. Od jakiś 2 miesięcy moj chłopak dostał pracę w której świetnie zarabia. I co z tego,że pracował po 12 godzin skoro wracał i robił u ojca w firmie nie majac dla mnie czasu. Uczę się wciąż więc umowa była - widujemy się w weekendy. Poświęcał mi wówczas góra 3 godziny i leciał na piwko z kumplami. Wściekałam się . Dla mnie szczędził każdy grosz - zrobił się taki,że jeśli ja nie postawię to nawet do knajpki ze mna nie pójdzie, nic nie wynika z jego inicjatywy. Pieniądze go zaślepiły. Gdy coraz więcej zwracałam mu uwage przestał zupełnie ze mna wychodzic bo ojciec, bo piwko... bo coś. Pod moja niewiedzą wrócił do palenia a kiedy spytałam czemu tak sie zmienił roześmiał się,że to ja mu cały czas zrzędze to po co ma sie ze mna w ogóle kontaktować...przestał pisac. Dzisiaj przyjechał i znowu go wyzwałam. Jak ratować coś skoro on nie chce poświęcać mi czasu ? Nie rozumie tego,że tego potrzebuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość345
I zasadnicze pytanie - czy jest jeszcze co ratować? Kiedyś dodam,że widywaliśmy się pierwsze 1,5 roku codziennie. Póżniej po 3 x w tygodniu... teraz wystarczył by mi choć dzien ale cały razem ale on woli inaczej spedzac czas ..proponowałam wyjazd - nie, cokolwiek..juz sama nie wiem w jakim kierunku uderzyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie ma cò ratowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co ratowac, widac ze jemu juz nie zalezy, chyba ,,jest z Toba bo jest" a Ty kuisz zebrac o jego czas, nie zdziw sie jak ktoregos dnia odejdzie. Na Twoim miejscu bym zerwala z nim I przekonala sie czy po tym sie otrzasnie, czy bedzie walczyl o powrot do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ratować. Po prostu odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baju baj, baju baaaaaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet się oddalał z każdym dniem, tylko Ty tego nie przyjmowałaś do wiadomości. Związku juz nie ma. Nie zachowuj się jak desperatka. Trochę godnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bycie w związku to nie pole walki, i nie trzeba walczyć, ani z kimś, ani o kogoś. Skąd się wzięła ta terminologia wojenna? Związek to współpraca, współdziałanie, porozumienie, walczą to..psy o kość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może jak Ty go olejesz to wtedy mu zacznie zależec a jak nie to niestety ale trzeba się rozstać definitywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×