Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak poradzić sobie z wiecznie jeczacym dwulatkiem?

Polecane posty

Wyobraź sobie, że masz dwa latka a najważniejsze osoby w Twoim życiu czyli mama i tata są w pracy i nie ma ich przy Tobie. Jak byś się czuła? On po prostu chce zwrócić Waszą uwagę na siebie, polecam poczytać na ten temat http://fundacja22.org/pl/szkolenia/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam rodzinę, w której ojciec pracował w delegacji. Któregoś czasu nie było go kilka miesięcy i był nieobecny w życiu dziecka. Jak wrócił nie mógł poznać syna, który wchodził na głowę matce, darł się, histeryzował leciał z pięściami. Ojciec uświadomił syna 2,5 letniego, że znów wyjeżdża na kilka dni, jeśli po jego powrocie się nie uspokoi będzie kara. Oczywiście deklaracja nic mu nie uświadomiła, więc jak tylko zobaczył, że dziecior robi po jego powrocie sceny budząc go z zarwanej nocki w podróży to nie wytrzymał. Złapał go jedną ręką za jego oba nadgarstki, odwrócił do siebie tyłem, zdjął gacie i stłukł mu tyłek klapsami (kilkanaście sztuk). Oczywiście terapia okazała się zaskakująco skuteczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka majac 3 lata czesto po południu po przedszkolu zostawala u babci bo ja i maz pracowalismy po poludniu. Po tygodniu zdawalo sie nam ze corka na głowę nam wejdzie. Babcia na wszystko pozwalala o corcia taka grzeczna przeciez byla (bo babcia skakala kolo niej jak kolo królewny). Weekend wrzaskow fochow probowania na ile rodzice pozwolą w koncu konczylo sie zwykle na karze albo klapsie i nagle dziecko wracalo do normalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pochodze z domu , w którym bito. mnie najbardziej, jedyna dziewczyna, może i mnie ogarnęli ale do dziś ich nienawidzę i mimo, że rozmawiam z nimi, utrzymuje kontakt to więzi nie mam z nimi rzadnej. nigdy nie zwierzyłam się matce jako nastolatka, ojca się bałam, więc o wyjście na wieczór rpbiłam podchody cały dzień by się odwazyc do nich isc i zapytać. za kare nie puszczali mnie na wycieczki szkolne, jako jedyna nie jechałam no może jeszcze 2 dziewczyny z biednej rodziny, czułam się gorsza i odrzucona. za kare nie dali mi parasolki jak szłam na autobus do szkoły, cała zmokłam, wychowali mnie jako niepewną siebie, bojącą się lidzi dzikuske, i zawstydzoną, nie umiejącą powiedzieć swojego zdania, cicha myszka, nie zrobi czegoś bo co ludzie pomyślą. mam dwoje dzieci, starsze ma 2 latka, też mi robi sceny podobne do twojego autorko, często na nia krzycze, i działa, ale powiedziałam sobie będę dla niej przyjaciólka w przyszłości i nie bijącą matką w dzieciństwie. nigdy jej nie uderze, choć czasem zeby zagryzałam , żeby jej przywalić z całej siły, nawyki domowe we mnie są i walcze z nimi bardzo, czasem mam chęc zabic swoje dzieci. zdarza mi się córke złapać za reke i przeciągnąć metr ode mnie, i patrze na nia złym wzrokiem minute prosto w jej sliczne oczka, to na nią działą najbardziej, piszczy wtedy niesamowicie ale za chwile biegnie do mnie rozwiera ramiona, przytula mnie mocno i daje buziaka. może trochę emocjonalnie ja torturuję i to tez musze ograniczyć. ciężko jest z dziecmi ale zarazem pięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×