Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Da się nauczyć kochać

Polecane posty

Gość gość

Coś o nas. Ja jedynaczka ( nie taka ze stereotypów, zawsze stawiam czyjeś dobro ponad swoim), on chłopak z dużej rodziny. Ja garnę do ludzi, lubię z nimi spędzać czas, mam swoje grono znajomych, lubię podróżować... On samotnik, nie wychodzi ze znajomymi, wolny czas woli spędzić w zaciszu domu rodzinnego, oglądając film lub grając. Jesteśmy razem od kilku miesięcy. Sprawa wygląda tak. Ja jestem osobą uczuciową, jako jedynaczka nie byłam wypieszczona, teraz za to potrzeba mi dużo czułości, muszę czuć że jestem kochana. Jak spędzamy razem czas to on ogólnie mało mówi, powie o paru sprawach z dnia co porabiał i na tym praktycznie temat się kończy. Traktuje nasz związek bardziej jak starego małżeństwa- powiemy sobie co było w ciągu dnia i każdy wraca do swoich spraw. Jak gdzieś wychodzimy to jest to samo, będąc w restauracji czasami dziwnie się czuję bo patrząc na inne pary, które namiętnie ze sobą rozmawiają, ja z moim chłopakiem siedzę jak na tureckim kazaniu. Podczas intymnych zbliżeń wykazuje się większym uczuciem do momentu gdy nie jest po. Wtedy jest to co zwykle, odsunie się ode mnie i ponownie zapada niezręczne milczenie. Czasem zdarzy się mu mnie przytulić i pocałować tak po prostu ale zazwyczaj muszę się tego domagać. Zawsze sądziłam że zakochani właśnie tak postępują, że ciągnie ich do siebie. Tu jest tak że ja bym się do niego przylepiła a on do mnie już niekoniecznie. Inaczej postrzegamy pewne sprawy, nie mamy zbyt wiele wspólnych zainteresowań. Gdy mu próbuję wytłumaczyć że chyba nic z naszego związku nie będzie, że nie jest tak jak u innych, twierdzi że wydziwiam, że jest nam dobrze ze sobą, przecież spędzamy czas razem, czasem gdzieś wyjdziemy do restauracji do kina. Co jest pewne to go pokochałam, tylko obawiam się że nie stworzymy dobrego związku, że będzie między nami ta nić obcości, jaka jest teraz, Da się kogoś nauczyć miłości? Okazywania uczuć? Bo jak na razie to chowa się w swojej skorupie i ciężko go wyciągnąć. Doradźcie czy uda nam się zbudować coś trwałego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę Cię martwić ale nie da się. Sama byłam kiedyś z kimś takim i mogę śmiało powiedzieć, że były to lata stracone bo nie udało mi się go zmienić. U niego w domu, rodzice właśnie tak spędzali ze sobą czas. Milczało jedno , milczało drugie i tak byli ze sobą bardziej z przyzwyczajenia. Uczuć żadnych ani okazywania ich. Ja zerwałam te znajomość po 2 latach i teraz jestem od roku w związku, gdzie nie ma mowy o milczeniu i domyślaniu się czego druga strona oczekuje, darzymy się nie tylko uczuciem ale i rozmawiamy ze sobą nie omijając czasem trudnych tematów. W związku nie może być mowy o tym, że jedna strona uważa, że może milczeć bo ta druga powinna się domyśleć, że jest dobrze. Każda kobieta potrzebuje troski, rozmowy i zrozumienia. Dlatego, jeśli tego Ci teraz brak, to pewnie będzie tak zawsze. Nie zmienisz dorosłego człowieka. to kwestia wychowania i wpojenia mu rodzinnych zasad jakie panowały w jego domu. Zostaw go bo naprawdę wiele w życiu tracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już 2 razy próbowałam mu to wytłumaczyć, że nie ma między nami przyszłości, że oczekujemy od siebie czegoś innego. Poprosił żebym poczekała, że on postara się zmienić tylko żebym jeszcze z niego nie rezygnowała. Ciężko mi z nim tak po prostu zerwać, boję się go zranić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to się bój dalej i nie zawracaj tu głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z nim szczerze. Może ma jakąś blokadę, czegoś się boi? Po rozmowie stwierdzisz czy ma chęci do zmiany czy dalej jest obojętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×