zona odeszla oskarzajac mnie o znecanie psychiczne

Bardzo sie z tym zle czuje, wiem, ze ja ponizalem, mowilem czesto np, ze jest glupia, czesto porownywalem ja do matki, ktora byla patologiczna, robilem jej czesto klotnie, wczesniej tak nie bylo nie klocilismy siie w ogole. To zaczelo sie, gdy rozpoczela prace, gdy poznala szefowa,ktorej zabrano dziiecko, i zdradza obecnego partnera bez jakiej kolwiek skruchy, bardzoo nie chcialem, zeby z nia utrzymywala kontak, ale niestety i mialem racje bo zaczela sie dziwnie zachowywac, nie raz slyszalem od tej szefowej jak mowila na. Moj temat a co ci ten chuj bedzie bronic idziemy na piwo itd. Zona zaczela sie zachowywac jak nastolatka kolczyk w nosie, taki szyderczy smiech, zaczela palic fajki czulem, ze jej imponowala ta szefowa, a ja sie Denerwowalem bo widziialem u niej zmiany,, zabieralem jej pieniadze bo twierdzilem, ze nie bedzie tracic kase na fajki lepiej mogla dzieciom cos kupic. Duzo z nia rozmawialem ze to za chawanie mi sie Nie podoba ale ona tak jakby mnie nie sluchala byl monolog no i ja wyzywalem wtedy bo jeszcze bardziej mnie rozdrazniala tym, przyykladowo dalem jej 100 zl a ona kupila chleb, serek i nie ma kasy i znowu awantura coo zrobila za reszta. Poznnala moich znajomych, jezdzilismy bardzo czesto do nich. ONa zamiast ze mna rozmawiac to wydzwaniala caly czas do mojegoo kolegi Nie do kolezanek tylko do facetow zaczelo mnie to jej zachowanie tak wkurzac ze zaczalem jej ublizac, ona juz pozniej tez nie zwazala na slowa. Zwolnila sie wkoncu z tej pracy i w sumie to zaczela sie nudzic w ciagu 3 miesiecy przejechala 10000 km. Tak nie wiem gdzies jezdzila. Co drugi dzien tankowallem jej samochod. Zachorowalem a ona nie chciala isc do pracy ledwoo koniec z koncem wiazallismy zaczely sie jeszcze wieksze awantury, az nie raz ja potrzepalem z nerwow, zzeby wkoncu poszla do tej pracy. Przestala gotowac obiady i wtedy ponizalem ja ze jest nieudacznikem, do niczegoo sie nie nadaje no probowalem nad. Nia. Jakos zapanowac. Pozwalalem jej nieraz wyjsc na imprezke, ale balem sie ze cos nawywija stracilem do niej zaufanie przez to chyba ze prezentowala poziom nastolatki. Suma sumarum zaczela jezdzic do innych znnajomy w sumie ze mna, zbyt siie zblizala do takiego faceta szczegoly nie wazne ta zona byla wsciekla na nia Jak przyjezdzala wydzwaniala do niego ssms juz coodziennie zreszta on tak samo widzialem ze mi siie grunt pali pod. Nogami i robilem jejj kosmiczne pretensje o wszystko czasami bez powodow juz nie sypialismy ze. Soba i tez mnie. To bolalo wkoncu odeszla ode mnie powiedziala ze mnie nie kocha walizki i papa do mamusi wszystkim opowiedzialla ze ja gnebilem psychicznie a ja teraz. Mam wyrzuty z******te bo nie byla wporzadkku w stosunku co do mnie ale ja ją nie powinienem tak traktowac. Teraz zrozumialem ze nie warto naprawde sie. Klocic boli mnie to ze nie rozmawiala ze mna szczerze moze bym cos zrozumial ze ja krzywdze. Jestem pewny ze bedziecie pisac o mnie jako tyrana i ze dobrze mi tak! Przedstawiilem tylko moja sytuacje moze komus da to do myslenia i zmieni sie na lepsze.

Miala racje. Jestes kawal gnoja

zonka to kawal mendy

Ty chu.ju zniszczyles jej zycie!!!!!1!!!!!!!

jedno wielkie ja naubliżałem jej ona naubliżała mi. dorośli ludzi nie ubliżają sobie tylko rozmawiają zwłaszcza mając świadomość że dzieci im się przysłuc.h/ują. za kilka lat będziecie się dziwić skąd wasze dzieci znają wulgarną mowę a potem czemu sprawiają wam problemy wychowawcze. aż przykro cię czytać :o

z opisu wynika, ze pasowało mu jak żona robiła wszystko tak jak on chciał. Jak trochę się od niego uwolniła to zaczął jej ubliżać. Pracowała - źle, wyzywał ją bo miała fajne stosunki z szefową. Zostawiła pracę - szarpał ją, bo nie pracowała. Prawde mówiąc to na jej miejscu połamałabym mu łapy za to potrząsanie.

Ze jej ublizalem ok, ale czy ona byla wporzadku w stosunku do mnie?

Masz racje zawladnalem nią

a czy nie była - przynajmniej na początku? Ona tylko kumplowała się z szefową i zrobiła sobie kolczyk. Twoje chamstwo i znęcanie się nad nią pogorszyło sprawę i po prostu zaczęła uciekać. Jakim trzeba być gnojem żeby zabierać dorosłej kobiecie pieniądze? I próbowac ją kontrolowac? Poniżać, szarpać? Na jej miejscu też wolałabym być gdziekolwiek byle nie przy takim psychopacie.

Miala dobre stossunki z szefowa, jestem s*********m, coraz czesciej mysle o samobojstwie uwierzcie mi chcialem sie zmienic ale ona ciagle dawala jakies dziwne sygnaly

naprawianie rodziny to wielki wysiłek. i jeśli masz jakiś problem nad panowaniem nad sobą to może idź do specjalisty i po prostu weź to zobowiązanie na klatę. dla dzieci i dla was żeby dzieci miały rodzinę

nawet mi cię nie szkoda, ona tak naprawdę nic złego nie zrobiła - potem to już chyba robiła ci na złość. Możliwe, że część pieniędzy które jej łaskawie dawałeś po prostu odkładała planując ucieczkę od ciebie. Mądra kobieta - uciekła z toksycznego związku. Najwyraźniej potrzebowała tej znajomości z tą szefową żeby zobaczyć w jakim bagnie siedzi.

Kochalem ja nawet bardzo

taaa....kochałeś. Ludzie psy traktują lepiej niż ty ją.

pan i wladca k***a sie znalazl,dobrze ze kopnela cie w d**e.nie te czasy chlopie.dzis dominuja zwiazki partnerskie,po polowie,i w kasie i obowiazkach.ja tez pale i gowno komu do tego.

sluchaj, moze i lepiej ze odeszla, bo pewnie jeszcze wiecej klopotow by narobila i tobie i sobie. a wpisami sie nie przejmuj, bo to typowe wpisy głupich, zakompleksionych bab bez charakteru. takie puste kobiety jak z amerykanskich filmów. ciagle czekają na księcia z bajki, a jak wpadają w przygnębienie to nawet same nie wiedzą dla czego.

Jedno warte drugiego, patusy.