Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość sylazołza

Nie wyrabiam

Polecane posty

Gość gość sylazołza

Od dwóch miesięcy proszę meża żeby naprawił mi obcas w kozakach.Na codzień chodzę w traperach,kupiłam w rzeczach używanych bo na nowe mnie nie stac .Jak mam wypłate to ledwie mi starcza od pierwszego do pierwszego bo opłaty kredyt jedzenie i dzieci oraz dom ,na wszystko idzie z moich pieniedzy .Na bilet miesieczny srednio dwiescie złotych zł.Mąż skąpi na wszystko nawet na skarpetki sobie.Nie przeszkadza mi to ze chodzę w butach używanych za pare groszy ale niestety drogę od domu mamy tragiczną i przez to wszystkie obcasy nawet w tych używanych poniszczone..trzy lata temu kolezanka namówiła mnie w hinskim markecie na kozaki ,były 50%kupiłam na wypłatę sobie te buty,Ładne ocieplane kozaki wysokie brazowe-wygladały na drogie,co z tego jak raz tylko w nich pojechałam na uczelnie na zajecia do Bielska i po drodze odpadł mi obcas.Od tamtej pory leżały.Cały czas proszę męża żeby mi naprawił te buty albo dał mi na nowe bo nawet nie mam w czym isc do koscioła.Niedawno straciłam pracę,jak ja pracowałam to zawsze ze swojej wypłaty kupowałam jedzenie buty i odzież jemu i dzieciom a on co?.Teraz wystarczyło ze nie mam wypłaty i nie mam za co kupić to od razu jest problem.Znowu wyszłam z siebie bo prosze go o to 2miesiace.Znowu sie poklócikismy bo w rozwalonych obcasach (używane buty)szłam dziś na mszę i było mnie wstyd..musiałam stac z tyłu.On to ma gdzieś czy ja mam co na siebie włożyc czy nie.Tabletki.jak kupię za swoje to muszę chować przed nim bo on jest lekomanem a jak mnie cos czy dziecko cos boli to za swoje nie kupi bo mu szkoda pieniedzy.Auto chiquochento zeby sobie kupic to musiałam kredyt wziąć.Najgorsze ze straciłam prace.Córka ma 500 plus ti całe idzie na jedzenie ,no moze jeszcze ostatnio buty sobie kupiła ale na kurtke na zime juz zabrakło.Zrobiłam awanture bo corka ma juz krotkie rekawy,syn ma cienką kurtke.Ja mezowi zawsze za swoje kupowałam buty czy kutki to samo dzieciom,wszystkim nowe sibie uzywane a teraz jak ja potrzebuje to on ma to gdzies i mowi mi ze mam sobie innego chłopa piszukać jak cos mi sie nie podoba.Masakra,!przecież ja mam z nim ślub.Zawiazał mi życie a teraz wszystko olewa.W domu kompletnie nic nie pomaga ,nic nie zrobi.Głupiego kontaktu nie przykreci czy budy dla psa nie zrobi.Wysiadam,nie mam już nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna damska baba- goło/du/piec. Że też takie się rozmnażają! I tak to,smędzi całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a on pracuje? jaką ma pensję. Musi się przecież do życia dokładac, na dzieci. I pomagac w domu. Jesli nie, to rozwód i będzie miesięcznie płacił duże alimenty, może tak woli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beti121
Złóż w sądzie pozew o alimenty dla siebie i dzieci.Tak nie może być,że jesteście małżeństwem a jedyną jego reakcją jest mówienie,że znajdz sobie innego chłopa.Mąż musi dawać pieniądze na zaspokojenie potrzeb rodziny i sąd bardzo szybko pokaże mu co należy do jego obowiązków. Pamiętaj,ze nie musisz mieć rozwodu aby taki pozew złożyć,nie martw się też o koszty,przy takim pozwie nie ponosisz żadnych kosztów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stałam sie przez niego strasznie nerwowa bo nie mam już sił,już nie wyrabiam.O jedną rzecz żeby zrobił to trzeba się prosić miesiącami.Piec do dom kiedys do kuchni kupilismy uzywany ,z płytą grzewczą za 200 zł.Szedł mi w nim piekarnik 9 lat a le cos sie z nim stało,chciałam zeby naprawił albo kupił nowy bo bez piekarnika to ani ciasta nawet na swieta nie upiekę ani żadnego miesa.Niestety jak grochem o scianę,nie pomagają ani prozby ani wyklocanie się.Na wypłatę kupiłam sobie piekarnik elektryczny,1/4 mojej wypłaty..z kołdrami to samo,żelazko,odkurzacz,meble dywąny,sokowirowka,mixer maszyna do szycia,zmywarka ,wszystko..Gdybym nie pracowała to nie mam nic.Wystarczy tylko ze chwile nie mam pracy i od razu bida z nędzą a on zamiast coś w sobie zmienic to kaze mi poszukać sobie innego.Po co zaną przyłaził,zeby teraz tak sie zachowywać?Robi z nas niewolnikow a sam nic od siebie,totalnie nic.Z wielką łaską gdzieś podwiezie albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co ci taki maz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje,ma dochod taki sam jak ja miałam do tej pory ale jeszcze sobie przy domu dorabia wiec ma raz tyle.Tylk on jak ma cos kupic mnie czy dzieciom albo do domu to zawsze pytanie a po co?a takie drogie ?,itp.Zawsze skąpy do bólu i zwsze mu szkoda i zawsze sobie odkłada na konto.Paradoks polega na tym ze jak ja mam wypłate to zawsze patrzy na mnie i czeka aż zapłacę.Mi nie jest nigdy szkoda bo lubie patrzec na usmiechniete buzie dzieci czy sprawiac komus radosc prezentami.Wole obdarowywac niż być obdarowaną.Jestem skromna choć w donu rodzinnym nigdy niczego mi nie brakowało.To od ojca sie nauczyłam ze na dzieciachni na jedzeniu sie nie oszczedza.Moja mama nie musinpracować.Wszystko co mam w domu to mam za swoje,nie wiem jakbysmy żyli gdybym nie pracowała,niestety do kazdej pracy zawsze daleko i trudno pogodzic dojazd na dwie lub trzy zmiany autobusem.Patowa sytuacja.Wstyd mimprzed ludzmi,idą świeta.W tamtym roku i w wiele poprzednich całe swieta i mikołaj zaoją wypłatę a wctym roku co.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem .Sama mu dzisiaj chciałam zadać to pytanie po co mi in jak o nic go prosic nie mozna i w niczym nie mozna na niego liczyć ale mnie ubiegł i powiedział zebym szukała sobie innego.Najgorsze jest to.że on powiedział to przy dzieciach.Jak mam szukac innego.i po.co jak jest on ,to z nimmam slub.Chcę tylko zebym wreszcie nie musiała sie o wszystko.prosić,za wszystko byc odpowiedzialną ,i o wszystko sie starać sama.Chce pobyć kobietą chić na chwilę..kobietą w spodnicy a nie wiecznie w spodniach.Nie robi nic o co bym go poprosiła..nic totalnie.Nie mam już siła nerwy to mam tsk stargane że szok.Na kazdym kroku i ze wszystkim jest problem.Czasem to bym chciała już umrzeć i przestać sievmiesiacami o wszystko wykłocać ale mamy dzieci,a jak mnie zabraknie to on ich zmarnuje do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękujé wam za dobre słowo i wsparcie,przemyslę to.Cos muszę zrobić bo tak dalej się nie da.Ja jego wypłaty nigdy w rekach nie miałam.Chwilowo nie mam pracy i modle sie tylko o jedno zeby nie zachorowac bo nawet do lekarza nie bede jak miała pojsc bez ubezpieczenia ,a recepte kto mi wykupi.A nie daj bog grypa to wszyscy chorzy i znowu bede sie musiała kłócić.Dobrze ze corka ma 500 +to na aspirynę wystarczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob cos z tym bo nie mozesz tak dalej zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem,macie rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslę że problem polega na tym że jego ojciec był taki sam.Dzieci nie miały normalnych warunkow ani pokoi.W łazience załatwiali sie do wiaderka spali bez przescieradeł jedynie pod jakims starym kocem.Nie uznawali warzyw owocow czy roznorodnego jedzenia.W domu był tylko w najlepszym wypadku chleb ,margaryna jajko i ziemniaki.Nie mieli zabawek pokonczyli specjalki.Tesciowa nosy dzieciom wycierała do spodnicy,nie kupowała chusteczek,a tesc nosił spodnie na sznurku z presy i do eanny sypał proszek do prania jak sie mydło skonczyło.Cały czas powtarzał że" chłop ktory daj***abie pieniądze to je viula a nie chłop"Buda aż piszczała.Syn chodził w ojca butach i na odwrot.Teraz on mysli ze u nas bedzie tak samo .Nigdy mu na to nie pozwolę bo raz ze to już nie są czasy przedpotopowe,dwa że my mamy swoją godność i nie jesteśmy jakimiś zwierzętami zeby byle co jesc i byle jak spac na gołej ziemi pod byle kocem.On nie chce sie starać o nic.Dla niego wszystko jest ok..i szczyt luksusow.To już wolę 12 h stać przy maszynie albo zajmować sie chorymi staruszkami niż żyć w nedzy jak jaskiniowiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslę że problem polega na tym że jego ojciec był taki sam.Dzieci nie miały normalnych warunkow ani pokoi.W łazience załatwiali sie do wiaderka spali bez przescieradeł jedynie pod jakims starym kocem.Nie uznawali warzyw owocow czy roznorodnego jedzenia.W domu był tylko w najlepszym wypadku chleb ,margaryna jajko i ziemniaki.Nie mieli zabawek pokonczyli specjalki.Tesciowa nosy dzieciom wycierała do spodnicy,nie kupowała chusteczek,a tesc nosił spodnie na sznurku z presy i do wanny sypał proszek do prania jak sie mydło skonczyło.Cały czas powtarzał że" chłop ktory daj***abie pieniądze to je ciula a nie chłop"Bida aż piszczała.Syn chodził w ojca butach i na odwrot.Teraz on mysli ze u nas bedzie tak samo .Nigdy mu na to nie pozwolę bo raz ze to już nie są czasy przedpotopowe,dwa że my mamy swoją godność i nie jesteśmy jakimiś izwierzętami zeby byle co jesc i byle jak spac na gołej ziemi pod byle kocem.On nie chce sie starać o nic.Dla niego wszystko jest ok..i szczyt luksusow.To już wolę 12 h stać przy maszynie albo zajmować sie chorymi staruszkami niż żyć w nedzy jak jaskiniowiec.Przepraszam za błedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wspomnę juz o opiece medycznej czy stomatologicznej bo.mnie krew zalewa normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasy sie zmieniają a in powinien wyciągnąć wnioski a nie stac w miejscu jak zacofany dwulatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×