Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy was też irytuje jak mąż robi zakupy spożywcze ?

Polecane posty

Gość gość

Ja zawsze sie staram sama robić zakupy spożywcze i unikam jak ognia żeby on lazł na zakupy ale nie zawsze da się tego uniknąć, bo czasem sie zdarza, że mam cofke organizacyjną i zaskakuje pustka w lodówce wtedy jest zbyt dużo siat do dźwigania i mi sie nie opłaca robić za konia pociągowego w kopalni więc zaprzęgam faceta do zakupów na cały tydzień i jedziemy do jakiegoś molocha na wielkie zakupy rodzinne. Niby to super wygodne ale w duchu zawsze jestem zła bo on zawsze coś wymyśla żeby włożyć do wózka jakieś nadprogramowe rzeczy a jest taki że nie ma z nim sensu sie kłócić bo albo nic to nie da albo da ale jest potem atmosfera tak zniszczona że wtedy człowiek wyklina tylko w duchu że sam nie poszedł na te zakupy z siatami jak rumun. Gdyby chociaż to jeszcze były rzeczy faktycznie potrzebne ale często są to rzeczy których nikt nie chce jeść łącznie z nim samym i lądują w koszu bo sie psują albo czasem ja musze sie zmuszać na siłe żeby to jeść żeby sie nie zmarnowało i jestem wściekła na męża. Jeszcze gorzej jest jak ma wene ze dwa razy w tyg że chce iść do sklepu po symboliczne picie. Często sie zdarza że przynosi oprócz picia worek jakichś innych rzeczy. Dla niego nigdy nie ma problemu bo przecież jak mi coś nie pasuje to zawsze moge wyjebać do kosza. Ja się wściekam bo pomijając już że to jest bezsensowne zaśmiecanie środowiska to wkurzam sie bo żyjemy w małym mieszkaniu i trzeba własnie szanować każdą złotówke żeby polepszyć swoje warunki mieszkaniowe. Dla niego nie ma problemu żadnego. On w ogóle nie myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie. Skoro wlozyl to znaczy ze czegos potrzebuje albo ma na to ochote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo nie bralam sobie debila za meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale siedzisz na debilnej kafeterii więc chyba tak idealnie to z tobą nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 2 plus 1
Mnie nie denerwuje bo moj nie robi zakupów. ;) A nawet jak jedziemy gdzies i chce przy okazji zrobic zakupy to woli nawet godzinę poczekać w aucie niż łazić po sklepie i mi tez wygodniej bo mi nie marudzi nad uchem co chwile zeby juz kończyć. Jak cos potrzebuje to po prostu mówi co mu kupic. Problemu z tym nie mam. Podjeżdżam wózkiem pod samochod, cięższe rzeczy zostawiam w bagażniku aż maz wróci i wieczorem ponosi, oczywiscie jak sie zdarzy ze jest ze mną to on przepakowuje tez z wózka do auta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, bo nie mam męża. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak Cie ubodlo to, ze nie każdy facet to debil, ktory nie umie zrobic normalnych zakupow? :D Widzialy galy co braly - bierzecie takie niezguly to je macie. Ps. Cale szczescie TY nie piszesz na kafe, geniuszko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naczelna zasada: na zakupy iść najedzonym. A jak nie ma co jeść w domu to najpierw wstąpić do restauracji coś zjeść i dopiero potem na zakupy. Siaty będą lżejsze o 30℅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. My praktycznie zawsze jeździmy razem na zakupy (te duże), albo on jeździ sam. Kupujemy tylko to co potrzebujemy albo mamy ochotę, staramy się tak kupować, żeby nie wyrzucać. Dlatego na dużych zakupach robimy "zapasy" tylko rzeczy, które się łatwo nie psują, albo w takich ilościach, żeby zjeść. Owoce, warzywa kupujemy na bieżąco w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś gość dziś Tak Cie ubodlo to, ze nie każdy facet to debil, ktory nie umie zrobic normalnych zakupow? smiech.gif Widzialy galy co braly - bierzecie takie niezguly to je macie. Ps. Cale szczescie TY nie piszesz na kafe, geniuszko oczko.gif x szkoda tylko, że ten idealny mąż wziął sobie za żonę takie byle co...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, mój maz robi najlepiej zakupy spozywcze, umie wyszukiwac promocj***ardzo dobrych jakosciowo produktów, kupuje rzeczy róznorodne i duzo zdrowej, ekologicznej zywnosci. Ja praktycznie w ogole nie musze robic zakupów, chyba ze kosmetyki albo ciuchy dla siebie i dzieci. W sumie to nie pamietam kiedy ostatnio byłam w jakims markecie czy na targu - zawsze wszystko jest pokupione :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby robić afere bo mąż ma ochote spróbować jakies pierdoły. Czasem zje, czasem wyrzuci, mało mnie to szczerze mówiąc to obchodzi. Tyle, ze my nie pracujemy za minimum krajowe zeby każdą złotówke ogladac dwa razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robimy zakupy przez neta - wygodniej i szybciej. Ale czy irytuje mnie to, że mąz kupuje coś nadprogramowego? A co oznacza "coś nadprogramowego"? Coś czego ty nie potrzebujesz a on ma ochotę? Jeżeli mąż wrzuca do koszyka krewetki których ja nie cierpię to mam się złościć? Nosz qrwa ma ochotę to kupuje. Co ma mnie boleć? Jeżeli coś nadprogramowego to coś na co on ma ochotę a ty się wqrwiasz to ty jesteś nienormalna. Jezeli coś nadprogramowego to np. kolejny żyrandol to faktycznie dekiel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, przynajmniej jest choc jeden ideal w domu, u Ciebie, jak wnioskuje po dziecinnych zaczepkach, pasujecie jak ulal do siebie ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż akurat fantastycznie robi zakupy spożywcze a cały tydzień i nawet nie potrzebuje listy. Po prostu wie czego brakuje i co kupić. Jeśli ma watpliwości to do mnie dzwoni. Nie jeździmy razem bo szkoda czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to z Tobą jest coś nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się denerwuje bo jak idę z mężem na zakupy to on zawsze nakupuje wszystkiego tonę żeby kupić i później to leży . I tym sposobem wydajemy dużo kasy . Ja niebawem rodze połowy rzeczy dla dziecka nir ma a on taki rozrzutny. Codziennie by coś zamawial do zarcia i tym sposobem mając 4 grudzień mamy 400 zł do końca miesiąca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:27 hej jestem autorką tematu i z powyższych postów odpisałam ci tylko jeden raz o 09:53, teraz odpisuję drugi raz i więcej nie zamierzam bo szkoda czasu, powiem tylko troche kultury osobistej jakbyś popracowała nad sobą to wtedy nikomu byś nie musiała wymyślać na siłe że niby robi z siebie geniusza. Raczej powinnaś sobie samej coś takiego napisać po twoim pierwszym poście. Do widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby robić afere bo mąż ma ochote spróbować jakies pierdoły. Czasem zje, czasem wyrzuci, mało mnie to szczerze mówiąc to obchodzi. Tyle, ze my nie pracujemy za minimum krajowe zeby każdą złotówke ogladac dwa razy. " Jeżeli nie musisz oglądać każdej złotówki dwa razy to ja ci gratuluję i życze dalszych sukcesów w życiu, ale pieniądze to jedna kwestia a takim jak ty z pieniędzmi zostaje jeszcze coś takiego jak poszanowanie środowiska, nieprodukowanie śmieci w najbardziej bezsensowny sposób, ale zdaje sobie sprawe że zaraz sie pewnie zacznie z tego drugi temat rzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz autorki kupuje rzeczy, ktorych nawet on nie ma ochoty jesc. To nie jest normalne. Raz na jakis czas wiadomo, ale by kazde zakupy oznaczaly tego typu produkty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że Twój mąż jest bezrobotny i opóźniony w rozwoju. Ubezwłasnowolniłaś go już czy zrobisz to niedługo? Czytam i włos mi się jeży, facet nie może podjąć decyzji w sprawie zakupów!!!! Jakie może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, na ogół mój mąż robi w ogóle zakupy spożywcze, lepiej ode mnie pamięta co jest w domu i ceny w poszczególnych sklepach, potrafi sobie rozplanować że np. za tydzień będzie tam gdzie jest mleko tańsze, a mamy zapas, więc na razie nie bierze. Kupuje nieraz, głównie dla siebie, różne nietypowe rzeczy do próbowania, ale zjada to później chyba że trafi na wybitne paskudztwo. Domyślam się że autorka ma męża który do ślubu mieszkał z mamusią i ta zajmowała się zakupami, a on do sklepu najwyżej po piwo szedł. Bo nie wierzę że człowiek który jest tak nieogarnięty z zakupami mieszkał samodzielnie i prowadził dom. I nie chodzi akurat o to że się pieniądze wydaje- tylko o to że się je marnuje. Równie dobrze można te 10, 20 czy 50 zł wyjąć z kieszeni i wrzucić do kosza na śmieci. Założę się że nawet pani która pisze że zarabia więcej i nie musi oglądać każdej złotówki- nawet ona się schyli i taką upuszczoną złotówkę podniesie. Po prostu dlatego że ludzie cenią sobie własną pracę i czas który w nią wkładają. Gdyby ktoś zaproponował facetowi żeby codziennie robił pół godziny gratis, albo chociaż godzinę tygodniowo, pewnie wkurzałby się solidnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×