jestem przewrażliwiona, czy może ona chce mi pokazać, że jest ode mnie lepsza?

Czy tylko mi się wydaje, ze ta osoba niespecjalnie czuje się chyba kimś, skoro ma potrzebę trąbienia osobom, które aż takiej kariery jak ona na razie nie zrobiły, jaka to ona nie jest wspaniała? Za każdym razem jest gadka: "Oj a ja mam tak ciężko, a wytrzymuję", "Ja to aż z bolącym brzuchem chodzę!" Dodam że osoba świeżo po studiach i nie musi mieć aż takiego parcia na kasę bo i tak ma już po ojcu duży majątek. Ok, super, że jest "obrotna", ale dlaczego ciągle mi się tym chwali? Jej chłopak to troszkę leniuch, mój mąż z kolei pracowity. Ja obecnie na macierzyńskim. Czy mi się wydaje, czy ona próbuje mi pokazać, że jest lepsza, a ja "istnieję" dzięki pensji męża?

Bo to wygląda tak, ze ona już na pierwszym spotkaniu ze mną kilka lat temu wyjechała od razu z tym, że ona pracuje w korporacji, że bardzo się tam pnie w górę. Ciągle gadała tylko o tym, a po każdym arsenale samochwalenia następowało pytanie: "A ty?:)" a dobrze wiedziała, ze wtedy byłam w tym mieście nowa i nie pracowałam.

Dużo jest takich ludzi jak osoba którą opisujesz, również tu na kafe. Czy chce pokazać że czuje sie lepsza ? Jasne że tak. Z ludźmi aroganckimi lub mającymi się za lepszych mówiącymi o tym w sposób dosadny lub między wierszami z takimi ludźmi trzeba kontakty i rozmowy minimalizować do absolutnego minimum jeżeli jesteśmy na nich z jakiegoś powodu skazani. Ważne by rozmów nie rozkręcać. Należy być dyplomatycznym i oszczędnym w słowach.

jest mozliwosc ze ona autorko ci zazdrosci tego meza ze jest zaradny i dba o was, a u niej wszystko na jej glowie. i ta korporacją i tym gadaniem probuje ci wmowic ze nie zaslugujesz na swojego meza - w domysle ze niby ona bardziej sie by nadawala bo tez taka jak to nazyuwasz,obrotna...

to typowe ze te pracujace pokazuja niepracujacym i osobom na macierzynskim ze sa od nich lepsze, tu na kafeterii to widoczne jak na widelcu. jest gadanie ze to kury, ze to dno, ze zrobily dzieci wiec sa leniami. one nie wiedza chyba jaka to ciezka praca ten caly "urlop"macieryznski i wogole dla mnie to porazka ze ktos to nazwal urlopem bo to z czasem wolnym nie ma nic wspolnego. to praca na dwa etaty, czesto bowiem tez w nocy

no takie zachowanie normalne nie jest, najbardziej normalni ludzie w ogole nie mówią o pracy, a juz na pewno nie wychwalają się...skoro ona nie ma dzieci, to zupełnie nie powinna się odzywać odnośnie twojego życia... no i jesteście tzw. dwa światy...nie ma sensu taki kontakt, relacja...ja mam tez podobną kolezanke ucinam kontakty, ale ona nadal sie sama odzywa...

miałam podobna przyjacilke i niestety ale musiałam urwać kontakt bo z takiej relacji nie miałam nic. Wieczne jej przechwałki zniszczyly nasza przyujazn a szkoda bo bylysmy naprawdę swietnymi kompankami. :( Ale zycze jej jak najlepiej.