Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

"Nie mam z kim zostawić dziecka."; czemu niektórzy są tacy zdziwieni tym faktem?

Polecane posty

Gość gość

Zainspirowana innym tematem,choć może nie bezpośrednio,chciałam założyć ten temat i zapytać was o zdanie. :) Mianowicie,dlaczego gdy kobieta mówi,że nie ma z kim zostawić dziecka/dzieci,w związku z czym musi razem z nim/z nimi chodzić po lekarzach,urzędach,szpitalach itp. wywołuje to często szczere zdziwienie,a nawet niedowierzanie? Naprawdę to takie dziwne? Jest całe mnóstwo kobiet,którym rodzina kompletnie nie pomaga,mąż pracuje długo albo go po prostu nie ma,tudzież kobieta jest samotną matką, nie ma jak zostawić koleżance/sąsiadce i chcąc - nie chcąc musi brać dziecko wszędzie ze sobą. Przecież to wcale nie oznacza,że ona się chce tym dzieciakiem chwalić wszem i wobec , że manifestuje jaka to ona jest zaradna...najczęściej po prostu nie ma wyjścia i niekoniecznie jest z tego faktu zadowolona. Tak jak ostatnio larum na jakimś temacie o weselu,że babka nie miała z kim córki zostawić,to zaraz się podniosły głosy,że co to,babci nie ma?? Ano nie ma! Ja też na żadne babcie nie mogę liczyć; teściowa nie żyje, teść to zapracowany człowiek, moja matka nie dość,że pracuje,to jeszcze nie bardzo kwapi się do dzieci,czasem zaprosi na weekend i tyle,chociaż i tak wtedy ja za tymi dziećmi latam i to jest dupa,a nie wypoczynek,ale ok- niech dzieci mają ten rzadki kontakt z babcią. Mąż długo pracuje, z pracy wraca zwykle zmęczony i ledwo na oczy patrzy. Koleżanki pracują,imprezują,mają swoje rodziny i też nie bardzo. Więc co jest dziwnego? Najpierw piszecie,że kobiety rodzą dzieci,to mają same sobie radzić,bo to ICH dzieci,a nie żadnych dziadków,babć i opiekunek,mają same się nimi zajmować,a jak któraś powie,że od kilku lat nigdzie nie była sama,bo wiecznie dzieci,to szok i niedowierzanie - no bo jak to,niemożliwe,to dzieci dziadków/cioć nie mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W przypadku wesela chodzi akurat o to, że jest to nie nagły "wyskok", a impreza zapowiedziana miesiące wcześniej i, pomijając nagłe wypadki losowe, "nie mam z kim zostawić dziecka" świadczy o tym, że jego matka jest, delikatnie mówiąc, nie całkiem rozgarnięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brawo za ten tekst. mam dwoje dzieci,syn 8 lat,corka 2...moi rodzice nie zyja,dziadkowie tez,tesc za granica a z tesciowa nie chce za bardzo utrzymywac kontaktu.nie bede chodzila po sasiadach i prosila zeby mi ktos dziecka pilnowal,bo sa to osoby nieodpowiedzialne,z ktorymi tez nie najlepszy mam kontakt. czesto jestem w takiej sytuacji,ze nie mam mlodej z kim zostawic wiec eszedzie jest ze mna. takie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość z 19:36 - tu autorka,dziękuję za pozytywną opinię :) Możemy podać sobie ręce,też jestem sama z dziećmi,nie mam nikogo,ale to nikogo do pomocy i czasem świra dostaję...:/ A do osoby,która pisała,że takie matki nie są rozgarnięte...tzn? Nawet,jeśli wiem,że wesele będzie za pół roku,to i tak z góry również wiem,że z dziećmi mi nikt nie zostanie. Bo nie ma kto. Owszem,jakimś wyjściem jest opiekunka lub zapłacenie zaufanej koleżance,która w dany weekend wyrazi chęć i będzie miała czas zająć się dziećmi. Ale ja głównie właśnie mam na myśli takie sytuacje jak wizyta u lekarza,w urzędzie, zakupy, pójście z koleżanką na kawę (albo do koleżanki,bez różnicy)..wszędzie z dziećmi i nie ma zmiłuj. Sklep mam blisko - tak,teoretycznie mogę szybko założyć buty i polecieć te 300 metrów dalej po bułki i mleko,zostawiając dzieci same. Ale tego nie zrobię,bo się zwyczajnie boję; młodsze dziecko ma dopiero 1,5 roku. Starsze mogę na chwilę zostawić,bo ma 7 lat,ale nie mam 100% pewności,że powierzając 7-latce opiekę nad młodszym bratem coś im nie strzeli do głowy albo po prostu młoda nie da sobie rady i coś się stanie,pomimo mojej tylko 5-minutowej nieobecności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również dwoje dzieci wszędzie ze sobą zabieralam nie mając ich z kim zostawić. Życie. A na wesela również ich brałam i akurat tam bywalo fajnie i tego nie żałuję. Bo jezeli wesele z rodziny znaczy ze babcia ciocie wujkowie tez idą , a na wesela jakiś przyjaciół niestety nie szlam bo z kim dzieci miałabym zostawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie mam z kim zostawić dziecka. Mieszkamy za granicą, nie mamy tu rodziny. Gdy syn chory to musze czekać do samego wieczora aż maz wróci by zrobić zakupy albo on wracając z pracy robi. Syn ma 4 lata i zostawiłam go tylko 3 razy u koleżanek .raz gdy szłam do położnej na dłuższą wizytę by założyć kartę ciąży, drugi raz na usg i trzeci gdy jechaliśmy po łóżko za miasto. Tak nie lubię nikogo obciążać bo znajomi mają swoje dzieci i swoje obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam o tyle dobrze że jak szłam do lekarza to mąż zostawał z synkiem, taka praca że może się wyrwać bez jęków szefostwa...no ale to były sporadyczne historie, jakbym musiała często chodzić do lekarza to też bym raczej szła z dzieckiem, bo też możemy liczyć tylko na siebie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie mogę gdzieś pójść z dzieckiem a mąż nie może z nim zostać, to od tego są nianie, żeby było "z kim" zostawić. Kto tak prostej rzeczy nie potrafi ogarnąć, ubezwłasnowalnia się tym dzieckiem na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo dla autorki za ten temat. Ja też jestem mamą dwójki dzieci - moi rodzice i teściowie mieszkają na drugim końcu Polski. Mąż pracuje od rana do wieczora, koleżanki mają własne rodziny, też pracują do późna. Córka chodzi do przedszkola ale młodszego roczniaka muszę zabierać ze sobą wszędzie czy to bank, czy zakupy czy mam wizytę u lekarza to też jedzie ze mną. Taki los. Muszę się jakoś organizować i szczerze zazdroszczę mamom, które mogą liczyć na pomoc babć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest wcale dziwne, w dzisiejszych czasach mało jest rodzin mieszkających w jednym mieście wielopokoleniowo a już na pewno nie tak, żeby móc się zajmowac dziećmi - każdy pracuje itp. Dziwne jest raczej to, że znając swoją sytuację nie można przewidzieć/zaplanować opieki nad dzieckiem jeśli ma ważną, zapowiedzianą sprawę typu planowane wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze wam współczuję, kocham mojego syna ale chyba bym świra dostała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, ze to mogą być u niektórych całkiem czeste sytuacje, ze nie ma się z kim zostawić dziecka... miałam kuzynke, która miała tak beznadziejnego męża, ze nawet jak nie pracował, nie mogła z nim zostawić dziecka bo on nie miał chęci się zajmować.. A sama- po rozwodzie, tez miałam wielokrotnie taki problem, przez to kłopoty z praca, i tu niektórzy dawali porady, ze przecież mogę zostawić dziecko z sąsiadka... LOL Nie wiem gdzie oni zyja, ja jestem z Poznania, i u nas nikt za free nie posiedzi z obcym dzieckiem.. a większość moich sąsiadów to by raczej nawet za kase nie posiedziała.. widywałam nieraz ogłoszenia matek na gumtree - typu ze potrzebna osoba do popilnowania dziecka przez godzinę na jakims placu, bo matka musi isc na rozmowe w sprawie pracy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś "Nawet,jeśli wiem,że wesele będzie za pół roku,to i tak z góry również wiem,że z dziećmi mi nikt nie zostanie. Bo nie ma kto. Owszem,jakimś wyjściem jest opiekunka lub zapłacenie zaufanej koleżance,która w dany weekend wyrazi chęć i będzie miała czas zająć się dziećmi. Ale ja głównie właśnie mam na myśli takie sytuacje jak wizyta u lekarza,w urzędzie, zakupy, pójście z koleżanką na kawę" - a ja mówię o weselu i właśnie opiekunki mam na myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet, i to jeszcze gej, i on się wypowiada o opiece nad dzieckiem... Takich sytuacji jest od groma - tych spodziewanych i niespodziewanych, a nie każdego stać na opiekunke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest nisza swoja droga, ja na studiach dorabialam pilnujac dzieci matek ktorym wlasnie cos wypadlo i powiem wam ze w miesiac wyciagalam z takiego interesu ponad tysiac zlotych. Tu posiedzialam 3 godziny, tam dwie, czasami zostawalam na noc u niektorych. Ale trzeba miec glowe do takiej pracy, przerozne dzieciaki sie trafialy i przerozne matki, prawde mowiac wolalam siedziec z dzieckiem gdzies na placu zabaw czy cos niz w domu jakiejs obcej kobiety. Zawsze czulam niepewnosc czy to nie jakas podpucha i za chwile nie wpadna jacys kolesie naslani przez nia zeby mnie wywiezc do burdelu za granice czy cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WTF ??? A ja jestem zdziwiony faktem, że ktoś jest zdziwiony faktem, że nie mam z kim zostawić dziecka. A przepraszam bardzo co to gryzoń, zakażony nietoperz ??? To dzieci już nie mają prawa wstępu do miejsc publicznych, bo przeszkadza to gender gejosom w uprawianiu jogi ??? WTF i co za pomysł w ogóle. Pomimo, że mamy i babcie i opiekunkę na gwizdek, często zabieramy dzieci ze sobą. PONIEWAŻ JE KOCHAMY !!! a więź się tworzy przez spędzanie czasu razem. Wiem, że niektórzy tego nie ogarniają bo im zwyczajnie dzieci przeszkadzają bo są głośne czy coś, ale szczerze - Wali mnie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaccessible89 dziś gość dziś "Nawet,jeśli wiem,że wesele będzie za pół roku,to i tak z góry również wiem,że z dziećmi mi nikt nie zostanie. Bo nie ma kto. Owszem,jakimś wyjściem jest opiekunka lub zapłacenie zaufanej koleżance,która w dany weekend wyrazi chęć i będzie miała czas zająć się dziećmi. Ale ja głównie właśnie mam na myśli takie sytuacje jak wizyta u lekarza,w urzędzie, zakupy, pójście z koleżanką na kawę" - a ja mówię o weselu i właśnie opiekunki mam na myśli. xx I kolejne twoje komentarze mądre na temat o którym zielonego pojęcia nie masz, z racji tego, że nie posiadasz dzieci. Człowieku, myślisz, że dziecko to pies czy kot i tak prosto jest zostawić je nawet koleżance? Zajmij się sprawami w których jesteś bardziej rozeznany i doświadczony, bo po prostu już denerwuje mnie twoje wypowiedzi, taki głupio mądry w teorii, zero doświadczenia, zero poznanego życia, ale najwięcej masz do powiedzenia. Pogadamy za 10 lat, kiedy będziesz miał własne dzieci, kiedy będziesz pracował w równych miejscach i będziesz wtedy świadomie i z życiowym doświadczeniem mógł wypowiedzieć się na te tematy. Na razie to masz jeszcze mleko pod nosem i jesteś naiwny jak dziecko, wszystko dla Ciebie jest takie proste w teorii, poznaj to w praktyce to się sam przekonasz jakie życie jest skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym dziecka nie zostawiła opiekunce żeby iść na wesele. Wcale bym się dobrze nie bawila. Albo byłby to ktoś zaufany albo zabieram dziecko. A jak nie ma nikogo zaufanego to proste: nie mam z kim zostawić. Akurat jak nie mam tego problemu, bo moja mama mi bardzo pomaga, Ale rozumiem matki które nie zostawia swego dziecka komukolwiek czyt. opiekunce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze znajdźcie opiekunkę na wsi zabitej dechami gdzie psy d****i szczekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie dziwi fakt że ludzie się dziwią :D Jestem matką 6 miesięczniaka. Mój mąż pracuje w systemie pracy 3 zmianowej. Moi rodzice mieszkają 160 km ode mnie. Nie mam tutaj nikogo z kim mogłabym zostawić synka. Zabieram go wszędzie ze sobą jezeli mąż jest w pracy a ja musze coś załatwić. Nie zawsze może wziąć dzień wolnego. Teraz akurat mąż ma nocki. Jutro na 8 mam wizytę u lekarza. Mąż wraca o 6 rano i po całej nie przespanej nocy nie będzie po prostu w stanie zająć się dzieckiem. Zazwyczaj ustalam terminy wizyt u lekarzy tak żeby mąż był w domu. Wiadomo że czasami tak się po prostu nie da. Tak więc jutro zabieram ze sobą małego do ginekologa. Nie jest to dla mnie problemem bo cala wizyta potrwa jakieś 5 minut a i z wózkiem mogę wjechać do gabinetu. Jak napisałaś Autorko, matki muszą zabierać dzieci do urzędów. Owszem,też miałam taką sytuacje. Jest to dla mnie naturalne. Jedynym problemem jest zalatwianie spraw w miejscach gdzie nie migę wjechać wózkiem. A zdarza się i tak że nie ma gdzie tego wózka zostawić. Jakoś sobie radzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale rozumiem matki które nie zostawia swego dziecka komukolwiek czyt. opiekunce. x a ja mysle, ze to przesada, przecież można sobie dobrac własciwa osobe, i dac kamerę ukryta.. słyszałam kiedyś tez wypowiedz matki, co miała dziecko niepesłnosprawne, i nie chciała go dac do szkoły- tzn miało nauczanie indywidualne w domu, bo musiałoby być do tej szkoły dowozone przez taki busik, i ona si eobawiala tego, tzn ze by zostawało z obcymi osobami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chcesz użyć ukrytej kamery to musisz niani powiedzieć, ze będzie nagrywana bo potem może cię podać do sądu .ja tez bym dziecka z przypadkowa osoba nie zostawila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podac do sądu? nie przesadzajcie, kto to zrobi, zresztą dobrze ukryta kamera to się nie musi o niej dowiedzieć nawet..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boszzze A w tematach o tym czy warto zajść w ciaze i jak zycie zmieni sie po niej same głosy ze z dzieckiem mozna wszystko w dzisiejszych czasach i to żadne ograniczenie-szkoda ze to tak pięknie tylko w teorii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Sklep mam blisko - tak,teoretycznie mogę szybko założyć buty i polecieć te 300 metrów dalej po bułki i mleko,zostawiając dzieci same. Ale tego nie zrobię,bo się zwyczajnie boję; młodsze dziecko ma dopiero 1,5 roku. Starsze mogę na chwilę zostawić,bo ma 7 lat,ale nie mam 100% pewności,że powierzając 7-latce opiekę nad młodszym bratem coś im nie strzeli do głowy albo po prostu młoda nie da sobie rady i coś się stanie,pomimo mojej tylko 5-minutowej nieobecności. " Sklep oddalony o 300 metrów w 5 minut by raczej nikt nie ogarnął. Jakby to był sklep dosłownie pod nosem to może z 10 min by zeszło. Znam z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teoretyzować sobie zawsze możemy, a w praniu: - Opiekunka cię wystawi 5 min. przed przyjściem bo akurat ma ciężki dzień i cóż ;) - albo ktoś zapłacił całe 50 gr. więcej - albo ma kolosa - lub inną wyprzedaż :) - Teściowej jak zostawisz to odbierzesz dziecko dwa razy grubsze - Sąsiad okazał się Trynkiewiczem na przepustce - a z glutami do żłobka nie puścisz tak w temacie teorii.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojczulku a tak w temacie teorii to jeśli tej mamie - odpukać - coś się stanie, np. zemdleje/dostanie zawału/złamie nogę... Dziecko będzie samo siedziało bo ma gluta? Oczywiście że nie - ja zawsze staram się mieć w zapasie parę alternatyw jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi i oczywiście nie wykorzystuję tego bez ważnego powodu, ale mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojczulku a tak w temacie teorii to jeśli tej mamie - odpukać - coś się stanie, np. zemdleje/dostanie zawału/złamie nogę... Dziecko będzie samo siedziało bo ma gluta? Oczywiście że nie - ja zawsze staram się mieć w zapasie parę alternatyw jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi i oczywiście nie wykorzystuję tego bez ważnego powodu, ale mam. XX Następna hahaha rozmawiamy tutaj o wyskokach do lekarza, urzędu, sklepu, weselach. To co opisałaś to przypadek który może nas spotkać na ulicy (potrącenie samochodem), dziecko trafia w obce ręce i wtedy szukają kogoś z rodziny, dzwonią. To jest przypadek kiedy ktoś musi się tym dzieckiem zająć, najczęściej jest to ojciec dziecka, dziadkowie, czy najbliższa rodzina. Na takie wypadki każdy się zajmie, myślę, że autorka też na taki wypadek ma alternatywy, nawet w przedszkolu zostawia się dokument w którym są dane osób mających prawo odebrać dziecko, każda z nas to pisze myśląc o nagłych wypadkach. Ten nagły wypadek trochę się różni od zwykłej wizyty w urzędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma na spotkania biezre ze sobą dziecko i nie robię problemu. Ale jak ma jakieś ważne rzeczy to spokojnie znajduje opiekę. Na parę h jakby mnie poprosiła też bym się zgodziła. x Ale Wy popadacie w drugą skrajność - że absolutnie nie można, nie ma opcji, i w ogóle opiekunki, koleżanki no bo jak, bo nawet jak się umówisz to wystawi itd. Jesteście równie stuknięte jak osoby co wielce wydziwiają 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaccessible89 Ty to chyba nie masz dzieci, prawda? Bo te rady to sorry, ale z tyłka wzięte, skoro nie rozumiesz tak prostych spraw. Otóż tak, można, nawet na taką okazję jak wesele nie mieć z kim dziecka zostawić, szczególnie małego. Prosty przykład: rodzice nie żyją, są starsi, schorowani, albo mieszkają daleko. Rodzeństwa na miejscu nie ma. Komu zostawisz dziecko na dobę? Opiekunce? Ale jakiej, skąd weźmiesz pewną i zaufaną osobę do opieki nad dzieckiem? Jak ją sprawdzisz, skąd będziesz wiedziała, że to pewna osoba? No chyba, że dla Ciebie pierwsza lepsza niania z olx to już jest pewna i zaufana? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×