Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość życiowa_marionetka

Kiedy kobieta chce zostać mamą

Polecane posty

Gość życiowa_marionetka

Witam Was Forumowiczki! Zwracam się do Was z prośbą o porady, sądzę, że jest tutaj wiele kobiet w różnym wieku z różnym bagażem doświadczeń, myślę, że takie spojrzenie z innej perspektywy pomoże mi rozwiązać mój problem. Przejdę więc do rzeczy. Mam 20 lat, maturę w kieszeni i rozpoczęte studia. Z domu wyprowadziłam się tuż po egzaminach maturalnych, stanęłam na nogi o własnych siłach. Wyprowadziłam się, ponieważ nie dogadywałam się z moimi rodzicami. (W maksymalnym skrócie: jestem ,,wpadką'' moich rodziców, która zmarnowała im plany na przyszłość, zniszczyła życie i pchnęła przed ołtarz po 3 miesiącach znajomości. Zawsze byłam tym złym dzieckiem, które budziło ich negatywne emocje, w przeciwieństwie do mojej siostry, młodszej ode mnie od 10 lat, która jest ich oczkiem w głowie. Nigdy nie przysparzałam żadnych problemów, w szkole same 5, w domu posprzątane, zakupy zrobione, siostra wybawiona i położona spać, żeby odciążyć matkę, ale i tak zawsze było źle, choćbym stanęła na uszach.Ale wróćmy do rzeczy). Mojego obecnego narzeczonego poznałam trzy lata temu. Wprowadziłam się do niego, oboje pracujemy, ja dodatkowo zaocznie studiuję. Można powiedzieć, że sielanka. Jest jednak coś co nie daje mi spokoju... Takie wewnętrzne poczucie, że chciałabym zostać matką... Już teraz. Nigdy nie doświadczyłam ,,matczynej czy ojcowskiej miłości'', mój narzeczony nawet twierdzi, że nie potrafię okazywać uczuć, gdyż denerwuje się kiedy ktoś mnie przytula, nie mam też w zwyczaju tak samoistnie powiedzieć do niego ,,kocham Cię'' choć w głębi serca darzę go niewyobrażalną miłością. Mam wrażenie, że to dziecko którego pragnę jest spowodowane tym, że chciałabym mu dać to wszystko czego ja nie miałam, czyli miłości i szacunku. (Do dziś pamiętam minę mojego narzeczonego, kiedy widział jak wyglądają cotygodniowe porządki w moim domu, ja od 7.00 rano biegałam po sklepach, robiłam obiad, myłam podłogi, trzepałam dywany, prałam- w międzyczasie pomagając w lekcjach mojej siostrze,która do zdolnych dzieci nie należy. A kiedy już podałam obiad w wypicowanym salonie moja matka stwierdziła: Ty się do niczego nie nadajesz, zero kompletne, jak mogłaś nie rozlać kompotu do szklanek. Boże... jak mogłam urodzić coś takiego. - Dla mnie było to coś normalnego, do czego przywykłam, moja siostra była rozpuszczana do granic możliwości: smartfon, tablet, zabawki, modne ciuchy, full opcja. A kiedy poprosiłam mamę, żeby zapłaciła mi za fryzjera na studniówkę, bo brakło mi pieniędzy, które zarobiłam na sukienkę itd, to stwierdziła, że nie da mi, bo i tak źle wyglądam, nie będzie wyrzucała pieniędzy w błoto. Ale cóż, przywykłam przez te 19lat do takiego traktowania, już nawet mnie to nie boli. :) )Po raz kolejny wracając do motywu przewodniego: co się ze mną dzieje? Czy to jakiś instynkt macierzyński? A może niewyleczone rany z dzieciństwa? Szczerze przyznam się, że sama nie wiem... Czasami mam wrażenie, że powinnam skorzystać z porady psychologa. Forumowiczki, co Wy o tym sądzicie? Bardzo proszę Was o pomoc. Pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle ze wiek nie ma znaczenia. Jezeli czujesz taka potrzebę to starajcie się o dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj troszeczkę. Jesteś dzieckiem odpychanym i to naturalne, że pragiesz w końcu normalnej rodziny, miłości, ciepła. Pragniesz dac to czego nie dostalas od rodziców. Jesteś jednak badzo młoda. Skup się na studiach i na związku. Dziecko nie rozwiązuje problemów. Naucz się najpierw panować nad własnymi uczuciami, kontrolować je, okazywać swojemu mężczyźnie. Może jakieś zwierzatko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×