Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kokosanka1313

Chyba go nie znam :(

Polecane posty

Witajcie. Od jakiegoś czasu mam pewien problem... Jestem z moim chłopakiem prawie 5 lat, ogólnie wszystko się jakoś układa, widujemy się codziennie, śpimy razem, a mimo to nadal czuję się jakbym go nie znała... On pali marihuanę. Zawsze zapewniał mnie, że tylko trochę i tylko za moją zgodą. Nie była to prawda, po prostu dobrze się z tym krył. Ale od jakiegoś czasu już chyba nawet mu się nie chce tego przede mną ukrywać, bo ciągle znajduję gdzieś lufki, samarki, nawet resztki zioła na blacie. Znalazłam też pół grama w jego bluzie i z ciekawości schowałam, chciałam zobaczyć kiedy zareaguje i czy mnie zapyta, ale do tej pory cisza. Nigdy nie miałam nic przeciwko gdy palił, bo mówił mi to i wszystko było pod kontrolą. Teraz już sama nie wiem jak to jest. Mi bardzo zależy, rozmawiałam z nim o tym, raz zapłakana, raz rozwscieczona, raz na spokojnie. Nic nie dało żadnych rezultatów. Dalej jest bez zmian. Kiedy mówię mu, że martwię się o niego, bo się zmienił i to zioło go otępia to zazwyczaj reaguję bardzo nerwowo, potrafi zacząć wypominać mi jakieś nieistotne rzeczy z przeszłości i zrobić z siebie niewinnego. A jak pytam go czy palił, to bez problemu jest w stanie okłamać mnie w żywe oczy i dopiero w momencie gdy już naprawdę nie ma wymówki, zaczyna się głupkowato śmiać, mówić mi, że to ostatni raz i przez reszte dnia podlizuje się. Wiele razem przeszliśmy, bardzo się nacierpiałam, żebyśmy byli razem i nie chciałabym go stracić, ale czuję, że on już nawet nie jest tym z kim chciałam być... chociaż wiem, ze bardzo mnie kocha, dlatego chcialabym walczyć. Bardzo proszę o jakieś rady, bo już sama nie wiem czy warto w tym trwać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto w tym trwać. On powinien iść na leczenie bo to już jest nałóg. Po co się chcesz z tym męczyć do końca życia? On cię raczej już nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja czuję jego miłość. Wiem, ze mu zależy, że nie chciałby żebym go zostawiła. Jedyny problem to palenie... bardzo nie chciałabym go zostawiać ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka miłość? Za rok dwa on zniszczy nie tylko siebie ale i ciebie? Jakby cię kochał to by całkiem przestał popalać trawkę zwłaszcza że Ci to przeszkadza. Po 5latach związku ani nie mieszkacie razem ani nie jesteś narzeczoną ani żoną. Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 20 on 22. Chciałam jeszcze dodać, że gdy zaczynaliśmy być razem, on nie palił. Po 4 latach zerwaliśmy na ponad pół roku, każdy poszedł w swoją stronę i wtedy zaczął po to sięgać. Gdy odnowił się kontakt, postanowiliśmy spróbowac jeszcze raz i tak trwamy już znów rok. On miał zerwać kontakty z wszystkimi którzy go w to wciągneli, ja z innymi toksycznymi osobami również. I tak też zrobiliśmy. Ale nadal jest źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli to twój pierwszy chłopak do tego z ogromnym problemem. Jesteś bardzo młoda on w sumie też i chłopak siedzi w bagnie a przynajmniej zaczyna i najwidoczniej nie widzi problemu nie chce się poprawić. Wiadomo jak się zaczyna wchodzić w nałóg ciężko jest przestać on chyba nie ma nawet motywacji. Może nim wstrząśnij. Jak ty czujesz jego miłość jak sama piszesz że cię okłamuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro zaczyna kłamać Ci w oczy, to nie wróży niczego dobrego. Im dlużej będziesz to ciągnąć, tym gorzej będzie Ci się z tym pogodzić i odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest uzalezniony i kwalifikuje sie do leczenia, twoje prosby nic nie dadza. Ludzie mysla, ze marihuana to uzywka jak papierosy czy kawa, a to nieprawda. To substancja psychoaktywna i jak kazdy narkotyk czesto uzywany, niesie swoje konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobrze się dogadujemy, jest czuły, niestety też zaborczy i zazdrosny. Zawsze stara się być gdy go potrzebuję, pomaga mi. A ja czuję, że jest tym jedynym. Bardzo przeżyłam zerwanie z nim i do tej pory to odczuwam,dlatego bardzo mi zależy, żeby to uratować, tylko jak nim wstrząsnąć? Zagrozić, że odejdę, czy może potraktować go tak samo jak on mnie, na zasadzie karmy? Wiem, że on panicznie boi się, że go okłamię z czymkolwiek. A sam to robi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli już nic z tego? Ja nawet nie wiem po co to robi, jest mu to kompletnie nie potrzebne, bez tego świństwa jest tak wspaniałym człowiekiem, ale chyba go tracę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki był powód rozstania? Świetnie się dogadujecie i on cię okłamuje? Jest zaborczy? Zagroź że go zostawisz i zobacz reakcje. On jest uzależniony i sama przecież widzisz że jest coraz gorzej. On chociaż pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zerwanie wyszło jakoś tak samo z siebie, zaczęliśmy być razem gdy miałam zaledwie 15 lat i tak przez cały okres dojrzewania obydwoje nie korzystaliśmy z tej młodości, bo zabranialiśmy sobie wielu rzeczy, z ogromnej zazdrości. Często się kłóciliśmy, aż w końcu, postanowiliśmy to zakończyć. Myślałam, że będzie to tylko krótka przerwa, bo już tak kiedyś nam się zdarzało, ale pojechałam kilka razy na imprezę, zaczęłam wychodzic do ludzi i jego to zabolało i postanowił że nie ma już sensu wracać skoro tak świetnie się bawię i sam wpadł w te złe towarzystwo. Ja przez 3 miesiące starałam się go odzyskac, ale jemu najwyrażniej było tam dobrze no i poznał tam tez jedną pannę, więc po tych kilku miesiącach, kilku opakowaniach psychotropów, po kilkunastu wizytach u psychiatry i psychologa postanowiłam zerwać kontakt. Ale to już czas przeszły. Jedyne co mnie teraz boli to to, że wtedy zaczął sięgać po te świństwo. Wtedy się to wszystko zaczęło... A z jego pracą bywa różnie, nie jest to nic specjalnego, wygląda jakby po prostu stracił ambicje które zawsze miał... i mimo że długo i dużo pracuje, ma czas na zioło i wydaje mi się, że efekt tej pracy też powinno być bardziej widać, ale nie będę zaglądać mu w portfel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie miałam nic przeciwko gdy palił x Zdecydowałaś się na bycie z ćpunem, to o co teraz ta afera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostań z nim bo miłość wszystko zmieni. I jeszcze dzidziusia zróbcie to naprawi wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie racja skoro nigdy ci to nie przeszkadzało. Bardzo to dziwne bo skoro go kochasz to powinno ci zależeć na jego zdrowiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo palił mało, a przynajmniej tak mi mówił i ja w to wierzyłam. Pytał mnie, gdy jechaliśmy gdzies na jakąś imprezę urodzinową czy może zapalić zamiast pić alkohol i że tylko troszkę, bo nie chce być zjarany. Palił przy mnie i wtedy się tak nie martwiłam, bo "wszystko" jest dla ludzi, jak się umie z tego korzystać. I było to raz na jakiś czas. Czułam się dobrze i widziałam, że nie wpływa to na niego negatywnie. Ale teraz się martwię i nie sądziłam, że nagle się tak stanie, zastanawiam się ile razy już zostałam okłamana i czy będzie jeszcze dobrze. Nie wiem tylko co mu powiedzieć, żeby naprawdę się zastanowił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz że albo trawka albo ty i jak się będzie zastanawiał to go zostaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz pluję sobie w brodę, że nie powiedziałam nie, miałam go za inteligentnego człowieka, myślałam, że wie co robi, a to już faktycznie może być nałóg ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie może tylko jest. Nad czym ty się zastanawiasz? Chcesz sobie zmarnować życie na starcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę z niego wydobyć tego dla którego budziłam się z uśmiechem. Zastanawiam się nad tym jak sobie poradzę, jak poukładam sobie życie i co powiem innym. Jestem bardzo blisko z jego mamą, nie chcę, żeby ona się o tym dowiedziała, bo nie zasługuje na taki ból...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może jego mama powinna na niego wpłynąć? Teraz sobie nie wyobrażasz a przecież z nikim innym nie byłaś. Jak znajdziesz tego właściwego to wtedy poczujesz różnicę. Zrozum też że on cię nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo "wszystko" jest dla ludzi x Otóż to kretyńskie powiedzonko nie dotyczy wszystkich i tak tłumaczą się na ogół ci którzy lubią używki i nie potrafią bez nich żyć, bo jak widać zioło dla wszystkich nie jest i niektórzy w ogóle nie powinni po nie sięgać, tak samo jak po papierosy, alkohol, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×