Jakie są wasze relacje z rodziną partnera

Nie chodzi mi o rodziców tylko np. siostrzeńców/bratanków partnera. Ostatnio dotarło do mnie, że jestem "w sumie ciotką" (nie jesteśmy po slubie, ale poznaliśmy się na arce Noego). Jedno dziecko widziałam raz, o drugim wiem, że istnieje. Do tego dziwna irytacja mnie ogarnia jak on mówi o dzieciakach brata. Nic do nich nie mam, ale słuchanie o nich mnie drażni. I zastanawiam się skąd to się bierze.

Nieznam ich bo mieszkaja daleko i sami rzadko sie kontaktuja. Mam.nadzieje ze bedzie tak jak najdluzej. Z rodzina to dobrze tylko na zdjeciu

U mnie jest ten "problem", że jego rodzina jest bardzo fajna. To ja jestem jakaś dziwna :P Lubię jego rodziców, jego brata prawie nie znam, a z jego partnerką rozmawiałam dwa razy w życiu (a mają dwoje dzieci). Po prostu drażni mnie kiedy mówi o tych dzieciach, a to w sumie słodkie dzieciaki (tylko brzydkie, ale to u dzieci normalne).

Nie partnera, tylko kobkubenta! Pisz po polsku!

nie podoba mi się słowo konkubent - właśnie przez to negatywne skojarzenie z czasów komuny

up

Rodzina meza mnie nienawidzi,zrobili cyrk na naszym slubie,zaluje ze ich zaprosilismy,przykro mi bo nie dali mi szansy,zadnej

czemu cię nienawidzą? :(