co jest waszym olejem napedowym w zyciu?

rodzina, Bog, chlopak?... U mnie chyba rodzina. Ciezko powiedziec. Szukam sensu zycia caly czas, to takie trudne.. hm..

trzymam martwą babcię w tapczanie żeby nadal przepijać jej rentę PS. czasem poroocham ją sobie

niesmieszne, ale chociaz sie starales

Na/awr/óć się. To proste. Jutro jest tzw. Goodz/ina Łaski od 12 do 13 godz. Kiedy wysłuc/hiwane są wszystkie mood/litwy. Poproś w duuc/hu, ze szc/zerego serca o wi/iarę a odnajdziesz sens i radość życia.

A ja się wy/srał na tą religię, gdzie frajerzy pasą czarnych żniwiarzy.

W

D-40

Dom, mąż i rodzina. Dla nich chce mi się wstawać rano i pędzic do domu z pracy której nie lubię bo powoduje u mnie dużo stresu. W zasadzie jestem z ludzi którzy mogli by nie pracować i zajmować się domem ale życie wygląda jak wygląda i muszę dużo pracować. Dlatego jeszcze bardziej doceniam czas gdy jestem w domu z rodziną i mam wolne. Tylko dzięki nim mi się chce.

lubię gdy stary jest pijany bo mogę mu wtedy wyebać