Sam mnie olał, a dziwnie się zachowuje.. Mści się za coś?

Dziwna sytuacja. Jeden z moich sąsiadów (w moim wieku -mieszka kilka domów dalej), z którym nie znaliśmy się osobiście, zaczął mnie pewnego dnia zaczepiać na fb. Pisałam z nim od niechcenia, bo to nie mój typ (taki mięśniak - nie lubię takich), no ale z miesiąc popisaliśmy. Po tym miesiącu sam przestał się do mnie odzywać. Nawet mi ulżyło, pomyślałam, że pewnie mu się znudziłam i zupełnie tym nie przejęłam. Jednak zauważyłam, że on dziwnie się od tego olania zachowuje. Pod moim domem ma drogę do swojego, chyba z kilkanaście razy dziennie przejeżdża tędy, to wąska grząska dróżka, trzeba tu jeździć wolno, a on pod moim domem dodaje takiego gazu, że już zorał całą drogę. Nawet moja rodzina zwróciła uwagę, że zaczął tutaj zapieprzać jak nienormalny, wcześniej tak nie jeździł. Śmiałam się, że pewnie przede mną ucieka, ale po ostatniej akcji zastanawiam się, o co chodzi :O Mijał się z moim ojcem samochodem, droga jest wąska, więc ojciec chciał być uprzejmy i zjechał mu na pobocze. Chciał się nawet z typkiem przywitać, zawsze się zresztą witali. A ten nawet nie zwolnił, tylko obryzgał mu złośliwie cały samochód błotem i pojechał. Ojciec przysiega, że wyglądało jakby zrobił to specjalnie. Sytuacja nieciekawa, ojciec chce przy najbliższej okazji wyjaśnić z nim tę sytuację, a ja się boje, że będzie jeszcze gorzej. Kiedyś wracałam po ciemku piechotą do domu, jechał on - tak zapierdzielał, że gdybym nie zeszła całkiem na pobocze, to nie wiem, jakby się to skończyło. Próbuję sobie przeanalizować za co facet mógł mnie tak "znielubić", ale nic nie przychodzi mi do głowy, zawsze byłam dla niego miła, nie olewałam go - to on mnie olał. O co mu może chodzić? ;/