Gość Hania1996 Napisano Grudzień 12, 2016 Spotykaliśmy się od 4 miesięcy. Przez ostatnie kilka dni był oschły w smsach, mówił , że źle się dzieje. Nie był to związek, lecz myślę, że była to relacja, która miała lada chwila do tego prowadzić. W trakcie rozmowy dowiedziałam się, że choruje na poważną chorobę(juz od kilku lat). Przez nią w niego życiu pojawiły się problemy z radzeniem sobie z agresją. Powiedział, że być może ma objawy depresji. Podsumowując- przepraszał, że mnie zranił, że nie chciał tego, ale On sam ze sobą nie potrafi sobie poradzić,a co dopiero dać jakieś oparcie mnie. Stwierdził, że nic nie może mi zaoferowac i , że nie jest z niego dobra partia. Płakałam, nie wiem co mam robić... Napisałam mu długiego sms o tym jak zmienił mój świat, jak stał się dla mnie ważny i jeśli tylko zmieni zdanie to niech napisze, abyśmy się spotkali. Ja w sumie nadal w to nie wierzę... Jak teraz będzie wyglądała moja codzienność bez Niego... Powiedział, że jestem świetna dziewczyną. Jednak powiedział, że czesto to on musiał inicjowac kontakt,bo ja nigdy nie zaproponowałam spotkania, w sumie to prawda... bo ja jestem taka ,że nie chce się narzuać... Czy powinnam się mimo to jednak do niego odezwać , chociaż za jakis czas????? On płakał i ja płakałam... ( ja mam 20 , on 26) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach