Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Od czego zacząć oszczędzanie w obliczu utraty pracy

Polecane posty

Gość gość

mąż jest na wypowiedzeniu, mamy moją pensję (6700). Jak racjonalizować wydatki? Od czego się zaczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od szampana i krewetek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hi, hi ;))))) dobre tak zrobię :) A tak na poważnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozbycie się drogich kont bankowych (jeśli takie macie), przeanalizowanie wszelkich abonamentów (tv, telefon) itd., może da się znaleźć tańsze opcje, albo zrezygnować, ograniczyć wydatki na jedzenie i kawę poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno doradzać komuś, jak ma się prawie zerowe dane. Jak żyjecie, ile macie osób na utrzymaniu, jakie macie kredyty itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest nas dwoje (ja i mąż), nie mamy kredytu na mieszkanie, mamy samochód, ale i tak używamy metra, bo w centrum cięzko zaparkować. Mamy kredyt na działkę budowlaną (1100 zl). Raczej jadamy w domu, przepuszczaliśmy pieniądze na kanapki i sałatki w pracy. Raz w miesiącu teatr/kino/filharmonia. Czasem 1-2 razy miesięcznie spotkanie w restauracji z przyjaciółmi. Ubrania na wyprzedażach, w dobrym gatunku. Kosmetyki polskie, średnia półka. Telefony - 100 zł, internet - 70 zł, kablówki brak. Ksiązki z biblioteki, prasa tak (polityka i gazeta prawna, wyborcza)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kanapki /sałatki robić w domu. Będzie dużo taniej. 6700 to dużo moim zdaniem na dwie osoby . To ile wam szło na życie jak oboje próbowaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6700 to sporo. Postarajcie się kupować tańsze produkty spożywcze, zużywać mnie wody i prądu w domu. Nie rób impulsywnych zakupów, zawsze przemyślane. Radzę też nie kupować Wyborczej. Wyjdziesz na tym lepiej i taniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektorzy nie maja tyle dochodu na 2 osoby w sumie pracujące, wiec macie dochod na normalne zycie. Nie kupujcie na miescie kaw, kanapek i sałatek, nie wydawajcie kasy na jakies drogie ryby czy mięsa i dacie rade bez problemu. Poza tym, przy takich dochodach nie macie oszczednosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym przy takiej pensji miała spore oszczędności i nie musiała specjalnie się ograniczać. Po prostu nie lubię zbytnio wydawać pieniędzy na głupoty, ale nie jestem też żadnym dusigrochem ;-) U nas też obecnie żyjemy z mojej pensji, bo mąż stracił pracę i nie może znaleźć nowej, mamy 3-letnie dziecko i kredyt na mieszkanie. Moje dochody to 3,6 tys. , mamy też spore oszczędności z lepszych czasów (ok. 100 tys.). Za to jeździmy starym autem średniej klasy (rocznik 2001), nie wydajemy na wyjścia do kina czy teatru, drogie ciuchy, do restauracji chodzimy 1-2 w miesiącu. Książek oboje czytamy dużo, wypożyczamy z biblioteki, prasa głównie w Internecie. Nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdzie nie napisałam, że nie mamy oszzędności. :) Po prostu nie chcemy ich ruszac, bo wiem, że da radę opędzlować wszystko z jednej pensji Przynajmniej powinno. Ile na szło na życie? nie wiem, cos koło 6 tysięcy chyba. Wyborczą zamierzam kupować. Gazetę prawną i politykę też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź przestań pier***** , bo za 7 tysięcy się spokojnie utrzymacie bez oszczędzania, a może jaja sobie robisz z tych zarabiających 2 tys i mniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mi się wydaje, że to jaja. Przecież prawie 7 000 na miesiąc na dwie osoby jak na polskie warunki to naprawdę wielka kwota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie mieszkacie, duże miasto? Na swoim czy wynajmie? Bo to też ma znaczenie. Jeżeli chodzi o jedzenie, to na kanapki w pracy chyba nie tracicie majątku, ja zarabiam połowę mniej, a też często jadam na mieście, oczywiście nie w drogiej restauracji, ale normalny obiad za 30-40 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy w warszawie na kanapki i sałatki wydawaliśmy ok 250 zł na obiadki w pracy 400 dlaczego prowo? teraz będę musiała w styczniu zapłacić oc bo wygasa w połowie miesiąca - wyjdzie pewnie ze 2500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2500 tys? Masz BMW i prawo jazdy pierwszy rok czyli zero zniżek, czy tyle stłuczek miałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbys trochę czytał/czytała to byś wiedziała, że oc wzrasta drastycznie. polecam gazetę prawną. w zeszłym roku wyszło nam 2200 ubezpieczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochanie tak się składa że pracuję w ubezpieczeniachi 2500 tys jest dużą stawką. Ale jak się mieszka w Warszafce to i OC trzeba płacić duże. :-) Powodzenia w oszczędzaniu, bo nie będzie Wam łatwo, 7 tys to grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie tak - w dużych miastach ubezpieczenie jest wysokie. Stara prawda. A tak na temat coś potrafisz napisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Ty masz problem, bo masz mało pieniążkow nie ja. Tak więc nie napiszę już nic i dobranoc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od założenia zeszytu i zapisywaniu wszystkich, nawet najdrobniejszych wydatków. Po miesiącu dokonać rozliczeń na co ile zostało wydane i pozycję po po pozycji "prześwietlić". U mnie okazało się, że jedzenie na "mieście", czyli wizyty w barach, katering, dania na wynos, ew. wyjścia do restauracji to olbrzymia kwota w skali miesiąca. Nauczyliśmy się [internet pomógł] wykonywać władne dania, smaczne, tańsze, pakowane w pojemniki i konsumowane w pracy. jeszcze drobne oszczędności na prądzie, wodzie [kupiliśmy zmywarkę, kąpiele w wannie zamieniliśmy na prysznic]. Wiele produktów zaczęliśmy kupować w dyskontach - mleko,masło, produkty suche {kasze, ryż, makarony, mąki] i inne artykuły - ten sam producent, a w dyskontach taniej . Tylko mięso, wędliny, część nabiału, część warzyw i owoców nadal kupowaliśmy u naszych poprzednich dostawców, głównie od rolników. No i częściej korzystaliśmy ze środków komunikacji miejskiej, roweru, albo szliśmy pieszo po 2-3 produktu do sklepu oddalonego o 300 - 500 m. Po 3 miesiącach okazało się, że miesięcznie jesteśmy w stanie wydać o ok. 2 000 mniej. Po roku zeszyt jest już niepotrzebny, ale i tak dokładnie prowadzę naszą małą, rodzinną księgowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o, zapisywanie to jest to potem widać gdzie uciekają pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak! Zapisywanie wydatków (i koniecznie przychodów) ma moc i uczy dyscypliny jeśli chce się oszczędzać! Robię to od trzech lat i już weszło mi to w krew. W ciągu tego czasu moje roczne wydatki praktycznie nie zmieniły się, a rok rocznie udaje mi się oszczędzić coraz większy procent moich przychodów. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jeszcze staram się korzystać z promocji. Po drodze z pracy do domu mam Tesco, Kauflanda, Biedronkę, Netto i Lidla. Staram się przeglądać gazetki tych sklepów i robić zakupy tam, gdzie są akurat promocje na artykuły, które mi są potrzebne. Tym sposobem można spokojnie zaoszczędzić jakieś 20% na zakupach miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i tak bardzo dużo 2200... zresztą można na raty rozłożyć, ja na początku jak krótko miałam prawko, to rozkładałam na 4 raty oc, teraz mam prawo jazdy od 11 lat, zero stłuczek i OC plus AC 900 zł. Obiady w pracy 400 zł to nie dużo, zakładając, że w domu już wówczas nie robiliście obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie, czy rozkładanie na raty jest lepszym pomysłem niż zapłata na raz. Mamy jeszcze pieniądze biezące z poprzedniej wypłatay i czy nie lepiej je od razu przesunąć na oc? Bo nie wiem czy jak przyjdzie płatność kolejnej raty będę miała kasę. Co do obiadów - tak, głównie jadamy w domu/jedzenie z domu/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od rezygnacji z suszi i kawy na mieście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś zaczełam oszczedzac. zamiast kupować gotowe sledziki w ziolach kupilam matijaski i sama robię. Właśnie się moczą w mleku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×