Gość gość Napisano Grudzień 13, 2016 Kiedyś szalałam, dziś żałuję. Mam prawie 19 lat. Zazdroszczę koleżankom, bo sporo z nich przeżywa takie normalne, nastoletnie znajomości, wyjście do kina, na imprezę, bez seksu, bez upijania się do nieprzytomności. Ja nigdy tego nie przeżyłam. Pierwszy facet miał 34 lata, ja miałam 16. Na 3 spotkaniu już doszło do seksu, a te pierwsze spotkania też do najgrzeczniejszych nie należały. Potem ciąża, poronienie (uprzedzając, nie przyczynialam się do tego, dbałam o siebie a jednak tak wyszło). Facet poszedł w p**du i wtedy się zaczęło. Częste spotkania z różnymi facetami, starszymi, najczęściej na seks, tak po prostu. Nie za kasę, za nic. A to co potem się.działo to już nie pisze bo ktoś może mnie znać i skojarzy, a wole nie. Tak w skrócie chlanie, fajki, spanie po klatkach, po ławkach, po kilka dni niewracania do domu. Nieważne. Chce tylko powiedzieć że teraz tego żałuję. W ciągu ok. 2 lat tyle nawojować. Żałuję. Za szybko wkroczyłam do "dorosłego" świata, ale rozumianego w zly sposób. Chciałabym teraz tylko powiedzieć innym nastokatkom żeby się nie spieszyły. Że te pierwsze znajomości, niewinne miłości są piękne, to najpiękniejszy czas. Bo tego potem się nie wróci. To już nie będzie to samo. Żal mi że tego nigdy nie przeżyje. I że zostałam psychicznym wrakiem. Pamiętajcie że niewinności nie da się wrócić, odzyskać. A suka suką będzie zawsze. Przynajmniej ja tak to oceniam. Bo przeszłość wraca, ciągnie się za nami i nigdy się jej nie pozbędziemy. Naprawdę nie na się do.czego.spieszyć a potem żałować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach