Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wykańcza mnie permamentny stres i czuję się wypalona

Polecane posty

Gość gość

Witam. Postanowiłam napisać, ponieważ bardzo źle się czuję i potrzebuję rozmowy, choćby tej wirtualnej. Chodzi o to, że od wielu lat zmagam się z nerwicą, która bardzo utrudnia mi funkcjonowanie. Nie wiem, jak mam sobie z tym cholerstwem poradzić - leczyłam się u psychiatry, wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu, a potem okazywało się, że tylko się łudziłam. W zasadzie zmieniło się tylko to, że teraz zamiast uciekać od problemów staram się konfrontować się z nimi, a tak to wszystko po staremu. Jestem ciągle spięta, non stop się zamartwiam tym, jak wypadnę, żyję w lęku, że stanie się coś strasznego, nieodwracalnego, a ja zawiodę tych, którzy na mnie liczyli. Najbardziej boję się spraw natury finansowo-prawnych, o charakterze urzędowym. Stres jest tak potężny, że nie umiem myśleć o niczym pozytywnym, a co gorsza, bywam zdekoncentrowana. Od kilku tygodni jestem na stażu, gdzie niby ludzie są dla mnie mili, a jednak i tak się stresuję. Dziś np. okazało się, że pana, który zawsze otwierał drzwi do pomieszczenia, w którym pracuję, ma nie być do przyszłego tygodnia, co też oznacza, że będę musiała robić to sama. Przyznam, że zestresowałam się tą informacją - drzwi są mocne zabezpieczone, z plombą, a ja boję się, że coś zepsuję i będę potem musiała płacić. :( Niby pani z innego pokoju wyjaśniła mi, jak to zrobić, ale byłam tak zestresowana, że nie za bardzo skumałam. To, oczywiście, nie pierwsza taka sytuacja. Wystarczy, że coś nagłego się dzieje, a ja wpadam w panikę. Mam już dość. Nawet po powrocie do domu trudno mi się wyciszyć. Czuję się zmęczona psychicznie i fizycznie, nic mnie nie cieszy. O ile kiedyś przychodziło mi z łatwością pisanie opowiadań, malowanie obrazów czy rzeźbienie, to teraz kompletnie mi to nie wychodzi. Mam wrażenie, że już zawsze będę w stanie takiego wypalenia. :( Czy są tutaj ludzie, którzy poradzili sobie z nerwicą bądź tacy, który przez cały czas z nią walczą? Jeżeli tak, napiszcie. Potrzebuję wsparcia psychicznego, a w moim otoczeniu nie mogę na nie liczyć - zostałabym uznana za wariatkę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzezbienie chyba w go.wnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co tego typu komentarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mnie słabisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Ciebie, mam podobnie, z tym że ja nawet pracy nie mam przez nerwicę, stres i lęki. Dorosłe życie jest do kitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie pisz. Temat jest adresowany do konkretnej grupy ludzi, a ty, podejrzewam, w niej nie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:57 - to prawda. Chociaż u mnie i dzieciństwo nie było szczęśliwe. Już od najmłodszych lat musiałam zmagać się z różnymi problemami, nic więc dziwnego, że teraz, w wieku 27 lat, jestem znerwicowana i pesymistycznie nastawiona do życia. Co do pracy - też mam problem ze znalezieniem jej, teraz co prawda jestem na stażu, ale wątpię, czy mnie zostawią na stałe. Jestem pracowita, sumienna i ambitna, problem w tym, że zbyt nerwowa i przez to mogę wydawać się niekumata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od dzieciństwa byłam bardzo nieśmiała i lękliwa. Odpowiedzi ustne to był dla mnie koszmar, podobnie jak recytowanie wierszy czy czytanie na głos. Szkoła to była dla mnie jedna wielka trauma. Ale mimo tego jakoś skończyłam studia. Ale co z tego jak teraz nie mam pracy. Jestem małomówna, nieśmiała, zestresowana. Pracodawcy szukają ludzi komunikatywnych, przebojowych. Mimo dość zaawansowanego wieku nigdy nie pracowałam. Nie widzę siebie w żadnej pracy kompletnie. Owszem jakaś przed komputerem byłaby OK, bez ludzi, ale takich prac nie ma, wszędzie ludzie. A przy takim bezrobociu tym bardziej nikt nie zatrudni takiej osoby co ja. Tylko raz w życiu pracowałam krótko na magazynie, ale ludzie ciągle się czepiali, że nie gadam z nimi i w ostateczności zrezygnowałam z tej pracy. Poza tym fizycznie nie dawałam rady bo tam trzeba było być szybkim i dźwigać ciężary, a ja jestem słaba fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zniszcz mnie zniszcz jak rak kości tego nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest tak, jak piszesz. Teraz liczą się wszędzie tylko osoby pewne siebie, komunikatywne, szybkie, a takie jak my niekoniecznie. Ja też jestem po studiach, ale ciężko znaleźć mi pracę odpowiadającą mojemu charakterowi. Pracowałam w dwóch firmach archiwalnych, w których radziłam sobie całkiem nieźle, niestety były to tylko kilkumiesięczne zlecenia bez szansy na stałe zatrudnienie. Teraz jestem na stażu w urzędzie, no i ludzie są tam dla mnie mili, to i tak ciągle jestem spięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę już iść, trzymaj się. Na pewno sobie dasz radę, ja mam gorzej od Ciebie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się. Mam nadzieję, że uda Ci się pokonać nerwicę i zacząć żyć pełnią życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poderznelab ym ci cos fiu.tasku tyle jestes wart :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×