Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż mnie wyprowadził z równowagi

Polecane posty

Gość gość

Mieszkamy z teściową, która jest dobrą babcią i ogólnie dobrym cichym człowiekiem. Mąż ma do niej żal, że nie upomniała się o swój spadek po rodzicach w efekcie działka 1000 m kw. , piękny dom i pole uprawne, które można było odrolnic trafilo w całości w ręce wujka. Ten zmarł młodo i wszystko zostawił żonie. My mieszkamy w mieście, mamy spore mieszkanie ( własność teściowej). Moim zdaniem kobieta popełniła błąd bo przepisała je na syna ( mojego męża). Dokłada się do opłat, pomaga mi przy dziecku, nie jest perfekcyjną panią domu i nie lubi sprzątać i kiepsko gotuje ale ja lubię gotować i dobrze sprzątam. My obie dobrze się dogadujemy i ja ją szanuję. Moi rodzice nie żyją. Ale mąż ciągle się czepia mamy. A to, że ogląda durne seriale, a to że nie dosłyszy, a to, że nie wie gdzie coś leży. Zachowuje się tak jakby mu przeszkadzała. Dziś znów o coś poszło i mama podniosła glos, mąż też. Dziecko mi się wystraszyło i płakało. Bardzo się zdenerwowałam. Uspokoiłam dziecko i zoztwlepana poszłam do męża i powiedziałam, że jeszcze jedna taka sytuacja to mu coś zrobię uderzę albo odejdę z dzieckiem bo nie pozwolę by dziecko się balo. Mąż trochę się wystraszył bo nigdy nie widział mnie takiej. Teraz dziecko śpi. Mąż poszedł do pracy, teściowa siedzi u siebie i pookakuje, a mnie boli głowa i mnie nosi. Co mam zrobić? Dodam. że mąż nigdy nie był agresywny ale dziś wyglądało to tak jakby mieli się z teściową pobić. Nie chcę by moje dziecko żyło w patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal teściowej i Twego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie mi też jest żal teściowej i maleństwa. Sama nie wiem co w niego wstąpiło. Ma dużo stresu w pracy i Malo czasu dla siebie. Ale to nie powód by nie szanować matki. Która go urodziła i wychowała. Ja ją lubię i szanuję. Cieszę się że dziecko ma choć jedną babcię. Wiele bym dała by moja mama żyła. Jak z nim rozmawiać by coś zrozumiał. On myśli, że osoba pod 70-tke będzie mieć tak lotny umysł jak za czasów gdy miała 40 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszcie coś proszę. Doradźcie co zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może dla odmiany postaw się na miejscu męża. To, że Ty lubisz teściową nie oznacza, że lubi ją Twój mąż. Kochać, szanować - oczywiście powinien, jasna sprawa. Ale nikt normalny nie zachwycałby się i nie piał ze szczęścia mieszkając pod jednym dachem ze swoją matką. Ty ją znasz od jednej strony, mąż z zupełnie innej. Ma pewnie do niej swoje pretensje, żale, każdy z nas coś tam zawsze na dnie sercu chowa. Mieszkanie z matką czy w ogóle z rodzicami pod jednym dachem nie jest sytuacją ani normalną ani zdrową. Zwłaszcza, że 70letnia osoba ma już swoje nawyki, wady (jak my wszyscy, jasne) i 30 czy 40latek nie musi ich znosić, nie musi się nauczyć z nimi żyć. Nie usprawiedliwiam Twojego męża ale staram się zrozumieć jego frustrację i irytację i naprawdę, wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz porozmawiać z mężem, kiedy ochłonie z pierwszych uniesień. Teraz powinnaś pójść do teściowej i też z nią porozmawiać. Dla starszej osoby to niezwykle ważne. Teściowa powinna czuć, że ma w Tobie wsparcie, które w tej chwili jest jej potrzebne. Szacunek dla Ciebie za Twój stosunek do teściowej. Życzę Ci wszystkiego dobrego w zyciu. Rzadko zdarzają się takie synowe, takie ludzkie synowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z teściową już rozmawiałam. Wie, że ją szanuję i lubię. Nie tworzymy frontu wobec męża. Ona naprawdę go kocha i rozpieściła. Czasem mnie tym denerwuje, że nauczyła go, że obiad ugotowany, pranie zrobione i posprzątane. Teściowa sama nie chciała mieszkać dlatego przepisała mieszkanie na syna. Mąż ma żal do matki ale ja myślę, że to już nie pora na wygrzebywanie starych ran. Trzeba żyć i szanować się na wzajem. Porozmawiam z nim jak wróci może coś zrozumie. Ja moich rodziców bardzo kochałam i szanowałam choć też nie wiele mi dali. Po co rozpamiętywać takie rzeczy? Cały świąteczny nastrój prysl jak babka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodzi na to, że mąż nie lubi własnej mamy, która może nie jest doskonalą ale go kocha i pomaga jak może? Czego to jeszcze wymagać? Stać nas na mieszkanie dzięki ciężkiej pracy mamy oszczędności ale teściowa sama nie będzie mieszkać. Zresztą mieszkanie jest przepisane na męża. Jest duże i wygodne. Eh rodzina, rodzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże autorko, dawno nie czytałam takiego postu jak Twój. Szanujesz starszą osobę, którą jest Twoja teściowa. 99% idiotek tu zaczęłoby psy wieszać na tej kobiecie i kazać autorce wyrzucić ją z mieszkania. Imponuuje mi Twoja postawa, jest godna naśladowania. Gratuluję!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech twoj maz odda to co dostal jako darowizna.niech sie wyprowadzi.niech kupi swoje mieszkanie za swoje pieniadze.niech sobie tez kupi dzialke 1000m za swoje pieniadze ktore sam zarobil.zwykly pacan i nieudacznik.rzadzi sie czyims majatkiem.haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko rozumiem cie bo sama nie mam juz rodzicow i bardzo lubie i szanuje moja tesciowa. Mysle ze najlepszym rozwiazaniem bedzie szczera rozmowa z mężem. Powiedz mu to wszystko co nam tu napisalas, wysluchaj jego racji i postarajcie się znaleźć kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy w życiu nie wezmę do siebie dzieci mających swoje już rodziny, napewno też nie będę codzienną niańką dla wnuków, a moje mieszkanie syn odziedziczy dopiero po mojej śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tam też uważam, że jego matka uszczęśliwia was na siłę. Nigdy, ale to nigdy obecność rodzica czy rodziców w jednym domu nie wpłynie dobrze na małżeństwo, zwłaszcza młode. Nigdy. I starsza osoba powinna mieć tego świadomość. Nawet najbardziej złota babcia nie wynagrodzi niesnasek, jakie siłą rzeczy będa się między wami wszystkimi rodzić. Gra niewarta świeczki. I ja się tam mężowi nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie.dziedziczenie,darowizny powinny byc po smierci.a nie dzieciaki dostaja aa potem maja gdzies swoich dobroczyncow albo jeszcze pretensje.a tak beda lizac tylki swoim rodzicom bo nie wiadomo czy majatek nie dostanie np.radio maryja albo owsiak :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka pisze: Moim zdaniem kobieta popełniła błąd bo przepisała je na syna ( mojego męża). x Skoro tak uważasz, to bierz swoje manaty i idźcie na swoje. Robisz z siebie anioła i chcesz błyszczeć między tym młotem a kowadłem. Myślę, że duże znaczenie ma fakt, że nie masz rodziców (przepraszam, to nie ma być niemiłe, to po prostu spostrzeżenie). Znalazłaś sobie substytut matki, dobrze dogadujesz się z teściową i byc może nawet ją idealizujesz, bo wyobrażasz sobie, że taką relacje mogłabyś mieć z mamą. To nie jest do końca zdrowe. Pamiętaj, że do swojego własnego rodzica zawsze masz mniej dystansu i cierpliwości niż do obcych. Tak już jest, postaw się na miejscu męża. To z nim zakładałaś rodzinę, nie z jego matką. Powinniście razem i wspólnie zastanowić się nad rozwiązaniem tej sytuacji, bo w linii prostej ta obecna prowadzi do konkretnego rozłamu rodziny. Co to znaczy, że teściowa "sama nie chciała mieszkać" więc postawiła was w takim położeniu? Nie mieliście języka w gębie wcześniej? Mąż nie miał? Bez przesady, moja teściowa mieszka sama, ma 73 lata i mojego męża jedynego, nie ma innej rodziny - ani męża, ani rodzeństwa ani innych dzieci. Też nie lubi gotować i sprzątać ale to nie powód, żeby z nami zamieszkała, no bez przesadyzmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:47 ty szmato. To nie tesciowa ich postawila w dziwnej sytuacji. Synus ochoczo przyjal mieszkanie razem z mamusia. Autorka ma dobre relacjie z tesciowa, a ty piszesz, ze to nie jest do konca zdrowe? Sama sie idz lecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Sytuacja się unormowana. Rozmawiałam z teściową i mężem. Oni ze sobą też. Wyjaśnili wszystko i przeprosili się na wzajem. Co do wpisu o żalu męża do matki o majątek po dziadkach. To wygląda to tak, że teściowa opiekowała się rodzicami. Pomagała w gospodarstwie jak mąż twierdzi kosztem czasu spędzonego z dziećmi. A potem syn dziadka ( brat teściowej) podszedł dziadka w taki sposób, że ten przepisał mu wszystko zapominając o córkach. Mąż ma żal do matki o to, że za swoje poświęcenie rodzicom nic nie Co do twierdzenia, że teściowa popełniła błąd zapisując mężowi mieszkanie to też uważam, że spadek powinien być po śmierci przekazywany. Mąż chętnie przyjął mieszkanie. Gdyby nie to pewnie byśmy kupili swoje. Ale teściowa nie mieszkała by sama i nie jest to kwestia wstrętu do gotowania czy sprzątania. Do opieki nad wnukiem nie wykorzystujemy jej nadmiernie bo mamy takie prace z mężem, że się mijamy wiec dziecko jest z nami. Babcia prasuje, podlewa kwiaty, ogrzeje obiad i pobawi się z wnukiem z własnej woli. Zresztą uwielbia go. Czy zastąpiła mi mamę? Nie. Lubię Ją i szanuję ale jest tak totalnie inna niż moja mama, że nie mogę doszukiwać się podobieństw. Nie mam" głodu matki" typowego dla sierot. Mam zmarła mi jak już byliśmy małżeństwem i teściową traktowałam tak samo jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×