Jeśli kobiety wolą wysokich, silnych,

pewnych siebie to znaczy że pociąga ich tylko facet który może je zdominować przy którym mogą się poczuć słabsze?

oczywiście to samo z gwałtem, większość zgwałconych nie zgłasza tego, co więcej rodzą bachory gwałcicielom i mówią że to dar od boga... tak naprawde chyba feministki są normalne, myslące...bo z tym walczą a zwykłe baby lubią byc popychadłami, worami na sperme, szmatami, idiotkami...zastanów się nad tym

tyle ze feministki bronia gwalcacych i mordujacych muzulmanow chcacych mahometa pedofila. Nie wiem czy sa zatem takie normalne.

dziś nie miałem na myśli robienia krzywdy. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę feministki czy kobiety niezależne to im silniejszą osobowość ona posiada tym krąg kandydatów się zwęża bo zostaje coraz mniej tych którzy mogą ją zdominować. Nie chodzi tu o rządzenie czy wykorzystywanie.

To miłe uczucie jeśli facet jest męski, wzbudza respekt, jest dobrze zbudowany. Przy którym można się poczuć małą kobietką. Ale nie zawsze kobiety chcą żeby dominacja i władczość przekładała się na męski charakter. Dominująca kobieta (z dużą dawką testosteronu) będzie darła koty z takim mężczyzną, będą walczyć o władzę; jeśli z kolei jest uległa z natury to z takim łatwiej się dogada. Jeszcze inne dopuszczają męską dominację ale np. jedynie w łóżku. W życiu codziennym nie pozwoliłyby sobie na utratę kontroli. Jeszcze bywa i tak że obydwoje dostosowują się pod siebie, raz dominuje jedno a raz drugie, zależnie od sytuacji. Ale preferencje też mogą się zmieniać z czasem. Czy jednak w każdej kobiecie tkwi wewnątrz jakieś pierwotne, silne pragnienie bycia zdominowaną? Nie wiem.

Często wielki i silny a piizda niemęska i leszcz