Mamy jakie macie sposoby na oszczędzanie?

Jw

Zapisywanie przychodów i wydatków w excelu z podziałem na kategorie. Jak potem to oglądasz to odechciewa Ci się kupowania głupot.

Zawsze ide do sklepu z lista zakupów i nie kupuje niczego co nie znajduje się na liście.

Tu autorka. U mnie niestety mąż jest bardziej skłonny do kupowania i bierze do koszyka co Tylko mu w ręce wpadnie. Nawet przestalam jeździć z nim do dużego Tesco tylko zaczelam do biedronki czy lidla bo tam nie ma gier i różnych takich rzeczy typu narzędzia i rzeczy do samochodu.

Ja też zapisuję wydatki i każdego miesiąca staram się wydać mniej niż poprzedniego na podstawowe rzeczy typu jedzenie i chemia.

To zapisuj wydatki - z podziałem na kategorię. Pokazuj to mężowi. Zróbcie analizę na koniec miesiąca na co ile poszło, będzie wtedy widać ile mąż wydał na narzędzia itp. Może to da mu do myślenia.

Narzędzia są najtańsze w Juli i w Ikei. Jakoś naprawdę ok.

jakość*

1. robic liste zakupow i twardo sie jej trzymac 2. nie chodzic na zakupy z dziecmi bo wiadomo co sie bedzie dzialo 3. wybierac mniejsze sklepy typu lidl/biedronka niz wielkie tesco 4. przed zakupami przejrzec szafki i lodowke i zakamarki czy wszystko jest zuzywane na biezaco 5. nie robic zakupow codziennie 4. robic miesieczne podsumowanie wydatkow z podzialem na kategorie 6. gotowac obiad na 2 -3 dni i tylko odgrzewac, oszczedzasz przy okazji czas, gaz, wode 7.kupowac sprawdzone produkty, eksperymenty raz na jakis czas 8. korzystac z promocji np kupisz wieksza ilosc mleka jesli pijecie je a jestescie wieksza rodzina, sa takie oferty czesto w biedronce

Mąż ma czasami po kilka zestawów takich samych narzędzi. To po prostu leży i nie jest mu do niczego potrzebne. On wie ile wydaje ale cóż. Musimy zacząć bardziej oszczędzać bo niby stać nas na sporo rzeczy ale przydalo by się miec oszczędności większe i kupic nowszy samochód.

Ja zauważyłam, że dużo oszczędzam nie chodząc regularnie na zakupy. Zaczęłam kupować wszytko w wielkich rodzinnych opakowaniach i dzięki temu mam spokój na cały tydzień. Jak chodziłam co kilka dni to wydawałam więcej. Dlaczego? Dlatego, że w czasie zakupów zawsze wkłada się jakieś głupoty na które ma się w danej chwili ochotę, a one właśnie najwięcej kosztują (ciastka, batony, chipsy, żelki, napoje). Teraz kupuję wielkie opakowania wszystkiego co najpotrzebniejsze i przez tydzień zużywam to co mam. Dobrze też nie chodzić do sklepu głodnym, tylko najedzonym, bo jak się jest głodnym to się kupuje pełno bzdur, bo ma się na wszystko ochotę. Jeśli więc masz możliwość kupowania 2 litrowego mleka, kilogramowych jogurtów, kilogramowych makaronów, wielkich kartonów owoców, półmetrowego chleba itd., to polecam, bo ten system dobrze działa. Najwięcej pieniędzy zawsze tracą kobiety siedzące z dziećmi, bo codziennie latają na spacery do sklepu - niby po kilka bułek, a tak naprawdę wydają dużo więcej na słodycze i przekąski dla dzieci. I młode pracujące dziewczyny, bo codziennie w przerwie w pracy albo przed pracą zaliczają sklep w którym kupują drogie głupoty, które zjadają w ciągu dnia, zamiast wziąć coś zdrowego z domu.