Pięć farbowań włosów w przeciągu 2 tygodni. Proszę o rade.

Farbowałam włosy wczoraj i dziś. Mianowicie z niemal czarnych odrostów rozjaśniłam je o 9 tonów i wygladałam jak kurczak, norma. Dziś nalozylam o ton ciemniejszą farbę niż zwykle, stwierdziłam, że jeśli potrzymam krócej to będzie dobrze. No i mam czarny łeb, a końcówki ciemny blond mimo, że trzymałam tylko 15 minut. W sumie z tego na blond nie wyjde wiec muszę pomalowac cale na bardzo ciemny brąz potem rozjaśnić z opakowania na platynę, a w rzeczywistości na kurczaka, a następnie na swój ciemny blond. Do sylwka muszę mieć to zrobione, na fryzjera mnie nie stać (włosy mam za talie). Tylko obawiam się, że mi wypadną. Zniszczeniami się nie przejmuje, podlecze je. Proszę o rade najlepiej fryzjerke. Pisze tu bo najwięcej kobiet.

Nie lepiej obciąć te końcówki które się nie zafarbowały? Albo poszukać dobrej fryzjerki która to zrobi za jednym zamachem, nie wierzę że aż tak oszczędzisz na trzech róznych farbach dla tak długich włosów. Po kolejnych trzech farbowaniach, w tym dwa ostre rozjaśniania, będziesz miała na głowie cienkie siano a nie włosy.

Idź do fryzjera zapłacisz raz i bedziesz mieć normalny kolor i mniej zniszczone włosy... a tak wydajesz na farby, potem wzmacniasz włosy na głowie bedziesz mieć siano o gownianym kolorze a kasy stracisz tyle co u fryzjera...

oj oj oj.... trochę poszalałaś. jak chcesz jeszcze jakoś uratować włosy to spróbuj kosmetyków do włosów po zabiegach chemicznych z organicznewlosy.pl ja po 2 seriach rozjaśniania miałam siano i dzięki nim nic nie ścinałam!