Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Saron111

Żona nie chce się przeprowadzić

Polecane posty

Gość Saron111

Witam, Mam problem, jestem po ślubie prawie 3 lata. Uwarunkowania mieszkaniowe oraz zawodowe skłoniły nas do wspólnej decyzji że póki nie będzie warunków mieszkaniowych będziemy mieszkać osobno, żona u swoich rodziców gdzie ma pracę ja u swoich. Uwarunkowania te zmieniły się pół roku temu kiedy zakończyłem budowę domu i mogliśmy zamieszkać razem. Problem w tym że żona w dalszym ciągu nie planuje się przeprowadzić do naszego nowego domu. Dom 100 km od jej rodzinnego domu. Co gorsze podczas budowy naszego domu słyszałem sugestie że to mój dom a jeżeli chodzi o kredyt to żona nie robiła mi problemu z podpisaniem kredytu i płacę raty sam. Widziałem też że ta budowa domu wogóle jej nie cieszyła. Na dzień dzisiejszy po wielu poważnych rozmowach żona wyszukuje przeróżnych argumentów dlaczego się nie przeprowadza, których nie rozumiem. Czy obecna stała praca może być takim argumentem? O co tu chodzi? Czy obawy że w nowym miejscu na początek będzie się mniej zarabiało to argument żeby nie mieszkać razem? Zaznaczam że przed ślubem wyraźnie rozmawiałem jakie mam plany co do naszej przyszłości gdzie zamieszkamy. Problematyczne jest też to że podczas tych 3 lat ciężko było z żoną rozmawiać o naszych wspólnych planach życiowych...tak jakby tego unikała....teście również tego tematu wogóle nie poruszali...i tak naprawdę będąc tam czułem się jak persona non grata która chce odebrać jedyną córkę. Póki co dzieci nie mamy... Czy wierzyć że się kiedyś przeprowadzi...ale kiedy i czy pod jakąś presją? wypowiedzcie się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wedlug mnie male sa szanse,ze zamieszkacie razem.3 lata to troche czasu jest. Przyzwyczaila sie do swojego trybu zycia.Ma zapewne wszystko podane na tacy po pracy.Moze wyjsc po pracy z kolezankami,jest wolna kobieta.W zwiazku gdy sie mieszka razem tej swobody ,wolnosci nie ma.Trzeba pedzic do domu bo zakupy,bo obiad ...... A jednoczesnie jest zona .....moze weekendowa.Zyc nie umierac!!!!! @E

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra a kto urządza ten dom? Kto mowi jaka bedzie kuchnia , gdzie bedzie stał stół lub jaki kolor ścian ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ozeniles sie z obca baba, obca pozostala podczas malzenstwa i nie widze tu przyszlosci, dla was, by sie jakos to mialo zmienic. coreczka rodzicow a nie zona, skad tys ja wytrzasnal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o.O ja po 15 latach razem (ciaglego, zadnych przerw, zadnych nawet jednodniowych wyjazdow) zrezygnowalam z pracy, kiedy maz zrobil prawko na ciezarowki i zaczal jezdzic po europie by byc razem, bo dla nas zycie osobno to zadne zycie, a kobieta ktora poslubiles od 3 lat mieszka osobno i nigdy nie wykazywala checi by to zmienic??? o.O tu nawet nie ma czego komentowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Też mam podobne myśli, tylko po co chce to dalej ciągnąć??? Przecież lata mijają a 35 lat to raczej wiek dojrzały i raczej nie myśli się tu w kategoriach zabaw wieczornych...z koleżankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Zachęcałem do wspólnego urządzania domu pod okiem architekta wnętrz...ale jakiegoś zapału z jej strony nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Uważam ze dla niej najlepiej nie poruszać tematu zamieszkania w nowym domu...i tu jest problem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
To ja byłem wręcz zachęcany żeby na czas budowy zamieszkać z żoną u teściów ale znowu wiązałoby się to ze zmianą pracy....a gdzie tu dopilnowanie budowy domu i spłata rat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna jakas.Niedojrzala?Kto chce mieszkac u rodzicow w tym wieku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Czy to może być problem jedynaczki, jedynej córki rodziców że ją buntują itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjdzie CI samemu mieszkac chyba.....no chyba ze pojawi sie dziecko to wtedy moze zmobilizuje twoja zone,by dziecko widzialo codziennie tate. W tej sytuacji trudno jednak radzic,by powiekszyc rodzine . Moze jedynie perswazja,perswazja,perswazja. @E

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Przy takim układzie powiększenia rodziny niestety nie biorę pod uwagę bo aż strach....ja już poprostu nie wierzę że ktoś się nagle diametralnie zmieni i nagle z wielką chęcią się przeprowadzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Depresja?Ona zyje z dnia na dzien, zadnych marzen, pragnien?nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Tej perswazji to było a było, nawet w pewnym momencie powiedziała że się przeprowadzi w tym roku po wakacjach, ale jak się okazało niby złożyła wypowiedzenie w pracy ale w sumie sama podjęła decyzję o kolejnym roku mieszkania osobno...co tu jest grane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Tego własnie nie rozumiem, własna kasa i życie bez większych planów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Jej marzeniem byłoby abym to ja przeprowadził się do niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze jej, że jest jak jest. Ma wspaniałych rodziców, pracę, którą lubi. a u Ciebie brak życia. Właśnie, gdyby jeszcze dzieci były...postaraj się, niemoto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź unieważnić to małżeństwo. Tak naprawdę ty nie jesteś i nie byłeś żonaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczucia wygasły...małżeństwo na odległość to nie miłość, a przyjażń Wam zostaje..Musisz się o nią starać na nowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
A skąd pewność że dziecko coś zmieni? Może tylko to że będzie z tym dzieckiem siedzieć u rodziców a koniec końcem będę płacił alimenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poderwij ją na nowo...bo inny ją ogarnie i rzeczywiście zostaniesz sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie mówisz o uczuciach. Gdzie jest tu miejsce na miłość, troskę, wspólną odpowiedzialność za związek? Nie było tego przez trzy lata waszego papierowego małżeństwa. Miłość przenosi góry. Tu tej miłości nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja obstawiam jednak przyzwyczajenie do bycia " slomiana zona". To bardzo wygodne.Jedynaczka jest to pewien problem. Sama mam jedynaczke.To bylo oczko w glowie tatusia.Jest egocentryczka - swiat musi krecic sie wokol niej.Cudowna mloda kobieta ale ksiezniczkowata ,najlepiej byloby przy cycu u mamy i taty.Mimo meza i coreczki.No tak to jest .Nie bedzie z niej napewno kobiety idacej " burza " po zyciu.Obstawiam ,ze Cie kocha ale pielesze mamusi SA takie mile i cieplutkie. Pytanie co ty masz zrobic? Moja odpowiedz - nie wiem. @E

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, skoro rozmowy, zachęcanie, proszenie nic nie daje, to może pora ostrzej? Powiedz jasno i wyraźnie, że jesteście małżeństwem. Małżeństwo zyje RAZEM, nie po to budowałeś dom, żeby mieszkać w nim sam i albo, zaczynacie żyć razem w JEDNYM domu, albo pora zakończyć tą szopkę, bo małżeństwem to ja bym tego nie nazwała. Daj jej trzy miesiące na ogarnięcie spraw i jak po tym czasie się nie przeprowadzi, to się rozwodzicie, chyba że odpowiada Ci bycie weekendowym mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedojrzała taka? Nieszczęśliwa? Pieniądze zabijają miłość, coś za coś...W sumie zazdroszczę jej...i wiele kobiet. Małżeństwo bez zobowiązań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Poderwij ją na nowo....? tylko skąd jej takie nastawienie do takiej wizji wspólnego życia? ja mam wątpliwość co do jej charakteru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kocha Cię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saron111
Ostrzej już było ale ona o rozwodu nie bierze pod uwagę ale totalnie nie rozumiem jej argumentacji na kolejny rok rozłąki i to co się działo przez te 3 lata....zero rozmów o naszej przyszłości, uciechy z urządzania domu itd. Fakt że jak tych tematów nie ma to jest super ale chyba nie na tym życie polega....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta potrzebuje 4 zwierząt: - lisa w szafie, jaguara w garażu, tygrysa w sypialni i osła, który by za to wszystko zapłacił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×