Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wpiatek rano wyjezdzamy a w domu nic nie zrobione

Polecane posty

Gość gość

Maz akurat ma wolne do konca roku.,Ja pracuje.Od poniedziałku nic w domu nie zrobione.A mowie ze ma i to zrobic.Oprocz wstawienia pralki i rozwieszenia prania w domu nic nie zrobione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj chłopu żyć, Święta idą ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli ja mam i isc do pracy a i po pracy jeszcze do nocy siedziec.A hrabia bedzie bąki zbijał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co masz takiego niesamowitego do robienia żeby siedzieć po nocy? Fakt, ma wolne to mógłby sprzątnąć i obiad ugotować, ale to roboty na dwie godziny raptem żeby ogarnąć jedno i drugie na szybko, na obiad możesz wyjść po pracy gdzieś, on z dzieckiem zresztą też może... Jakoś mi się wierzyć że palcem nie tknie i leży caly dzień brzuchem do góry, w syfie, głodny, bez zakupów, nie przesadzasz trochę? Raczej po tym co piszesz o siedzeniu do nocy wnioskuję że jesteś zwolenniczką "mycia okien dla Jezuska", latania godzinami po sklepach za prezentami i nowymi ciuchami i szykowaniem tony jedzenia o które nikt nie prosi... daj mu żyć, ma wolne, niech się nim nacieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby co takiego ma być zrobione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahahahahahaha ja mam to samo , przed koncem roku siedze w pracy od 8 do 19-20 a moj maz pracuje na pol etatu i oprocz rozwieszenia prania nic nie mam a tez w piatek wyjezdzamy do moich rodzicow , w sobote rano ich zabieramy do siebie a w sobote w poludnie przyjezdzaja tezciowie , z jedzenia zero mam , swiatlo i jajka w lodowce moj maz wlasnie dostal zjeby i zabral sie za ubieranie choinki bo jak w poniedzialek kupil to tak p*****lnal w tej siatce na srodek duzego pokoju i zadowolony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś choinkę się ubiera w Wigilię, więc nie wiem, z czym masz problem? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto by miał na to czas. we wigilie to choinka już ma stac ubrana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no to wieczór wcześniej, jak Wigilię masz tak strasznie zajętą... jakby nie było są jeszcze dwa dni do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak.musialabym ubierax jeszcze choinke w wigilie to 3cia reka wyroslaby mi z d**y. P********ie. Kazdy ubiera, kiedy ma czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jprdl Co to znaczy daj mu odpoczac? A ona ma zapoerdalac w pocie czoła i ze wszystkim zdarzyć w imię czego? Kiedy ona bedzie mogła poleżeć all day? Nigdy. Bierz sie za niego/codziennie lista spraw do zrobienia. Nie proś a żądaj. Ma byc zrobione co sobie założyłaś. Nie daj sie wyzyskiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam za granica i jak tutaj jest 15-sty grudnia i nie masz jeszcze udekorowanej choinki, to wielkie oczy robia ze zdziwienia. ;) my zwykle mamy choinke jakos w weekend poprzedzajacy swieta. w tym roku dekorowalismy w sobote 17-go. ae kilka lat temu sie zdarzylo, ze kupilismy piekna zywa, bardzo duza, juz 8-go jakos i juz wtedy ja ubralismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lubie wrocic do mieszkania czystego. Co ma zrobic.POscierac kurze, poukladac wszsytko.Ogarnac łazienke.no i kuchnie. jedzena kupuje na styk aby nic nie zostało. zupa dzis byla z wczoraj.codziennie 1 pomieszczenie gora 1h i ma wolne. Tylko zawiesc i odebrac dziecko ze szkoly.Zrobic jakis obiad.nawet moze byc makaron.i ma 5 h w ciagu dnia wolnego. pranie sie suszy. jak jade musze miesc dolownie wszsytko czyste. jeszcze tylko jutro ostatnia pralka.i pakowac sie. jakos w tym roku udalo nam dosc wczesniej pokupowac prezenty. ale nosz kuzwa zeby przesiedziec w domu i nie domyslec sie aby cos zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mimo ze wyjezdzamy na cale swieta mamy juz ubrana choinke. nie moge odebrac tej radosci dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przecież właśnie o to chodzi, że mąż z dzieckiem mogą ubrać, tylko po cholerę mieć jak ciśnienie jak autorka, ze to ma być już zaraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Masz taki burdel w domu, że co dzień trzeba układać i scierać kurze? U nas wystarcza raz-dwa razy na tydzień, i to się robi błyskawicznie, "piórkiem" do kurzu. Zakupy: największa strata czasu i pieniędzy to robienie ich "na bieżąco", czyli praktycznie na okrągło i w małych, drogich sklepach. Lepiej zainwestować w dobrą zamrażarkę i lodówkę, robić porządne zakupy raz na tydzień. A poza tym to czemu np. 2 tyognie przed świętami nie siedliście i nie zrobilicie mini planu co i mniej więcej kiedy jest do zrobienia? Tylko odhaczasz co gotowe. U nas nie ma problemu z organizacją, ale i tak taki tworzymy, żeby o niczym nie zapomnieć, u was dodatkowo byłaby funkcja motywująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 23:17 nie jestem autorka, tylko chce sie wypowiedziec, ze nie kazdy jak np Ty lubi robic "duze porzadne" zakupy raz na tydzien. my robimy zakupy dosc duze do drugi dzien, i tak - lubimy male, drogie sklepy. wspieramy lokalny biznes w ten sposob. ale w hipermarketach tez czesto kupujemy, to nie tak, ze wcale nie. nie robimy zakupow raz w tygodniu, bo nie planujemy z takim wyprzedzeniem np obiadow. wolimy spontan. jak mam zaplanowane obiady na 3 dni z rzedu, to jest super, bo zwykle na 1-2. aha i nie znosimy gotowac "na dwa dni". nie lubimy jesc tego samego dwa dni pod rzad, wystarczy, ze na sniadanie i kolacje sie czesto powtarza czy to kanapki czy to owsianka. w weekend jajecznica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aksjkasjsa
wlasnie ze nie mam cisnienia. jestem w pracy od 9-17.Po drodze zaszlam do miesnego kupilam cos na kanapki i mieso na jutro na obiad.Wyplacilam kase w bankomacie.I OK 17.30 Byłam juz w domu.Zupa juz była ciepla boo corka tez zjadla po szkole. i nie bylo nic doslownie zrobione.Tak jak rano wyszlam tak worcilam to samo w domu. Musialam przed praca powrzucac ubrania do pralki.Cud ze nie zapomnial i ja właczył. A był tez u fryzjera.niedaleko domu.I tak do 15.00 przesiedzial , przelezal.W domu po szkole sa ok 15.45Odgrzanie zupy to zaledwie 15 minut. Jak wrocilam do domu to jeszcze w pokoju talerze z obiadu stały. wczoraj wyciagnełam z szafy torby podrozne.Tak jak zostawilam pod szafa tak stały. Z choinki zostały\o mi kilka gałazek zrobilam 2 stroiki.reszta lezala od niedzieli w przedpokoju.dzis dopiero mu je spakowalam i wyniosł na smietnik.Ciuchy z prania lezaly na komodzie od wczoraj.Prosilam pochowaj.Przychodze a on bo niewiedzialem co zabieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mały lokalny biznes to ja mogę wspierać jak on będzie wspierał to samo, czyli zaoferuje mi tylko polskie, a najlepiej tylko regionalne produkty (mam taki sklep, owszem, w nim kupuję np. niepasteryzowane masło, mleko, sery, warzywa - wszystko okoliczne...); nie mam zamiaru przepłacać w osiedlowej sklepiczynie za hipermarketowe marki w zdzierczych cenach i w dodatku często wątpliwej świeżości; A planować niczego na tydzień nie planuję, bo co? Po to właśnie są regularne zakupy, potem prostu w zależności od tego, na co mamy ochotę wyciąga się coś z zamrażarki/piwniczki i robi, bez straty czasu i kasy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ale co robiłaś do nocy? Pakowałaś te gałązki po stroikach (hm, jakby nie bylo, robiłaś je dla własnej rozrywki i z własnej inicjatywy, bo nie wierzę że mężowi były do czegoś potrzebne, i jeszcze zostawiłaś bajzel w korytarzu), czy sprzątałaś wyprane ubrania? Która z tych czynności zajęła ci pół popołudnia i wieczór, tak że do nocy siedziałaś? Czego od niego oczekiwałaś w związku z torbami? Bo mój też by nie ruszył, gdybym sama zdjęła i położyła w konkretnym miejscu, zakladając że skoro tam zostawiłam, to tam są potrzebne (zwłaszcza po tym jak mu tłukę że ja zawsze odkładam wszystko tam gdzie trzeba). Nie bronię twojego męża, bo przynajmniej jakikolwiek obiad powinien ogarnąć, ale albo wymyślasz sobie specjalne, świąteczne obowiązki i spójrz prawdzie w oczy- robisz to dla siebie, albo jednak wcale nie ma tak dużo do zrobienia, zwłaszcza że dziecko duże i wyjeżdżacie. A co do pani doradzającej tresurę męża i wypisywanie mu listy obowiązków których "wymagamy"- chyba bym męża zabiła śmiechem jakby zostawił mi listę i oświadczył że wymaga żeby to było zrobione kiedy on jest w pracy, a ja mam wolne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co do listy obowiązków, chodziło ci o mnie i o wpis: "czemu np. 2 tyognie przed świętami nie siedliście i nie zrobilicie mini planu co i mniej więcej kiedy jest do zrobienia? Tylko odhaczasz co gotowe. U nas nie ma problemu z organizacją, ale i tak taki tworzymy, żeby o niczym nie zapomnieć, " Bo jak tak, to powiedz mi, gdzie tam widzisz tresurę kogokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie róbcie z faceta imbecyla. Chyba jest dorosły i wie jakie obowiązki są w domu, szczególnie jak sie potyka o te głupie gałązki w przedpokoju :P Moim zdaniem autorka go nauczyła, że on nic nie musi i, że ona mu wszystko paluszkiem będzie wskazywać. No i wtedy tak to będzie wyglądało. Jasne, że pewne rzeczy warto ustalać co jest do roboty, ale takie podstawy jak jakieś odkurzanie, pranie czy obiad to są logiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, mówiłam o "tresowaniu" męża w odniesieniu do pani która radziła żądać i wymagać, nie o poradach żeby ustalać cokolwiek wspólnie. Ale co do gałązek... dam podobny przykład. Mój mąż ma swoją kolekcję figurek, bywa że robi dla nich opakowania, półeczki. Ostatnio robił sobie z drewna coś w stylu mini regaliku do ustawienia na półce, mamy taki roboczy stolik w salonie, kawałki drewna zostały tam i leżały... i leżały. Do głowy mi nie przyszło żeby to za nim sprzątać- nie mówiąc już o tym że nie wiedziałam czy nie będzie tego używał. Na pewno też nie traktowałabym sprzątania po tym jak normalnych, codziennych obowiązków domowych, po kilku dniach po prostu mu zwróciłam uwagę i sam sprzątnął po sobie. Dlatego dziwi mnie zakładanie że skoro autorka robi sobie stroiki (nie spotkałam nigdy faceta który chciałby takie stroiki meć, robić czy w ogóle o tym myślał), i rzuca resztki materiałów w korytarzu pod nogami, to mąż ma to po niej sprzątać, tylko dlatego że ma wolne. Co do normalnych obowiązków domowych to już się zgodzę, no chyba że facet przepracowany na co dzień i naprawdę musi odetchnąć, ale też bez przesady, tego się nie robi codziennie (mówię np. o sprzątaniu łazienki czy ścieraniu kurzu), i na pewno nie do późnej nocy. Mam wrażenie że autorka to taki sam typ jak moja matka- ona szczerze przyznaje że ją szlag trafia jak widzi że ktoś siedzi (czy, nie daj Boże, leży) jak jest coś do zrobienia, i nie pojmuje jak można w ogóle odpoczywać, relaksować się i nie myśleć o tym co jest do zrobienia. Uważa że skoro ona ciągle lata, to inni powinni tak samo- najlepiej pod jej dyktando, bo ona najlepiej wie co i w jaki sposób należy robić. W efekcie jej odpoczynek wygląda tak że nawet w dni wolne wymyśla sobie nieodmiennie zajęcia typu malowanie kuchni, przesadzanie kwiatków czy sprzątanie strychu, codziennie po pracy lata z gotowaniem dwóch dań i sprzątaniem co tylko jest pod reką- bo kuchenka musi lśnić po każdym użyciu, a wieczorem pada zmęczona i zasypia nad gazetą czy ledwie co włączonym serialem... przed świętami w domu był koszmar, ustawianie nas do pionu tygodniami, bo tyle do zrobienia, i wzbudzanie w nas poczucia winy- bo ona pracuje, lata na zakupy, lepi pierogi i sprząta za kanapami a my uciekamy z domu, i obiecałam sobie że nigdy już się nie dam wkręcić w taki kołowrót. Więc powtórzę jeszcze raz- albo autorka przesadza i drażni ją po prostu że mąż potrafi leżeć i odpoczywać (kurcze, od tego jest wolne w pracy), kiedy na komodzie leżą nieposkłądane ubrania, albo faktycznie sobie wyszukuje multum specjalnych zajęć przed świętami i siedzi nad tym do nocy. Bo normalne domowe obowiązki siedzenia po nocach nie wymagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 09:52 seeeerio?? wyjmujesz ciuch yz szafy żeby wytrzeć kurz??/ :O :o chyba nie masz nic ciekawszego do roboty... zero jakiegoś hobby zapewne .... p.s. Nie nie jetem brudasem. mam w domu czysto. ale nie mam muzeum. dom jest do mieszkania, a nie do sprzątania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie standardowa postawa kobiet na Kafe-daj chłopu spokój. Kolejne pokroju mojej matki która zawsze jest zaharowana jak wół bo chodzi do pracy, na zakupy, gotuje i sprząta a facet... na 8 h do roboty i leżakuje mówiąc ze zupa za słona. Nie dziwi mnie ze autorka ma pretensje bo jak jest w domu to powinien zrobic pranie (fajnie ze to mu sie udało) poskładać lozka, ogarnąć łazienkę i kuchnie oraz kurze w całym domu. Odłożyć wszystko na swoje miejsce. Na koniec poodkurzać i umyć podłogi. Jesli nie ma obiadu to isc na zakupy i zrobic. Przeciez okien mu nie kazała myć, piernika piec czy listew przypodłogowych myć z kurzu. Nic ponadprzeciętnego nie wymagała. On ma wolne a ona na wolnym i tak wszystko musi robić-sprzątać, gotować etc. Nie dziwi mnie ze ją to irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale autorka tez się sra nie wiadomo po co skoro wyjezdza, kolejna z obsesją sprzatania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Serio, jak autorka raz na pół roku to zrobi to zamieni dom w muzeum? :D Dla wielu osób święta są okazją do generalnych porządków. Dla mnie też nie, ale nie widzę powodu do najazdu. A mąż autorki nawet 2 talerzy po zupie nie potrafi zmyć więc chyba w tym jest problem - gdyby on robił zwykłe obowiązki autorka mogła by sobie w tym czasie generalne robić, które mimo wszystko też nie są tylko dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skąd założenie że jak mężowie leżą i odpoczywają, to żona obowiązkowo musi się urobić w pocie czoła... Obiad był? Był... jak mąż nie ma ochoty gotować, można zjeść na mieście, dziecko może zjeść w szkole. Latać z mopem i ścierką do kurzu dwa dni przed wyjazdem też niekoniecznie trzeba, po powrocie przecież i tak już będzie zakurzone, zwykle się wraca od drzwi, coś jeszcze zabiera, dokłada, zadeptuje podłogę. Też lubię mieć porządek przed wyjazdem, ale nie sprzątam nigdy na błysk bo i po powrocie tego błysku już nie ma. Autorka o żadnym koszmarnym syfie nie pisze, tylko o tym że czyste ubrania leżą na komodzie, a kiedy wróciła z pracy to dwa talerze, o zgrozo, leżały na stole. Dziecko w takim razie też nie jest nauczone sprzątać po sobie... Naprawdę nie kumam par które decydują się na bycie razem, a nie ustalą wspólnego stanowiska w takich kwestiach. Niektórzy nie przywiązują wagi do porządku, nie mówię o syfiarzach totalnych ale o osobach którym właśnie ten talerz jak poleży na stole dwie godziny nie bardzo przeszkadza, i trudno oczekiwać od kogoś że weźmie na siebie dodatkowe obowiązki tylko dlatego że my lubimy mieć tak a nie inaczej. Nic autorka nie pisze o tym jakie mają zasady i ustalenia w domu, jaki podział obowiązków domowych, i ile mąż na co dzień pracuje. Bo może robi na co dzień po 12 godz i leżenie brzuchem do góry w wolny dzień należy mu się jak psu buda... Większość kobiet ma tendencję do wymuszania tego żeby w domu wszystko szło według ich wizji i pod ich dyktando. Nie biorą poprawki na to że mężowie raczej woleli by z nią po pracy usiąść i obejrzeć film skoro jest okazja, a nie pucować łazienkę w czasie kiedy żona robi stroiki świąteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakby było odwrotnie i to autorka miała urlop a jej mąż nie.. Tak byście po niej jechały ze leniwa nie zorganizowana i. Td.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×