Gość gość Napisano Grudzień 23, 2016 Cześć. Piszę tego posta, gdyż może ktoś ma/miał taki problem jak ja i ma jakieś rady...I muszę się komuś wyżalić. Jestem młodą dziewczyną. Po śmierc***ewnej osoby wpadłam w depresję. 2 lata leczenia, udało się. Ale krótko cieszyłam się zdrowiem psychicznym. Zaledwie po roku zapadłam na nerwicę lękową. Depresja przy niej to było jeszcze nic...Głównym lękiem jest śmierć. Boję się jej każdego dnia. W każdej minucie przeżywam ogromny strach. Że to już koniec, że umieram. Podczas najgorszych ataków lęków potrafię nawet mdleć. Z domu już wychodzę tylko w nagłej konieczności. To już nie życie, to cierpienie...Miał ktoś tak? Macie rady? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach