Czy u was w Biedronkach też sprzedają karpie śmierdzące padliną z dziwną cieczą?

W moim mieście na śląsku w kilku biedronkach w których byłam widziałam karpie w tackach. Już pierwszego dnia w którym się pojawiły wypływało z nich coś dziwnego,jakaś maź,substancja. Dziś weszłam do bierdonki i patrze,karpie 5,90/kg. Zastanawiałam się nad nimi ale jedna tacka leżała na wierzchu dziurawa. Postanowiłam powąchać tego karpia. Mało nie zemdlałam. Śmierdział padliną,rozkładającym się mięsem. Przecież po tym się idzie otruć!! Czy tylko w moim mieście sprzedają takie karpie? Czy ktoś też to zauważył tą dziwną maź?

ja juz dawno nie kupuje miesa w marketach

Ja lepiej.dzis rano na rynku kolejka z 15osob za zywym karpiem nie smierdzacym.ale...karpie chore-jakas bakteria podejrzewam.myslalem na poczatku ze to rany,podziobane,potluczone.ale po dluzszym zastanowieniu doszedlem do wniosku ze to jakies bakteryjne zakazenie nadajace sie do badania laboratyjnego -pewnie kosztownego+leczenie antybiotykami na recepte.ale kto bedzie w to inwestowal lepiej sprzedac,ludzie kupia i zjedza.

wiem, o tym już wiedzę posiadała większość mieszkańców Mazowsza , Podlasia , Śląskiego itd . Ślązacy to mają dobrze, ponieważ zaopatrują się w żywego karpia z zagłębia 'karpia' z miejscowości Zator , tam jest karpi hodowla liczona w tonach , warszawiacy mają karpia żywego i świeżego ze stawów Raszyn , - za karpia świeżego płaciłem 11 PLN za kilogram , jeżeli KTOŚ się 'rzucił' na karpia z Biedronki lub z LIDL poniżej 10 PLN za kilogram RYBY zapakowane na tacy w torebce foliowej to wiadomo, że do domu przyniesie SMRÓD i TYFUS , zawsze można na podstawie paragonu złożyć reklamację ale nauczka na przyszłość , - truskawki i karpia kupujemy prosto z hodowli i plantacji dla własnego dobra

Ja kupilam w biedronce i nie smierdzial swiezy byl i bardzo dobry.

Smacznego!