Singiel na balu organizowanym niby dla par

Jak to widzicie? Jest sens iść na sylwestra organizowanego w dworku jakimś a la weselnym czy to nie ma sensu bo beda same pary. Z jednej strony chce, a z drugiej nie chce zalowac ze nie zostałam w domu. mam isc ze znajomymi sparowanymi, tylko ja sama. Chce namówić jakąś kolezankę singilekę, ale watpie ze bedzie chciała.

Ja jestem facetem i też sam na takiego sylwestra się wybieram. Mam nadzieję że nie będę żałował. I też zastanawiam się jak to będzie odebrane i czy tylko ja tam będę sam.

Up.

No ale facetowi zawsze łatwiej, jak kogoś samotnego wypatrzy to poprosi do tańca. A dziewczyna wyjdzie na jakąś desperatkę albo jeszcze gorszą:). A tez nie chce sie czuć jak 5 koło u wozu, gdzie chłopacy znajomych będą prosić do tańca z litości bo nie przesiedze cały czas przy stoliku. Ma byc dj wiec licze na zabawę grupową a nie w parach:). Nie wiem sama, do jutra musze podjąć decyzje.

A drugiej strony wiem jedno: nie pójdę to koło 21 bede ryczec w poduszkę jaki beznadziejny sylwester i znowu go zmarnowałam. Ale obawiam sie ze pójde i bede tylko patrzec kiedy to sie skonczy:).

To nie jest tak łatwo facetom jak się wydaje, trzeba być przebojowym, a wiadomo że jak się jest samemu w taki dzień to się nie jest przebojowym:(. A to że też będę się zastanawiał co ja tutaj robię to prawie jestem tego pewien.

Po kilku kieliszkach się rozluznisz i zrobisz odważny. Ja tak mam;).ja niestety przez kolezanki zostałam wystawiona i nie ide. Bez powodu, poprostu nie kreci ich taki typ imrez a jedna boi sie ze beda ame pary.Sama pójdę ?Gdyby chociaż jes zcze jedna szła. No nic będę się uzalała nad sobą w łóżku. A Tobie życzę powodzenia:)

Właśnie że ja nawet po kieliszku jeszcze bardziej w siebie wątpię, niby powinno być inaczej i czasami poudaje że się bawię ale ciągle to nie jest to.

To w Twoim przypadku - nie pij:). Mi jest żal no ale co zrobię. Niniejszym dziekuję moim koleżankom, które mnie wystawiły a same będą siedziały i żałowały. A byłoby tak super....

Dzięki za radę;-). Jakbym mógł chętnie bym Ciebie zabral ze sobą:)

:). Chyba najmilsza rzecz jaką usłyszałam w 2016 roku.

To idźcie razem

Dlaczego najmilsza, myślę że milsze rzeczy słyszałaś niż to co ja napisałem:).

Nie przypominam sobie nic lepszego. Ten rok nie był dla mnie najlepszy i odliczam aż sie skonczy.

Z drugiej strony - ten cały sylwester - noc jak kazda inna. Pójdę spać a przynajmniej pierwszy dzien NR nie bee chorować ani odsypiać tylko pójdę na spacer. A Ty kolego idziesz? Skąd jestes?

Ja idę bo już zapłaciłem. Chociaż coraz mniejszą mam ochotę. Ja pochodzę z lubelskiego a sylwester w Dęblinie będzie.

Musiało być coś lepszego jak tylko miłe słowa. Choćby to miało trwać jedną minutę.

No to super udanej zabawy mimo wszystko. Podobno tak jest i u mnie się to sprawdza, że jak nie chce się iść to okazuje sie, że jest super zabawa. Co do czegoś miłego w 2016 to coś tam sie znajdzie, ale nic spektakularnego. Wszystkiego dobrego w 2017! Oby był szczęśliwy!

Wzajemnie , obyś miała rację. I ja tobie życzę aby ten nowy rok przyniósł wszystko co najlepsze i żebyś miała więcej miłych wspomnień niż w tym.

Dzięki. Oczywiscie czekam na wieści jak bylo:)

Pobawić się pobawilem ale bez rewelacji, gdyby nie partnerki znajomych pewnie przesiedział bym cały wieczór. Wiem natomiast jedno ze za rok jeśli nadal będę sam to nigdzie na taką imprezę się nie wybiorę. Wiem że to za wcześnie tak mówić ale nie widzę innego sensu. Za rok zrobię sobie wieczór z filmami ;-)

I tak to nikomu nie dogodzi, ja znowu pluję sobie w brodę, że nie poszłam nawet sama:).

Nie dziwię się, też bym sama na taką imprezę nie poszła. Pamiętam jak byłam na weselu kuzynki jako 19 latka oczywiście sama, wszyscy po pierwszym tańcu ruszyli na parkiet, a ja stałam jak ta ameba...Tragedia☺

Jak ja to dobrze rozumiem, zawsze jestem sam na takich imprezach i czuję się okropnie. Naszczescie już w rodzinie i w śród znajomych nie będzie wesel. Jedyną impreza na której nie byłem sam była studniówka i do tej pory cieszę się że koleżanka się zgodzila. To je ten gość od sylwestra :)

Ale to nie ma reguły. Byłam sama jak dotąd na każdym weselu (z 10 się uzbiera) i na jednych klapa na innych wybawilami do ostatniej kropli potu. Wszystko zależy od nastawienia i od towarzystwa:).

To prawda z tym nastawieniem i towarzystwem. Jeśli chodzi o towarzystwo to jest ok gorzej z nastawieniem bo im się jest starszym tym gorzej. bo jak już chodzi się na śluby i wesela młodszych od siebie to się człowiek zastanawia i widzi że wszystko go ominęło.

Ja mam juz 3 z przodu i wale tak nie myślę:). Duchem mam 22:)

Ja tez mam z przodu 3 mimo ze na swój wiek się nie czuje. A jednak źle mi z tym ze jestem zawsze sam mimo że mam rodzinę i znajomych.

Jak to mówią miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie a nie wtedy kiedy chcemy. Nie można o tym myśleć ani się nakręcac.

Ja już w miłość przestaje wierzyć. nigdy jej nie poczułem i wątpię żeby kiedykolwiek to się zmieniło.