Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kob 30

nieudane malzenstwo

Polecane posty

Gość kob 30

To glupie tu pisac, ale nie wiem co robic. Mam meza od 6 lat, 2.letnie dziecko, pozornie szczesliwa rodzine. Finansowo ok. Odkad urodzilam bardzo sie zmienilam, dziecko stalo sie da mnie najwazniejsze, chcialam mu zapewnic szczesliwa i bezpieczna rodzine. Natomiast moj maz od lat pali trawke, wiedzialam o tym zawsze ale poprostu przestalam to akceptowac zwlaszcza ze widzialam ze pali wiecej i wiecej. Pije do tego po kilka piw dziennie. Nie mam w nim oparcia, nie biore od niego pieniedzy, nie wiem jeszcze czy w ogole go kocham i czy chce dluzej tkwic w takim zwiazku. Na dodatek od dluzszego czasu maz mnie nie szanuje, mowi takie slowa ktore mnie rania i chce udowodnic ze nie jestem na dosc inteligentna. Chce od niego odejsc ale nie wiem jak, on sie wyprowadzil juz do swojej rodziny gdzie dostal azyl, ale i tak codziennie przyjezdza , stresuje mnie i mowi ze chce sie dogadac ale palic nie przestanie calkowicie. Ja sie boje pojsc na te ustepstwa bo znam jego charakter i to bedzie hustawka nastrojow, ktora bedzie sie odbijac na mnie i dziecku. Chcialabym sobie ulozyc zycie na nowo i byc w tym silna, tylko ze on mnie ciagle szantazuje i straszy i nie chce odpuscic. I co teraz? Boje sie ze jak dam mu szanse to za kilka lat bede tego zalowac bo ten czlowiek sie nigdy nie zmieni. Potrafi byc strasznym chamem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie chce przestać palić trawki to kompromis jest nierealny. Tylko jeśli zgodził by się na ten postulat i na odwyk porozumienie było by możliwe. Trochę mnie zasmuciłaś, bo znam kogoś kto pali trawkę, a przynajmniej palił. Wydawało mi się, że to nie wpływa tak drastycznie na człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama najlepiej wiesz ,czy warto dalej brnac w ten caly syf.Mysle,ze podswiadomosc podpowiada CI rozwiazanie,jedynie TU szukasz potwierdzenia wsrod obcych ,nie zwiazanych emocjonalnie z tym ludzi. Z mojej praktyki wynika,ze zmiany dotycza jedynie ludzi ,ktorzy przezyli wielka traume,wielkie nieszczescie. W innych przypadkach SA zmiany chwilowe,czasowe jedynie po to,by COS uzyskac.Potem wszystko wraca na utarte szlaki. Wedlug mnie skoro sie wyprowadzil to masz doskonaly pretekst,by konsekwentnie doprowadzic sprawe rozwodu ,separacji do konca. Zadnemu czlowiekowi nie jest potrzebny niszczyciel i wampir tak emocjonalny jak i energetyczny. Badz odwazna i skutecznie odseperuj toksyka. Pozdrawiam @E

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związałaś się z pełną świadomością z osobą uzależnioną od trawy i alkoholu, więc czemu narzekasz po tylu latach? Jakoś przed małżeństwem i urodzeniem ci to nie przeszkadzało, a teraz robisz z tego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie bardziej interesuje problem z marihuaną. Możesz go opisać? Od kiedy pali? Jak często? Jak się to rozwijało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet to zwykly narkoman, wnies o rozwod. Nie ma co tracic czasu i dawac szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie dogadasz z nim,bo zaszly juz ogromne zmiany w mozgu, jesli masz na dlsc sily i dowody mozesz w sadzie przedstawic jego nalog, taki czlowiek nie powinien dostawac na odwiedziny sam na sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojojoj wzięła sobie bidulka ćpuna i pijaka a on się skurwysyn nie chciał zmienić :P Głupia pizda jesteś i jedno co możesz zrobić to wziąć dziecko i spierdolić do mamusi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kob 30
Pali codziennie, w weekendy jeszcze wiecej, co kilka dni (3-4)kupuje skrzynke piwa. Dziecku nic nie przynosi. Moze jestem rzeczywiscie glupia, ale to kiedys byl inny czlowiek, czy palil czy nie to byl dobry i czuly. Teraz jak nie zapali to nie da sie z nim spokojnie porozmawiac. Jestem klebkiem nerwow bo boje sie co znow mi powie, co znow zrobilam zle. Wiele razy mnie skrzywdzil nie bede nawet podawac przykladow bo jest ich setki... w glebi serca jeszcze go kocham ale rozum mi podpowiada ze nie moge tak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćk
Dodam ze pali jakies 12 lat, na poczatku to popalal od imprezy, pozniej coraz wiecej i wiecej, od paru lat pali codziennie, wiele razy obiecywal ze ograniczy, odkad mam dziecko wszystko sie dla mnie zmienilo. On uwaza ze nie jest w nalogu tylko pali bo lubi i tego nie zmieni. Ja juz mam tego dosc. Ile mozna na to patrzec? Mam cierpiec cale zycie, bo tak sobie wybralam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kob 30
Jasiowedrowniczek moze jakbys mnie poznal to nie wyzywalbys mnie tak na forum. Chcialabym znac twoje zdanie, czy uwazasz naprawde ze skoro znosilam zachowanie meza tyle czasu to mam siedziec cicho i nadal byc przykladna zona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz odbijac pilek tu.Ty po prostu sama musisz podjac decyzje. Blad popelnic kiepska sprawa.Jeszcze wiekszym bledem jest w nim trwac i go powtorzyc. Z pewnoscia nie bedzie CI latwo ulozyc sowie zycie po raz drugi.Ludzie nie chca sie wiazac ,brac odpowiedzialnosci za swoje slowa i czyny. Nie znaczy to jednak ,ze masz cierpiec w tym zwiazku i masz narazac dziecko na ojca narkomana,ktoremu charakter sie kompletnie wypaczyl. Zastanow sie raz a dobrze i konsekwentnie realizuj swoja decyzje. @E

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kob 30
Dzieki @E. Pewnie i tak bede dlugo sie z tym zmagac. To trudny czlowiek. Czas pokaze. Ja raz mam duzo sily a raz nie mam jej wcale. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za pozdrowienia.Wiem ,ze beda czesto pojawiac sie dylematy.Skoro je jeszcze masz ,daj sobie czas na " Dojrzalosc" do radykalnych krokow. Podejmij dzialania w momencie pewnosci i slusznosci swoich decyzji. Rozumiem Cie ale nikt za ciebie takowych decyzji nie podejmie. Ty sama jestes pania swojej woli i decyzji. Pamietaj o tym. Jeszcze raz uklony. @E

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kob 30 Czy Twój mąż był kiedyś aresztowany za posiadanie marihuany lub za prowadzenie pojazdu pod jej wpływem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakże bliski mi temat.... A jakie są relacje ojca z dzieckiem? Czego dotyczą jego uwagi wobec ciebie? Czy chociaż czasami są zasadne? Więcej jest palenia czy alkoholu czy może jedno i drugie jednocześnie? Trzeba mężowi zorganizwać mały "wstrząs" ;-) Nieprzyjemny dla niego oczywiście, skłaniający do głębokich przemyśleń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bb art Tak to też ważne aspekty. kob 30 12 lat? To strasznie długoo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech nikt mi nie mówi, że kobiety są jednak nieźle pier......ęte. Najpierw biorą sobie ćpunów, alkoholików i damskich bokserów na męża, a później zdziwienie że jest źle :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie każdy myśli, że to lekki narkotyk i nie wyrządza wielkiej szkody, nie uzależnia. Tak też zapewne myślała i ja zresztą także, ale jak widać po tym co pisze problem jest poważniejszy. Każdy z nas myśli sobie.. e tam to tylko jeden mały skręt. ...a tu proszę. Od skręta do skręta i jest się na zakręcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kob 30
Bardzo kocha dziecko, to widac golym okiem, umie sie z nim bawic, ale obowiazki wychowania, lekarzy, zajmowania sie spadaja na mnie, od karmienia po kapiel i usypianie. Dlugo pali owszem, przekonywal mnie zawsze ze to nic zlego i wielu ludzi pali. Nigdy nie byl zlapany ani aresztowany. Ja jednak przekonalam sie ze wplyw marihuany jest ogromny. Zanim nie zapali to nie da sie z nim porozmawiac, dopiero po tym zaczyna pytac jak minal dzien . Chce nim wstrzasnac tak zeby wrocil moj dawny dobry maz. Jego zly stosunek do mnie jest w wiekszosci bezzasadny i widza to wszyscy dookola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci to świry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Faceci to sk***y/syny. W większości. Reszta to cip/ki i na serio nie ma z czego wybrać. I cip/ka i h/uj egoista pijak cpun doprowadzi do końca związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja paliłam od 14 do 35 roku zycia. Poznalam mojego meza kiedy miałam 33 lata. Dwa lata paliłam, jezdzilismy po ziolo do Holandii ( mamy nie az tak daleko), mój maz nie palil ale zaopatrywal mnie jak chciałam. Nie pilam do tego alkoholu, tylko morze kawy i izolowałam się od rodziny. Popalałam nawet w ciąży, pod koniec i troszkę tylko, ale jednak. Moje malzenstwo nie rozwijalo się tak jak powinno, ja zaspokajalam się sama i unikałam meza, on ogladal jakas erotykę na komuterze i unikal mnie. Po dwóch latach takiego zycia miałam dosyć i zawolalam do Boga ( ale tego prawdziwego Biblijnego Boga Izraela, nie katolickiego bałwana- podszywa ) i On mnie wysluchal i zabral chec palenia. Rzucilam z dnia na dzień i moje malzenstwo i rodzina zostały uleczone. Do Boga można się zwrocic o uzdrowienie z nalogu, ale trzeba chcieć spelniac Jego wole i nie można być przy tym balwochwalca, bo takich on nie wysłucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×