Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marco126

brak zaangażownia

Polecane posty

Gość Marco126

Jesteśmy małżeństwem od 10lat. Mamy koło 40-ki. Dwoje dzieci 4 i 6 lat. Stabilność finansowa, duże mieszkanie i brak większych zmartwień. Kocham moją żonę ponad wszystko. Podoba mi się, podnieca mnie i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jednak nie do końca jestem usatysfakcjonowany relacjami jakie panują między mną i moją ukochaną. Chodzi o sferę seksualną. Może jestem przewrażliwiony, może za dużo oczekuję, nie wiem. Opiszę problem. Coraz bardziej nasila się brak zainteresowania seksem ze strony mojej żony. Kochamy się 1-2 razy w tygodniu więc niby wszystko ok. Po tylu latach pewnie standard:) Sam sex jest udany, chociaż mało urozmaicony a przede wszystkim brak zaangażowania ze strony mojego kochanie. Ogranicza się w zasadzie do jednej pozycji (żona nie akceptuje innej poza klasyczną. Boli ją i jest nie wygodnie) Kochamy się 10-20min( Żona nie lubi zbyt długo) Moja kochana ma prawie zawsze orgazm, czasem 2, czasem 4!,ale to już wymaga jej „pracy” :) Ja mam zawsze, wiadomo facet:) no może kilka razy nie miałem, przez te 10lat. Kochamy się tylko w nocy po 24:00, choć dzieci idą spać po 21:30 W tygodniu, jak pracujemy szczerze powiem jest to pewien dyskomfort, po prostu czuję się zmęczony. Adrenalina jednak robi swoje i mimo wszystko jest sex. Ja wolał bym trafić do łóżka wcześniej, więcej czasu, bardziej komfortowo, można by wnieść więcej urozmaicenia do naszego seksu. Tym bardziej że w sprzeczkach żona zarzucała mi brak tegoż urozmaicenia... kobieta! Szczerze powiem przestałem doszukiwać się logiki w wypowiedziach mojej partnerki. Raczej to klasyczne wymówki. Ok. Zostawmy to, na razie. Jeszcze nie dotarłem do sedna problemu. Zona poza sypialnią po 24 i w łóżku kompletnie nie przejawia jakichkolwiek potrzeb seksualnych. Nigdy nie dała mi znać że ma ochotę. Choć mówi że miewa?! Moje zaczepki raczej powodują jej irytację, Jak pojawi się temat około seksualny to ją wyprowadza z równowagi. Jak wyniknie z tego kłótnie, to na drugi dzień żona jest mi bardziej przychylna, ale to szybko mija i wraca do stanu przed rozmową. Czy kobiety nie manifestują swoim facetom że chcą do łóżka? Czy ja za dużo wymagam? Czy każdy temat jest ciekawszy niż seks? Żadne gadżety łóżkowe nie wchodzą w rachubę. Próbowaliśmy kilku i zawsze słyszałem że to głupie. W zasadzie nic nie wchodzi w rachubę jeżeli chodzi o urozmaicenia w naszej sypialni. Jak cokolwiek proponuję to żona patrzy na mnie jak na zboka:) W łóżku żona nie przejawia żadnej inicjatywy. No chyba że akurat jesteśmy po kłótni o te sprawy, to wtedy jest bardziej zaangażowana. Generalnie kochamy się tak jak lubi. Jak zdarzy się że nie ma orgazmu, a ja już „po wszystkim”to proponuję jej inne formy zaspokojenia, ale ona nigdy nie chce. Chyba woli iść spać. Macie tak? Jak ja nie skończę, a ona miała orgazm i poproszę by się mną zajęła to w trakcie „ręcznych prac” (Pieszczoty oralne po stosunku nie wchodzą w rachubę) zasypia. Prace ręczne ograniczają się do smyrania dwoma palcami. Przeważnie nic z tego nie wychodzi. Zdarza się że sam kończę. Napiszę Wam jeszcze jak zachowywała się moja Żona gdy ją poznałem. Byłem w innym związku, który w zasadzie już się rozpadł. Zacząłem spotykać się z moją obecną żoną. Seks był na drugim spotkaniu. Ciągle gadaliśmy o seksie. Była zawsze gotowa i chętna. Onieśmielało mnie jej wieczne napalenie. Robiliśmy to codziennie w różnych miejscach. W samochodzie, lesie, łące, hotelu na godziny:) Trwało to jakieś 2 miesiące. Od tego momentu ciągle postępuje zmniejszony apetyt na sex. Pewnie to też norma. Wszyscy tak mają, może w różnej skali. Ale żeby taka kobieta, która była demonem seksu obecnie nie chciała nawet pogadać o tym? Czy ja jestem tak beznadziejny? Chyba nie skoro po rozwodzie miałem 3 kobiety i to ja musiałem zakończyć dwa związki. Myślę raczej że nie jestem w typie mojej Pani skoro tak to wszystko wygląda. Żona zarzeka się że to nie prawda i że pociągam ją, ale jakoś mi się w to nie chce wierzyć. Wszelkie działania mojej żony zmierzają do odwlekania jak tylko się da zbliżeń. Najlepiej jak by trwały krótko i bez zbędnych urozmaiceń. Napiszcie proszę co o tym sądzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj , Moja zona tez byla demonem sexu jak byla mloda az siusiak mnie bolał hehehe po dziecku wystygła i daje raz na tydzień lub 1 na 2 tygodnie, . Moze mają innych na boku ??? Ja wale konia chodze na d***** i czasem mam kochanke i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×