Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Proszę o opinie czy rozumiecie

JAK POWSTAJĄ ZJAWISKA FANSOWE

Polecane posty

Gość Proszę o opinie czy rozumiecie

Weźmy rozpatrzmy przypadek jednych drzwi z zamkiem FANA. Zamek ten jest w nich zamontowany przez wiele lat - np. kilka albo kilkanaście albo kilkadziesiąt lat. Po jakimś okresie czasu w sprzyjających warunkach w zamku tym tworzy się mała lekko sfansowana końcóweczka koloru ciemnomiedzianego, która jest w nim ukryta. Ma ona długość około 5 milimetrów i średnice około 8 milimetrów. Końcóweczka ta może tkwić w tym zamku nawet przez dziesiątki lat. Zamek pozostawiony w spokoju może nam służyć bez problemowo jako zamykanie drzwi od mieszkania. Końcóweczka ta jest w nim ukryta i sobie jest - nikomu w niczym nie wadzi bo nawet nikt nie wie, że może tam być. Nagle mamy taką sytuacje że jest u nas np. babcia, ciocia lub dziadek albo ktoś z rodziny. Kiedy po wizycie wychodzi od nas z mieszkania do swojego domu żegnamy się z nim na przedpokoju i klatce schodowej. Kiedy schodzi po schodach na dół mówimy: "pa dziadku" albo "pa ciociu pa pa pa pa, no pa, pa" ciocia stoi na schodach niżej i odpowiada: "no to pa pa pa" i taka gadka trwa przez parę minut. W tym samym czasie gdy trwa ta gadka z tym "pa pa pa" końcóweczka w zamku zaczyna się uaktywniać. Na początku zaczyna się lekko łuszczyć na powierzchni następnie jej powierzchnia wygląda jakby była pokryta lakierem bezbarwnym albo płynna steryną - tworzą się na niej drobne poprzeczne przesuwające się falki. Następnie końcówka lekko się wydłuża skokowo po parę milimetrów co jakiś czas. W wyniku dalszych dźwięków "pa pa pa" zaczyna nawet lekko drgać i się prężyć cały czas będąc jeszcze ukryta w zamku. W przypadku gdy zbyt długo rozchodzi się dźwięk pa pa pa zaczyna się coraz bardziej wydłużać i w końcu wychodzi z zamka płynnie się wydłużając w kierunku osoby, która mówi pa pa pa aby ją ókóć. gwózdek kremowy wydłuża się z zamka fana: http://img248.imageshack.us/img248/6792/fansufkazk0.jpg W przypadku gdy papkowanie jest krótkotrwałe, wydłuży się trochę i będzie w takim stanie tkwić w tym zamku jeśli nie będzie drażniona nawet przez kolejne dziesiątki lat. Każde następne pakowanie spowoduje szybsze jej wyjście z zamka ponieważ jest już nieco wydłużona i ten proces zajdzie szybciej. Bywa, że wydłuża się bez powodu aby ókóć. Sytuacja taka może być spowodowana tym, że była kiedyś drażniona jej wydłużenie zatrzymało się na etapie krytycznym czyli ktoś przestał ją nieświadomie drażnić na na dosłownie moment przed jej wydłużeniem się z zamka. Taki sam mechanizm powstawania zjawisk fansowych zachodzi też w w innych miejscach gdzie taka końcóweczka może się utworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zjawisko fansowe w szafce
Pewnego razu kiedy byłem w domu zajrzałem do szafki narzędziowej, która znajdowała się w kuchni. Był to taki od podłogi do sufitu ciąg szafek we wnęce ściennej podobny do windy. Po otwarciu tej szafki i zajrzeniu do środka zauważyłem drewniane skrzynki z narzędziami i plastikowe pojemniki z narzędziami. Na jednej z tych skrzynek leżał zwinięty w elipsę kawałek drutu koloru ciemnomiedziango i średnicy drutu około 8 milimetrów, długość mógł by mieć po rozwinięciu około 70 cm. Wyglądał podobnie jak na zdjęciu tyle że był krótszy i bardziej eliptycznie zwinięty i nie tak równo: http://obrazki.elektroda.net/74_1271921098.jpg Przyglądając się temu zwojowi drutu zauważyłem, że jeden z jego końców ma charakterystyczny lekko sfansowany kształt i jest nieco jaśniejszy na samym koniuszku niż reszta drutu. Zacząłem się tek końcóweczce tego drutu przyglądać i pśtryknąłem ją paznokciem parę razy. Po chwili zauważyłem że końcóweczka ta zaczyna się lekko na powierzchni jakby wrzeć jak by na samej powierzchni stała się płynna widać było jak by się topiła powierzchniowo suwały po niej takie charakterystyczne falki (jakby płynął po niej lakier bezbarwny albo płynna steryna tworząc poprzeczne falki) mimo, że końcówka ta była zimna. Wziąłem ją i poplułem i znów zacząłem pśtrykać i mówić pa pa pa pa pa pa. Po paru minutach takiego drażnienia zauważyłem że, końcóweczka ta się co jakiś czas lekko wydłużała i ta wydłużona część była jaśniejsza od reszty drutu i lekko się błyszczała. Falki, które płynęły po jej powierzchni zanikły. Drażniłem ją dalej trwało to już w sumie ponad 30 minut. Końcóweczka pod wpływem tego drażnienia jej i papkowania stopniowo wydłużyła się o około 5 centymetrów. Cały czas ją drażniłem i co jakiś czas papkowałem, a ona tylko stopniowo przyrastała co jakiś czas po około pół milimetra. Przyrosty te były dość nagłe w nieregularnych odstępach czasu. Po około 50 minutach nieustannego drażnienia tej końcóweczki przyrost jej wynosił około 80 mm. Cały czas papkując i plując co chwile na tą końcóweczkę zauważyłem, że druga końcóweczka tego drutu zaczyna się płynnie wydłużać i to dość szybko. Po chwili wydłużyła się około 30 cm i dalej płynnie się wydłużała w moim kierunku. środkowa cześć drutu dalej była zwinięta tak jak znalazłem go w szafce. Widząc to wziąłem ten drut i momentalnie rzuciłem na przedpokój - z całej siły rzuciłem nim o drzwi wejściowe zapapkowałem szybko parę razy i schowałem się w pokoju. Zamknąłem w nim drzwi i zacząłem pod próg tych drzwi podkładać ubrania i szmaty ponieważ tam była szczelina i ta wydłużająca końcówka by przez nią przeszła. Szyba w drzwiach była matowa w podłużne prążki i widziałem mgliście za tą szybką, że końcówka tego druta szuka przy tych drzwiach miejsca by wejść do pokoju i mnie ókóć. Szybko spojrzałem czy nie ma jeszcze jakiś szczelin między drzwiami, a futryną i nie widziałem żadnej. Drut ten dalej wił się za drzwiami by wejść do pokoju. Jego zwinięta część leżała w przedpokoju pod samymi drzwiami wejściowymi, a wydłużona końcóweczka była bardzo aktywna szukając wejścia do pokoju przez zamknięte drzwi. Zauważywszy że nie ma szczeliny aby wejść zacząłem papkować aby ją jeszcze bardziej rozzłościć i uderzałem ręką w szybę od drzwi w miejscu gdzie końcówka się przy niej przemieszczała z drugiej strony szyby. Nagle zauważyłem że końcóweczka ta zaczyna napierać pod progiem na te szmaty i ubrania, które tam nakładłem aby uszczelnić. Dopchnąłem te szmaty mocno i docisnąłem oparciem od krzesła i książkami. Stanąłem pod oknem i słyszałem tyko szuranie drutu po podłodze przedpokoju przed drzwiami mego pokoju. Po parunastu minutach widzę wydłużającą się w moim kierunku końcówkę drutu. Przeszła przez ubrania i szmaty przebijając je stopniowo i mknęła w moim kierunku. Momentalnie otworzyłem okno i chciałem stanąć na parapecie z zewnętrznej strony i zamknąć je ale tylko gdy dałem kroka i drugą nogą zlazłem się na parapecie i chciałem się obrócić by zamknąć okno zostałem przez tą końcówkę ókóty. Końcóweczka ta mogła rzeczywiście wejść pod drzwi naprzeć na tą szmatę w progu i mogła zacząć się nagrzewać na jej powierzchnia mogły zacząć tworzyć się gęste drobne falki jakby płynął po niej lakier bezbarwny albo płynna steryna i stopniowo przepalała tą warstwę szmat i ubrań robiąc sobie otwór (mały kanałek) do wejścia. Przepalanie to mogło zając jej około 30 minut. Po wypaleniu sobie drogi od razu zaczęła się szybko oraz płynnie wydłużać i po chwili mnie ókóła. Był to inaczej gwózdek kremowy, który rozdrażniony papkowaniem prędzej czy później wydłuży się i ókóje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×