Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co ja mam robić? Nie mam siły do żony.

Polecane posty

Gość gość
zaadoptujcie psa. 3 pary, które nie mogły zajść w ciąże w pewnym momencie sprezentowały sobie "namiastkę" dziecka w postaci szczeniaka. Wszystkim w ciągu roku udało się zaciążyć :) dużo po prostu zależy od psychiki, im bardziej się kobieta nakręca tym jest gorzej. Jak się będzie musiała zajmować szczeniaczkiem to od razu przestanie rozkminiać kwestie macierzyństwa, wyluzuje i łatwiej bedzie zajsc w ciaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo będzie miał awantury z żoną i szczeniaka który wszystko niszczy i sika. Mi tak mąż po poronieniu zprezentował szczeniaka. Nie miałam sił się z nim użerać bo bylam wykończona psychicznie. Teraz faktycznie traktuje go jak namiastkę synka o którym marzę. Ale bez uzgodnienia z żoną nie robiła bym takiego czegoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczeniaka który wszystko niszczy i sika xxx Dziecko jest duuużo gorsze od szczeniaka :-) Szczeniak przynajmniej da się wyspać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
noc-night część doby, w czasie której Słońce znajduje się poniżej linii horyzontu. Można też ją określić jako okres od zmierzchu do świtu. Zjawisko to występuje na planetach krążących wokół gwiazd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwierzę odpada, częściej nas nie ma w domu niż jesteśmy, a żona jest uczulona na sierść. Ona zawsze miała dobrze poukładane w głowie i w sumie zmieniło się to po ok.6 miesiącach starań. Zaczęła prowadzić kalendarzyki. Raczej nie będzie mamuśką, która zagłaszcze swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież takie wyjazdy czesto kończą sie ciąża , dziwne ze odbiera sobie szanse na wypoczynek i zabawę co z kolei sprzyja zaciążeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie mój ukochany jest najważniejszy i nie musze mieć dzieci ,mogę ale nie musze,psychoza maciczna omija moje wytrenowane zwoje mózgowe,nie zrobiłabym piekła jemu ani sobie bo nie mogę się rozmnożyć ,cudownie być wolnym człowiekiem,to tylko instynkt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi kiedyś lekarz ginekolog powiedział że większość kobiet to powinno leczyć się na głowę a nie na bezpłodność i to jest prawda bo wszystko siedzi w głowie. Przykro mi że musisz patrzeć jak Twoja żona cierpi zacznij od tego by z nią po rozmawiać ze widzisz jak Cierpi że czytałeś wypowiedzi kobiet które się starają a ciągle nic ale teraz nie tylko ona cierpi ale i Ty też .Powiedz jej że Bóg ma plan wobec Was i na pewno będziecie rodzicami ale nie w takim momencie gdy ona gaśnie "Co ma być Wasze i tak będzie" Gdy ona jest w takim stanie jej organizm jest ze stresowany i też już inaczej funkcjonuje że jej stan pogarsza sytuację a nie polepsza sama szkodzi za miast cieszyć się każdą chwilą.Wystarczy odpuścić na jakiś czas a dziecko szybciej się pojawi ;-) Głowa do góry i życzę wytrwałości wiem co przeżywasz mój też był biedny więc odpuściłam wyleczylam co miałam wyleczyć i za raz zaszlam nie spodziewanie w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy zona ma ciekawa prace, jakies zajecia poza tym, przyjaciol, znajomych? Powinna zyc normalnym , innym, absorbujacym zyciem. Ja urodzilam pp 11 latach malzenstwa ( leczylam sie ok 4) widzialam szlejace na ten temat kobiety w szpitalach . Ciesze sie,ze zawsze mialam prace, zycie towarzyskie a przede wszystkim poczucue swojej wartosci, niezalzenie od tego, czy dzieci mialam, czy nie. To podstawa. Nie polecalabym psychologa czy psychiatry, jakichś bardzo powaznych rozmoiw - po prostu zmiane tematu i zwrocenie uwagi, czy zona jest w cos innego zaangazowana. Bez sensu,zeby robila z siebie cierpietnice, bo rownie dobrze mozesz i ty obnosic sie z tym samym problemem. Zrobilibyscie sie kompletnie nieznosni dla otoczenia a nic to kompletnie nie daje, oprocz straty znajomych i kompletny dól. W zadnym wypadku nie lituj sie nad nia, bo ja tylko nakrecasz. Ja sie ciesze, ze moj maz i moje otoczenie, kiedy dlugo nie mialam dzieci, w ogole na ten temat ze mna nie rozmawiali. Bylo dookola tyle ciekawych innych tematow! A leczenie czy nieudane proby - czesc zycia, o ktorej nie byli sensu opowiadac calemu swiatu, 1,7 roku to wcale nie duzo, pewnie zona jest calkiem mloda. Luzu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw ją, chcesz z wariatką mieć dziecko to dopiero będziesz miał jazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×