Co myslicie o zachowaniu mamy mojego chłopaka?

Jego mama przyjechała do nas w gości (od niedawna razem mieszkamy) na miesiąc czasu. W tym czasie się rozchorowałam, miałam wysoką gorączkę i dosłownie cały czas leżałam w łożku. Chłopak się mna w miarę opiekował, ale później musiał iść do pracy. A jego mama przez cały dzień nie zapytała czy mi czegoś trzeba albo jak sie czuję. Jakoś obsługiwałam się sama, ale czy nie powinna chociaż zapyatć jak się czuję albo czy mi czegoś nie trzeba? Szczerze mówiąc ja jeśli ktoś jest chory i leży w łożku to się zawsze pytam, nawet jakby to był ktoś obcy np. współlokatorka . nie chodzi mi o to żeby jakoś skakała nade mną ,ale tak z ludzkiej przyzwoitości nie powinna skoro jest gościem?

A i większosc dnia wczoraj leżałam w łożku, wstawałam tylko do łazienki a do kuchni chyba poszłam raz coś przynieść do jedzenia. Nie mogłam dłużej chodzic bo zle sie czułam, ona widziała, ze leże cały dzien i i tak miałato gdzies... Ciekawe czy jakby ona sie rozchorowała kiedys to by chciala zebym ja potraktowała tak samo... Ogolnie to nawet jak mieszkałam w akademiku i kiedys byłam chora to dziewczyny sie chociaż zapytały czy np. posc do apteki czy cokolwiek a ona nic

Ta kobieta nie lubi cię, a wręcz nienawidzi..

Po pierwsze żadnej starej bym na miesiąc czasu nie przyjmowała. Dajesz sobą już pomiatac

wiem, ze mnie nie lubi (choc nie ma powodu w zasadzie), ale ja bym sie ja zapytała czy jej cos trzeba gdyby była chora..Nic jej na ten temat nie powiedziałam, ale zastanawia mnie jej zachowanie czy ona nie ma empatii

A co ta piz/da robi u was w mieszkaniu tyle czasu swojego nie ma? Widzę ze chłopak maminsynek. W życiu bym na to nie pozwoliła

16:30- na początku miała zostać 2 tygodnie, ale ona jest na emeryturze i już u nas siedzi prawie miesiąc, chłopak nie widzi w tym problemu :O

To pogoń chłopaka z mamusią. Robisz z siebie pomiotlo

Ma swoje ,ale jej się chyba nudzi czy co :O Zaraz ma niby wracać w niedziele, bo ma jakieś zabiegi od poniedziałku naszczęście...

16:32- tylko to jest jego mieszkanie ,wiec go nie pogonie :P moge sie wyprowadzic jak juz... Dokłądam się do rachunków oczywiście, placimy po rowno, ale mieszkanie jest jego. Ale nie chce zeby ona nam zepsuła zwiazku tylko by miala satysfakcje. A z chłopakiem pogadam jak ona wyjedzie na ten temat zeby tyle u nas nie przesiadywała...

Ona ma wieksze prawo byc w tym mieszkaniu niz Ty.

Niby dlaczego skoro jej syn je kupił za włąśne pieniadze (tzn. kredyt jest na niego i ona mu nie pomaga w spłacie), poza tym ja oplacam rachunki, ona przez ten miesiac nie dolozyla sie ani grosza, nawet na jedzenie

Jestem matka dorosłego syna i jeśli ja bym była na miejscu tej pani to na pewno potraktowałabym Ciebie jak swoje dziecko i na pewno coś bym od siebie dorzuciła.A tak w ogóle to nie mieszkałabym/gościła u syna i jego dziewczyny przez miesiąc

Jeśli jakiś burak tu napisal ze stara ma większe prawa to niech ta stara płaci rachunki.

Już był tutaj ten wątek parę tygodni temu.

To po co mnie denerwujecie jeśli to wymyślony temat? H u j a prawie dostałam z nerwów

17:23- a to ciekawe... to wklej jak niby był bo sama jestem ciekawa , zreszta nie wkleisz bo to jest niemożliwe