Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MożeJednakTu

Żebromarchewka

Polecane posty

Gość gość
" ...wierzącej - jak jej się wydawało i żyjącej wg jej priorytetów ..." " ... ale z uwagi na zasługę miłości tego obcego człowieka została uratowana od wiecznego potępienia ..." Kasia Ty się dobrze zastanów czy chcesz tego "raju" To "miłosierdzie" przyprawia mnie o gęsią skórkę Gdybym był Stwórcą, takiego horroru bym swoim stworkom nie sprawił. Zło dla mnie jest rozpoznawalne, ale "dobro" z tego co słyszę i czytam, nie jedno ma imię. H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj To "miłosierdzie" przyprawia mnie o gęsią skórkę Gdybym był Stwórcą, takiego horroru bym swoim stworkom nie sprawił. x 8 Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. 9 Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi. x To Mówi Najwyższy :) My nie mamy oglądu takiego jak Bóog :) Wszystko widzimy z ziemskiej perspektywy, tu i teraz. A Wszechmocny Widzi wszystko ze Swojej Boożej perspektywy, która dotyczy wieczności i z tej perspektywy Patrzy na nas i na naszą przyszłość. My tej perspektywy nie mamy :) W jednych objawieniach objawieniach przeczytałam, że Najwyższy nie cofnie się przed niczym co mogłoby pomóc w zbawieniu duszzy - właśnie nawet kosztem naszego chwilowego komfortu na ziemi, z której i tak musimy prędzej czy później odejść. To jest walka o wieczność a nie o wygodę na ziemi, która nigdy do końca wygodna dla człowieka nie będzie bo jest skażona złem. Tu chodzi o komfort duuszy na wieczność. Tutaj mogę przyrównać Działania Ojca Niebieskiego do ojca ziemskiego, który czasem musi swoje dziecko postawić w niekomfortowej sytuacji np. kary żeby mogło na przyszłość rozumieć zasady dobra i zła. Żeby dziecko samemu sobie nie robiło krzywdy i przy okazji innym dookoła. To jest dla mnie zrozumiałe. Czasem jesteśmy postawieni w sytuacji, która wymaga od nas refleksji i przemyśleń i dokonania analizy właśnie wśród niekomfortowej po ziemsku sytuacji, która zmienia nasze myślenie i podejście do życia. Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olinka "No dobra ale teraz na poważnie. Energia sama z siebie nie powstaje. Musi mieć swoje źródło " x I do tego miejsca się jeszcze zgadzamy :-) ;-) xx Dziękuję za piękny film :-) I materia sama z siebie nie powstała i energia ją tworząca również Dla mnie "Stwórca" to praca zespołowa,ze świetnym pomysłem i jego realizacją. Inteligencja energii do inteligencji materii ma się tak jak inteligencja Einsteina do inteligencji najgłupszej mrówki w swoim stadzie. Jak dla mnie ten raj, w którym właśnie się znajdujemy , jest najgenialniejszym pomysłem inteligentnej energii i również nie mogę wyjść z podziwu jak im się to udało :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Energia sama z siebie nie powstaje. Musi mieć swoje źródło " I do tego miejsca się jeszcze zgadzamy x Bo do tego miejsca jesteśmy obserwatorami :) A dalej już potrzebna jest wiara :) 🌻 Dla mnie "Stwórca" to praca zespołowa,ze świetnym pomysłem i jego realizacją. x Dla mnie też :) Bóog Ojciec, Syn Booży i Duuch Świięty :) 🌻 Inteligencja energii do inteligencji materii ma się tak jak inteligencja Einsteina do inteligencji najgłupszej mrówki w swoim stadzie. x Hmm... tak można porównać również zasoby Rajskie do zasobów ziemskich :) Rajskie - Booże nieograniczone a ziemskie jak najbardziej :) 🌻 Jak dla mnie ten raj, w którym właśnie się znajdujemy , jest najgenialniejszym pomysłem inteligentnej energii x Jak dla mnie ziemia to tylko namiastka Raju i jedynie odczuwalny rąbek miłości Ojca Niebieskiego :) Gdzie każde Jego dziecko przerabia lekcje z miłości do innych. By każdy mógł wybrać gdzie komu się będzie podobało i gdzie chce wg własnej wolnej woli. 🌻 i również nie mogę wyjść z podziwu jak im się to udało x " 37 Dla B/oga bowiem nie ma nic niemożliwego" ... bo Najwyższy może Stworzyć coś z niczego :) x Dobranoc :) Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobranoc :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oooo Witajcie ludziki , mam duzo czytania ;) Przeczytalam jeden post narazie, Olinko tak ja czytalam artykuł pochowani żywcem bo tak mnie mysli naszly z tym pieklem :) Wczoraj szukając. zdjecia Kociuni i oglądając stare zdjecia zmulilo mnie i sie polozylam i zasnelam , oczy mi sie zamykały :) Czasem chce dluzej posiedziec ale zmeczone tez oczy w pracy odmawiają mi przyjemnosci posiedzenia w nocy na necie :) Lewe oko cos mi zaczyna sie sypac. Kiedys tez kafeteria miala dobra tapete ktora nie razila w oczy , teraz taka biala jak snieg. Dzis mam wolne to na spokojnie poczytam Wasze posty :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tam bylo Olinko jeszcze 5 stron ? ;) hehe dobrze wiedziec. To wroce do tego artykułu. Wczoraj chcialam przesłać Wam link ale tylko przeczytalam i skrocilam. Ale te 5 stron z checia poczytam ;) lubie czytac takie rzeczy. Kiedys mialam ksiazke zycie po zyciu, pozniej konus pozyczylam i mi nie oddala ta osoba. Juz nigdy nie pozycze ksiazki, nie pozyczajcie książek ludziki , ja stracilam mnistwo ksiazek przez pożyczanie, kszdy obiecał ze odda a nikt nie oddał K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olinko wlaczylam sobie film od Ciebie i buzia sama sie usmiecha na widok tego wszystkiego :) Dziekuje Olinko, piekny pomysl na prezent :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olinko moze te osoby pochowane żywcem byly wczesniej w śpiączce i myślano ze umarli , zbyt szybko stwierdzono zgon i do ziemi. Pozniej czlowiek sie budził w grobie. Teraz to raczej rzadko chyba sie zdarza takie cos ale pomyslalam sobie ze jak bysmy poszli tutaj na ten cnentarz gdzie tysiace grobów i bysmy otworzyli te najstarsze to napewno ktoras trumna bylaby podrapana. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu trzeba popychac strony K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cnentarz tutaj to taki piekny tez park przyrody . Sa tu piekne drzewa krzewy. Codziennie tez przejeżdżam tramwajem kolo tego cmentarza. Kiedys smutno mi bylo jak przyjezdzalam i lzy mi lecialy bo zaraz o smierci myslalam np rodzicow , ze kiedys umrą, a teraz inaczej patrze na ten cnentarz i dzieki Olince mniej sie boje i przyzwyczajam do takich mysli, ze to wszystko kiedys sie sypnie i tez stracę rodzicow i wszystko inne. Probuje psychicznie sie na to nastawic :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze ze 4 posty musze napisac by łaskawie przerzucili strony Bede pisac az sie kawa skonczy hehe K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wzór ówczesnych nekropolii Hamburga (Cmentarz Ohlsdorf), Wiednia (Zentralfriedhof) i Berlina (Friedrichsfelde) cmentarz w Szczecinie ma charakter parkowy – rośnie tu około 415 gatunków i odmian drzew oraz krzewów: północnoamerykańskie choina kanadyjska, głóg ostrogłowy, dąb czerwony, dąb zimozielony, jodła kalifornijska, kielichowiec wonny, klon srebrzysty, lipa amerykańska, sosna amerykańska, sosna żółta, świerk srebrny dalekowschodnie forsycja zwisła, miłorząb dwudzielny, modrzew japoński, świerk szydlasty, wiśnia piłkowana, złotlin japoński, żylistek japoński, żywotnik wschodni europejskie buk, cis, leszczyna turecka, limba, platan, świerk serbski K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hg - "Jak dla mnie ten raj, w którym właśnie się znajdujemy , jest najgenialniejszym pomysłem inteligentnej energii i również nie mogę wyjść z podziwu jak im się to udało" Ten raj o ktorym nowi Hg jest pokazany w jutube ktory dostalam na urodziny od Olinki. Gdy go ogladam :) ( na raty) to nachodzi mnie mysl: przeciez tutaj jest raj, kazde zwierze ma swoj udział, swoje cele, stworzone tak by radzic sobie w zyciu, dostosowane do przyrody rozne gatunki. Lew nie jest przystosowany by tulic sie do owieczki albo zebry ;) ( tutaj z lwem wspomnialam kwestie raju w przysxlosci gdy lew miałby tulic sie do owcy ;) ) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio ogladalam tez najbrzydsze zwierzeta swiata. Pozniej Wam wysle. Np te morskie paskudy ktore gleboko zyja. Tez przystosowane do środowiska. Zawsze interesują mnie takie tajemnicze nietypowe rzeczy i przez to lewe oczko zaczelo chorowac ;) zbyt ciekawska jestem ;) za duzo na necie K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nr 9 moj najukochanszy , lemur madagaskarski K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia dziś Muszę zaprotestować! :-) Dla mnie nietoperki są przeurocze. Jak byłem dzieciakiem, jeden taki mieszkał u mnie przez dwa tygodnie za szafą. No, przyniosłem go, sam nie wleciał. Wracam sobie któregoś mroźnego dnia ze szkoły do domu a na klatce schodowej, nad kaloryferem, wisi sobie coś co przypomina szmatkę. Obok było okno, więc wspiąłem się na parapet i sięgnąłem po tą "szmatkę". Piękna, aksamitna w dotyku myszka z wielkimi uszami a te skrzydła jakby od zupełnie innego zwierza. Zaniosłem do domu, wypuściłem w swoim pokoju, polatało to chwilę i powiesiło się głową w dół, za szafą. Mniej więcej co drugi dzień wylatywało zza tej szafy, robiło parę okrążeni wokół żyrandola i wracało na miejsce. Matce o nowym lokatorze nawet nie wspomniałem :-D Na wszelki wypadek. Różnie kobiety reagują na mysz, a już mysz ze skrzydełkami?? :-D Nie wiedziałem czym toto nakarmić, to jak tylko zrobiło się cieplej na dworze otworzyłem szeroko okno i nietoperek odleciał :-) Później jeszcze wielokrotnie miałem spotkania z nietoperzami, niektóre dało się wziąć do ręki. Zwierzęta łagodne, żadne nigdy nie ugryzło. Kiedyś przy jakiejś okazji wynająłem sobie mieszkanko w leśniczówce, domek gościnny, obok leśniczówki a to wszystko położone głęboko w lesie. Wieczorami, właściwie już nocą lubiłem posiedzieć sobie na ganku i pogapić się na las. Co jakiś czas przelatywał bezszelestnie jakiś wielki drapieżnik, podejrzewam sowę, pohukiwało, popiskiwało, las ożywał. Któregoś razu tak stojąc na ganku poczułem lekkie pacnięcie i coś po ubraniu zsunęło się na ziemię. Sądziłem, że jakiś większy ciem mnie pacnął. Schylam się, patrzę, a tam coś małego wielkości zegarka na rękę.. Podnoszę, nietoperek niemowlak, pewnie uczył się dopiero latać. Wyniosłem do lasu i wypuściłem :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hg nietoperek bardzo sympatyczne stworzonko ale troche mroczne :) stworzenie ciemnosci K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hg tzn ze trzymales go w domu przez ten caly czas az zrobilo sie cieplo i mama nie zauwazyla ;) hehe a on wytrzymal bez jedzonka cala zime u Ciebie? K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia dziś Nie, nie :-) To były tylko dwa tygodnie. Podejrzewam że zimą nietoperze zapadają na coś w rodzaju hibernacji i nie potrzebują dużo jedzenia a może nawet i wcale nie jedzą. On przez całe dnie wisiał sobie za szafą, czasem wylatywał późnym wieczorem, żeby rozprostować skrzydła. W dzień zupełnie nie reagował na hałasy, jakiś odkurzacz etc. i kiedy się nie wiedziało gdzie on jest, nie dało się go łatwo zauważyć. Mroczne zwierzę? Po prostu nocny tryb życia, nic w tym mrocznego nie widzę. Jest sporo sympatycznych zwierzaków żyjących w takim trybie. OK koniec kafkowania ;-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Interesują mnie tez morskie stwory, te ktore zyja bardzo gleboko, to dopiero sa potwornosci ;) Ostatnio ogladalam program o nurkach i bylo pokazane jak nurek zmaga sie z atakiem osmiornicy. Gdyby ktos z Was zeberki kiedys nurkowal i spotkał osmiornice ktora by Was dusila to nic innego nie pomoze jak ucisk macki, odrazu uwalnia czlowieka. Tam na nogach ma takie przyssawki i taka przyssawke trzeba scisnac ;) hehe Dobrze wiedziec ludziki. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Co ostatnio jedliscie na obiad ? x W sobotę - barszczyk czerwony z ziemniakami. Pierwszy raz Kiciu, z tym zawasem z buraków, który robiłam pierwszy raz wtedy kiedy o nim tutaj pisałam. Leżał sobie w lodówce w litrowym słoiku do tej pory i czekał na okazję bo była moja Mama :) Nic mu się nie stało do tej pory. Barszczyk ugotowany został klasycznie i do niego zamiast soku z cytryny był ten zakwas plus śmietanka 30% na talerz do smaku. Super smaczny barszczyk wyszedł :)Pierwszy raz na zakwasie i udał się :) W niedzielę - rosół na wołowince i Mama na drugie danie zrobiła pieczone pałki z kurczaka z ziołami prowansalskimi, plus gotowaną marchewkę w kosteczkę - uwielbiam :) i podpiekła na patelni ziemniaczki z soboty bo za dużo ugotowałam myśląc, że w niedzielę kluski śląskie zrobię bo dawno ich nie jadłam :) W poniedziałek i wtorek rosół z niedzieli z wołowinką - mam słabość do domowego rosołu i mogę jeść na okrągło ;) Dzisiaj - pomidorówka na rosole ;) z makaronem ze malutkimi wstążeczkami A jutro - kapuśniak z ostatkiem rosołu i gotowaną wołowinką - już gotuje się kapusta kiszona na jutro :) Oli.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia dziś Woda to nie moje środowisko, miałem od dziecka sny o lataniu, nie o pływaniu :-) Od małego razem z kolegami wspinaliśmy się bez zabezpieczenia po różnych murkach, konstrukcjach stalowych, penetrowaliśmy kościoły, jeszcze te przed odbudową. Przeżyliśmy :-) Dziecak jest jak kot, wszędzie wlezie i na ogół nie spada :-) Później był okres lotni, zaczynając od najprostszych konstrukcji, takich zbudowanych z rurek duraluminiowych a skrzydło pokryte dakronem. Ciężkie, nieporęczne, przez pół godziny się z tym walczyło, żeby wciągnąć na jakąś stosowną górkę, a sam lot dwie minuty i po zabawie. Około osiemnastki już byłem w trzech klubach jednocześnie :-) W aeroklubie, gdzie sobie poskakałem z różnych kukuruźników, wysokogórskim coby poznać techniki asekuracji a później w górach sobie krzywdy nie zrobić i ... wioślarskim :-D Woda to nie moje środowisko, ze wszystkich stylów pływania poznałem tylko dwa - strzałka w pełnym zakryciu i turystyczny, grzbietowy :-) Pewnie przez Ojca ;-) Tata, świetny pływak długodystansowiec, usiłował mnie za wszelką cenę nauczyć wszystkiego co potrafił robić w tej wodzie. A ja, kiedy wyczułem, że się na mnie naciska, oczywiście pokazałem język, no i na tym się ambicje mojego Taty rozbiły, jak na rafie :-D Dla jasności PODwoda nie moim środowiskiem, NADwoda to już coś zupełnie innego. Stąd ten klub. Starałem się nie rzucać w oczy trenerom, brałem łódkę, wybierając taką bardziej stabilną, czyli dwójkę i godzinami sobie zwiedzałem różne boczne odnogi rzeki, zaułki portowe, czasem podpływałem do kutrów rybackich z zapytaniem czy nie mieliby jakiejś rybki dla mnie :-) Kiedyś załoga kutra była tak szczodra, że mi o mało łódki nie zatopili sporymi dorszami. Matka przez dwa tygodnie lepiła pulpety, gotowała, smażyła i robiła różne dorszowe cuda :-) Najszybciej wycofałem się z klubu wysokogórskiego, ci kolesie jak nie z mojej bajki. Wszyscy z jakimiś problemami psychicznymi, usiłującymi dowartościować się, za wszelką cenę. Nic dziwnego, że w górach, przy wspinaczce, ginie tyle ludzi. Na tych kolesi raczej nie można liczyć, i w życiu i w górach. Natomiast na tych, co nawet na drzwiach od stodoły polecą, jak najbardziej :-) Większość kolegów i współpracowników mam z tego środowiska. Zdrowe, przyjazne typy, bardzo komunikatywne, ze sporym dystansem do świata, zawsze skore do pomocy. I dobra wiadomość dla Kasi - wszyscy, jak jeden i bez wyjątku, lubią zwierzęta :-) Kiedy jest jakaś akcja ze zwierzakami, H-g nie musi nikogo przekonywać, ludziki od razu i sami z siebie rwą się do pomocy :-) H-g Ps Rozgadałem się :-D Ale jak wpadnę w ostry wir pracy -już tylko dzieńdobry i dobranoc pewnie z siebie wyduszę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-) Kluski śląskie, kapuśniak ... A jakie zróżnicowanie potraw! Zwykle robię jedzonko na trzy dni, później zmieniam menu i kolejne trzy dni :-) I tak w kółko ;-) Taka poezja mojej kuchni :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy na podwórku kota. Dzikusa albo dzikuskę. Był okres, jakieś dwa lata temu, że żaden kot nie pojawiał się w okolicy i wnet zaczęły się problemy. Kobiety bały się wyrzucać śmieci, bo wokół śmietnika, nawet w biały dzień, grasowały szczury. I przyszedł kot. Typowy, pręgowany szary dachowiec. Po roku szczury przepadły. Nie sądzę, żeby dał sobie rady z dorosłymi, wielkością mu dorównywały, ale prawdopodobnie wytępił im młode. Szczury głupie nie są i wyprowadziły się natychmiast. Sporo ludzi mieszka w okolicy i kot wszystkich dobrze zna. Od obcych ucieka do "swoich" przybiega i domaga się pieszczot. Robi to ujmująco :-) Kiedy pogłaszcze się go po głowie, oczywiście pręży ogon i głośno mruczy. Ale kiedy tylko chcesz zabrać rękę, staje na tylnych łapach, przednimi oburącz (obułap? ) łapie cię za rękę i przyciska sobie do głowy. Masz go miziać i już! :-) Na zimę sąsiadka zabiera go do domu, od wiosny już wszędzie jest go pełno :-) Fajny zwierzak :-) H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mile to bylo Hg :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×