Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja mama uwaza mnie chyba za swoja porazke

Polecane posty

Gość gość

Ciagle gada na mnie zle, stosuje do******lajace zarty. Ciagle wspomina, jaka to ja niedobra bylam w wieku mlodzienczym, wspomina swoja mlodosc, siebie uwaza jako ideal. No i moj brat jest idealny. Teraz jestem w drugiej ciazy i zdarza mi sie wybuchnac. Nie jest to czesto. Mojej starszej corce tlumaczylam, ze to hormony. Mala bedac u mojej matki powiedziala jej to, na co moja matka, ze to nieprawda, ze hormony dzialaja na poczatku, ze ja po prostu taka jestem ! Powiedzialam jej, ze nie zycze sobie, zeby podwazala moje zdanie przy dziecku, to stwierdzila, ze chciala corce pokazac, ze kobiety w ciazy to nie potwory. ( tak, ja jestem potworem).Ogolnie pytalam corke, czy babcia cokolwiek dobrego o mnie mowi, dziecko stwierdzilo, ze nie. Wygarnelam to matce, to stwierdzila, ze moje dziecko to falszywa malpa (bo powiedziala cos wbrew babuni?) i ma do jej zakaz wstepu. Ogolnie pocisnela, ze bedzie nas unikac i jak wrozka zaczela przewidywac, ze moj moze zacznie ode mnie uciekac. W sylwestra wyslala mi, mezowi i corce osobne zyczenia. Teraz sie nie odzywa. Ja juz tam rzadko chodze od kilku miesiecy, bo zawsze jest jakis zgrzyt, wiec wole aby corka sama tam byla. Mama jest bardzo oszczedna, maja jedna mala wyplate, lata wiec po promocjach, na mnie gada, ze wydajemy jak popadnie. Powiedzialam jej, ze to moja sprawa i moja kasa. Mama ma problemy z kregoslupem, sercem, miazdzyca. A od zawsze jest szczupla i wysportowana. Teraz jednak przegina, wazy moze 47 kg,*****ardzo dietetycznie i komentuje moja kuchnie, ogolnie wysmiewa sie niby zartem, ze kloc ze mnie w ciazy. Czepia sie o komunie, ktora organizuje w lokalu, ze jak to tyle kasy, ze to jak stypa, ze ona sama wszystko zawsze robila. Oczywiscie na komunie nie przyjdzie, bo nie utrzymuje kontaktow z rodzina mojego meza, nie zna ich i bedzie sie zle czula. Jest mi strasznie przykro, ona mnie uwaza za swoja porazke, tylko mojj brat jest cacy. No i moja corka, ale juz babuni sie nie podoba, ze nie jest tak w nia wpatrzona jak kiedys. A dziecko dorasta, duzo widzi, wnioski wyciaga juz w tym wieku Kiedys sie cieszylam, ze maja taki wspanialy kontakt, ale wtedy mama miala dobry wplyw, nie gadala o mnie i nauczyla corke wielu madrych rzeczy. Z drugiej strony jednak nestem wsciekla. Matka odciela sie od kazdego, kto jej w zyciu podpadl, ze swoim rodzenstwem od lat nie gada. Teraz odciela sie od nas, moja corka teskni i placze czasem i co mam zrobic? Za jakis czas pewnie mi pocisnie, ze to ja ta wredna i niedobra sie nie odzywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odetni sie od niej jak najszybciej. to toksyczna osoba. to ona jest porazka, nie ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz tak chaotycznie, że zrozumieć trudno. Raz, że się matka nie odzywa i nie chce widzieć wnuczki, raz, że wnuczka do niej chodzi. Zajmij się sama własnym dzieckiem, a nie na babkę liczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z twojej wypowiedzi wynika, że to ty jesteś jakaś dziwna i masz średni charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podrzucam dziecko? Raz na dwa tyg na godzine? I sama matka chce tych kontaktow. Ja do niej chodzic nie chce, bo zawsze sie czepia, obrazila sie nawet ze ja nie chce kupic dziecku kurtki z lidla dla doroslych, bo przeciez moze byc wieksza a za 2-3 lata corka dorosnie, to samo ze szlafrokiem. Cos powiem nie tak, to zaraz obraza, straszenie, ze jej cisnienie skacze. A potem gadanie na odwrot, ze nie przychodze do niej a jesli juz, to nic nie gadam. W zeszlym roku to mscila sie na corce, prosto z mostu mowila jej, ze mala nie mogla do niej przyjsc, bo ona byla zla na mnie. To przestalo zdawac egzamin, bo dziecko juz widzi, ze t a relacja jest toksyczna, poza tym babcia moze sobie po nia przyjsc albo corka moze isc do niej, nic do tego nasz konflikt nie ma. Napisalam chaotycznie, fakt, ale jest tego o wiele wiecej, szkoda pisac. Pierwsza czesc mojej wypowiedzi dotyczy stanu obecnego, mama sie nie odzywa. Przyklady opisane nizej sa wczesniejsze, by ogolnie nakreslic sytuacje. I tak, czuje sie czasem beznadziejnie przez matke i jej gadanie. Z drugiej strony jednak mam znajomych, przyjaciol, mam meza, niedlugo urodze drugie dziecko, wiec raczej ze mna wszystko w porzadku. Moj ojciec sie nie wtraca, on na mnie zle nie gadal nigdy, wydaje mi sie, ze nie chce matki denerwowac. Mama odciela sie od znajomych, rodziny, na mnie gada, akceptuje tylko mojego brata, bo on jest idealny, bo lata po promocjach, bo pokrzywdzony nawet dziewczyny nie ma, bo nigdy nie bylo z nim problemow. Jedynym jej zajeciem jest latanie po sklepach po promocjach, sprzatanie mieszkania codziennie na blysk i wspominanie, jak to ona w zyciu miala ciezko i sobie radzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj czytając twój post trzeba przyznać, że życie mamy podobne z naszymi matkami. Moja chciałaby wszystko kontrolować i sterować bo ona to zrobi lepiej i szybciej a cała reszta sie nie zna. Ja jestem niedobrym dzieckiem nazwanym CZARNĄ OWCĄ bo zawsze mam swoje zdanie i nie zmieniam go pod wpływem innych osób. Moja matka nigdy mnie nie pochwalila ale ganić to zawsze była pierwsza. Każdy był i jest dla niej złym człowiekiem bo albo pracuje za mało albo za dużo i nikt nie ma tak ciężko w życiu jak ona. Skłóciła nawet ze sobą rodzeństwo mojego taty bo uważała , że są źli i nie pasują do rodziny. ale jakby tego było mało razem ze swoją matka i siostrą próbują ingerować w życie pozostałych swoich dzieci czy rodzeństwa doprowadzając do kolejnych kłótni w rodzinie. ja mieszkam osobno od rodziców i bardzo dobrze mi z tym bo wystarczy chwila by zapaliła się kłótnia pomiędzy mną i moją matką. wątpię czy kiedykolwiek będziemy miały o czym ze sobą rozmawiać. wydaje mi się , że moja matka nie potrafi żyć swoim życiem i szuka sensacji u innych bo swoje małżeństwo już prawie rozwaliła przez wplatanie do swojego małżeństwa swojej matki a trzy osoby w małżeństwie(teściowa) to już za dużo. nie myśl o sobie że jesteś porażką. ja tak myślałam do kiedy nie siadłam i przemyślałam sobie wszystkie rzeczy jakie osiągnęłam sama i byłam dumna że bez niczyjej pomocy nie stoję w miejscu ale małymi kroczkami idę do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×