Zdrada i meza i zony

Proszę o radę, mąż zdradził mnie, boli bardzo, ale cztery lata temu ja go też zdradziłam. On o tym nie wie. Nie wiem czy mu się przyznać, czy nie. Rozwód wiadomo kwestia czasu, ale czy dokopać mu? Milczeć czy powiedzieć? Może jest okazja żeby zrzucić ten ciężar. Kiedyś kochaliśmy się, ale potem tylko byliśmy ze sobą.

mogłaś żyć z rogaczem? oddał to znaczy że zdjął te rogi i jesteście kwita.

Jesteśmy niby kwita, ale on chce trwać w związku a ja chyba nie. Ta sytuacja jest chora. Miotam się.

Przyznaj się, ale po wyjściu z rozprawey rozwodowej ;) Wcześniej nie warto, by czasem nie chciał wykorzystać tego na sprawie

Dokładnie teraz nie mów, będzie rozwód z orzeczeniem o jego winie. Jak się przyznasz może to wykorzystać.

Tchórzliwe ździry... Popuściłaś szpary, to miej odwagę się do tego przyznać i ponieść konsekwencje. Co za tchórze... ten świat schodzi na psy... Kobiet już nie ma...

Podły śmieciu z 20.20, na pewno jej mężuś po zdradzie przyleciał i się przyznał :D A tak w ogóle WON NA FORUM DLA KONIOTRZEPÓW :O

Tak myślę, że po rozwodzie przyznam się. Nie mam wyrzutów sumienia bo tak naprawdę bylam sama w tamtym okresie, nie było go a jak był to tylko ciałem. Nie było między nami seksu nie licząc tego raz na miesiąc. Nie czułam się przy nim kobietą. Ale od kilkunastu miesięcy wydawało się, że jest dobrze i jego wyskok. Trudno stało się.

Jak chcesz jak on sie zachowa jak mu o tym powiesz, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl