Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja żona, co sądzicie?

Polecane posty

Gość gość
Też tak miałem. Z teściową się poklocilem pod byle pretekstem a żonie wp******ilem. Teraz już wiem gdzie jest jej dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to nie widzę tu wielkich szans powodzenia twojej misji. Twoja żona ewidentnie lubi swoich rodziców, przez których w dodatku była całe życie rozpieszczana, plus są oni zaborczy. Więc ty albo się podporządkujesz, albo się rozstaniecie, bo ona z rodziców i finansowania nie zrezygnuje, i obawiam się, że wybierze jednak ich, a nie ciebie. Z tobą przy zdrowym podejściu musiałaby zaczynać wszystko od ZERA, a na to bym z jej strony nie liczyła. Tak więc wg mnie, jak chcesz być niezależny, to szykuj się na rozwód, mając jednocześnie na uwadze, że córkę będziesz widywał od przysłowiowego święta. Nie widziały gały, co brały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile macie lat Autorze? i ile znaliście się przed ślubem? Jesteście wierzący? Radziłabym poprosić żonę (jeśli kocha swoją rodzinę, córkę/ Ciebie), o wizytę u rodzinnego psychoterapeuty, razem. (Nie mów jej tego ale -tam się dowie na czym polega małżeństwo, kto jest najbliższy i że rodzice schodzą na dalszy plan i nie wolno im pozwalać na zbytnią ingerencję czy rozbijanie małżeństwa). O tym mówią nawet na naukach przedmałżeńskich, byliście na nich? Wiedzieliście o tym? Ona musi się dowiedzieć tych prawd od osoby neutralnej, od fachowca, może dotrze do niej w końcu i zrozumie, że sama dopuszcza szkodzenie i szkodzi małżeństwu i przysiędze ślubnej, by dbać o miłość i małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale o co Ci chodzi ? Ile to zon żyje pod dachem z mężem i jego rodzicami i jakoś nie robią z tego problemu. Nie jesteś na swoim tylko na teściów własności i na ich utrzymaniu i musisz tańczyć tak jak oni zagrają. Rządzić Ci się zachciało? To trzeba było wybudować dom za swoje, kupić samochody za swoje. Żyjesz jak paczek w maśle i w d***e Ci się przewraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 7:10...co za debil z ciebie..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed ślubem znaliśmy sie 3 lata . Duży wpływ na żone mają jej rodzice. Sa neisamowicie zaborczy , bo oprocz żony chodzi też o naszą córkę, czyli ich wnuczkę. Potrafia manipulować żona, robić jej wymówki , płakac, że bardzo ją kochają i chcą z nami spędzać czas i że oni nic złego nie robią i ona w to wierzy, ja już nie. Nie wiem jak rozmawiac tez z tesciami żeby może odpuścili i pozwolili się żone usamodzielnić . Cięzka jest to dla mnie sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy możesz powiedzieć ile macie lat? v Problem jest w tym, że nie masz zmieniać myślenia teściów, tylko dogadać się z żoną byście WSPÓLNIE mieli jedno zdanie, podjęli decyzje i po prostu je jakoś oznajmili teściom, może stopniowo i powoli... ale odcinając pępowinę. Moglibyście np. zaoszczędzić sumę, którą wydali na "prezenty-pępowiny" dla Was.... i kiedyś je oddać, (najpierw na dom, potem auta itd) bez dyskusji, tylko położyć np. gdzieś w domu na stole i powiedzieć, że jesteście wdzięczni i bardzo dziękujecie za pomoc, a teraz jest czas z Waszej strony by się odwdzięczyć i że źle będziecie się czuli, jeśli nie przyjmą tego i nie chcecie się czuć ciężarem, że chcecie, by uszanowali Wasze uczucia, bo już się ustatkowaliście i teraz jest czas na odwdzięczenie się im i samodzielne życie na własny rachunek, jak to dorośli. Głupio by im było nie uszanować Waszych uczuć, jeśli im powiecie jakie to DLA WAS OBU WAŻNE, że bardzo źle się z tym będziecie czuć i po prostu męczy Was to /czy wyrzuty sumienia i ULŻY WAM NA SERCU jeśli się zgodzą i uszanują Wasze potrzeby. Jeśli kochają córkę, to nie ma bata by chcieli by się męczyła psychicznie przez resztę życia poczuciem winy itp.... Swoją drogą, nieźle Was od siebie uzależnili, sprytni, by zatrzymać córkę na zawsze przy sobie, tylko czy oni nie wiedzą, co zrobili, czy aż tacy nieświadomi siebie są, czy tylko udają? v Ale to oczywiście musicie być zgodni..... Powiedz, co myślisz o takiej terapii dla par?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedź . Mamy po 35 lat . Jestem po rozmowie z zona i próba nie odwiedzenia tesciow przy tym weekendzie. Jest ciężko . Żona robiła mi wyrzuty , że jej rodzice chcą dobrze i co jest złego w spędzaniu z nimi czasu , że przecież jest miło . Ze jestem niewdzieczny , bo tyle nam dają , wiec możemy się dostosować trochę .... no i nie wytrzymałem . Zrobiłem żonie awanturę , że musimy z tym skończyć , że mam dość tej smyczy i ze się duszę . Dzwonili jej rodzice do nas , czemu nie przychodzimy , że czekają . Żona z nerwami , że nie przyjdziemy. Wtedy teściowie, przyszli do naszego domu i zaczęli awanturę , że jak nam się nie podoba dom to możemy się wyprowadzić , że oni nas siła nie trzymają , że za wygodnie nam się żyje i takie bzdury . Ja wyszedłem z domu a żona z dzieckiem poszła do teściów i tam spala . Wzięła ich str . Myślałem o terapii , ale czy jest sens ? Teściowie są jak bluszcz tak nas opletli, że nie wiem czy kiedykolwiek się wyswobodzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowie całe życie żyją życiem mojej żony . Znają każdy jej krok . Była ich pupilkiem. Z siebie zrobili kochająca wspaniała rodzinie z z żony Boginie. A ten kto tak nie uważał był zły i go przestawali lubić . Wydaje mi się ze zona potrzebuje ich bo tylko oni ja tak wielbia, tak się nad nią zachwycają . A ona te zachwyty zbierała od nich od urodzenia , jak dorosła to była zbyt zarozumiala, wiec ludzie niekoniecznie ja lubili . I zostali jej teściowie którzy w dalszym ciągu nie śpią po nocach tylko o niej rozmyślają. Pewnie brzmi to tak , to jak mogłeś się w niej zakochać ... no cóż to ładna kobieta , zdolna , po prostu się zakochałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Terapia nie ma sensu, jak widzisz ona już wybrała ich stronę. Dla niej rodzice, a nazywajmy rzeczy po imieniu, dobra materialne, które od nich dostaje, są ważniejsze, niż Ty. Przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre :( to totalna manipulacja uwielbieniem -masz wszystko ale w złotej klatce i masz być naszą własnością. Autorze, tą awanturą trochę sobie zaszkodziłeś, choć rozumiem ten wybuch, jednak najskuteczniej by było ich zaatakować ich własną bronią - tak jak wyżej napisałam -prawie bezboleśnie -będąc równie "życzliwym i serdecznym" jak oni ale wywołując w nich poczucie winy, że Wy czujecie się winni itp. i stopniowo odcinać pępowinę. Tak od razu stawiać sprawę, to jest szok dla wszystkich i trudno im to zaakceptować, możesz mieć teraz trudniej z nimi. v Powiedz Autorze, czy Wy i rodzice jesteście wierzący? Byliście na naukach przedmałżeńskich? To ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uświadom żonie, że jej mama nie latała do swojej mamusi codziennie, że jej ojciec nie musiał przebywać z teściową tak jak ty 24/7. Niech spojrzy z boku, niech porówna inne małżeństwa. Niech użyje mózgu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowiłem żonie , że jej rodzice nie utrzymywali nadmiernych stosunków z własnymi rodzicami i chyba tutaj jest pies pogrzebany, bo jej rodzice nie utrzymywali, to postanowili że oni będa inni. Chodziliśmy na nauki przedmałżeńskie w koncu jestesmy po ślubie . na żonie to nei robi wrażenia . Nadal wszyscy są na mnie obrażeni, ale tym razem nie odpuszcze. Tesciowa na obiady zaprasza tylko żone i moja córkę ja nie chodze, żona chodzi . Próbuje jeszcze walczyc..ale wiele zwiazków mojej żony rozwaliło się przez nadmierne kontakty z rodzicami. Jej poprzedni partnerzy tez jezdzili na wakacje z nia i jej rodzicami, ale pózniej zwiazki sie rozpadały. Moj też daży do zagłady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej z tego wszystkiego, szkoda mi Twojej córki. Wyrośnie na tak samo zepsutą kobietę, jaką jest Twoja zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety , ale córka jest juz wiecznie nadasana, roszczeniowa, rozpieszczona. Tutaj poniósłem największą porażkę . Bo córkę wychowujemy w 4 osoby !! Teściowie często podkreślają ze to ich dziecko i ze wspólnie je wychowujemy. I teraz mam córkę , której nikt w klasie nie lubi , a jak w jakimś konkursie nie jest pierwsza to się obraża i jest nieprzyjemna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygląda na to, że Twoje małżeństwo się zakończyło. Żona wybrała, kasę rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka taka jest... Nie odcięta pępowina, kiedyś jak byłyśmy małe z siostrą każdy weekend do babci na wieś (jedyny plus to te kilkadziesiąt km, bo byłoby codziennie) żadnych urlopów, wakacji gdzie indziej, bo przecież żniwa (jakby to była nasza ziemia czy co) bo trzeba rodzicom pomagać (mieli wtedy 40 - 50 lat, raczej w pełni sił bym powiedziała) teraz 38 lat po ślubie ona codziennie min godzine wisi na telefonie z mamusią, wszystko z nimi ustala, pyta ich o zdanie, co mamusia powie to święte... Dom zbudował dziadek przed ślubem, wiec mimo że rodzice ojca pomagali dawali kasę to ona jest "właścicielką" i na każdym kroku ojciec słyszy "wyp..." Także się zastanów, masz jeszcze czas żeby pożyć, wątpię że żona się ogarnie, ale kto wie... Ale co do ciebie, to wiedz, że z czasem może być tylko gorzej, a po 40 latach gdzie pojdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety masakra ... rozwód . Dziękuję za rady , ale żona rodziców nie zostawi , postawiłem sprawę jasno . Wyprowadziłem się . Żona zostala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre, że musiało się to tak skończyć. Ale może dla Ciebie lepiej? Może nie dziś, nie jutro, ale za jakiś czas stwierdzisz, że tak lepiej? Kto wie. Współczuję Ci, myślałam że inaczej to się zakończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, jeszcze nie jest za pozno. sprawy zaszly bardzo daleko, ale wciaz jest szansa uratowac Wasze malzenswo przy jednoczesnym zupelnym uniezaleznieniu sie od toksycznych tesciow. Rozumiem Twoj żal wobec tego co sie stało, ale prosze sprobuj jeszcze raz.... Porozmawiaj z zona na spokojnie, wybierzcie sie na terapie malzenska, takie rzeczy da sie przepracowac, potrzeba na to mega duzo czasu i cierpliwosci, ale wierze w to ze da sie. Pomyslcie tez o Waszej coreczce, jak ona przezyje rozwod rodzicow i jaki negatywny wplyw bedzie to mialo na jej psychike... Trzeba sie odciac od tych tesciow, ale zonie nikt inny nie wytlumaczy jak tylko psycholog, idzcie na terapie, znajdz jakos sposob zeby zone na taka terapie namowic, moze sam idz do psychologa jak najszybciej, powiedz jaka masz sytuacje i moze psycholog Ci doradzi jak dalej postepowac, zeby niczego nie spieprzyc a pomoc sobie i zonie wyjsc z tej popapranej sytuacji, uniezaleznic sie od tesciow i uratowac malzenstwo... Moze psycholog doradzi w jaki sposob z zona porozmawiac aby ja przekonac do takiej terapii. Zebys kiedys nie zalowal ze nie sprobowaliscie w ten sposob... Z wlasnego doswiadczenia wiem ze warto i terapia malzenska moze uratowac z najbardziej krytycznej sytuacji. Warto probowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka terapia? Ona MUSI chcieć na nią iść, a nie rozumiesz, ze ona NIE widzi problemu? Że jest jej tak wygodnie? Ona na żadną terapię nie pójdzie, bo ważniejsza dla niej jest kasa rodziców, niż jej mąż i córka!! Facet ma szczęście, że się od tych ludzi uwolni. Ma drugą szansę na ułożenie sobie życia, z NORMALNĄ kobietą, oczywiście nie mówię, że już, że teraz, ale może za rok, dwa. Tego Ci Autorze życzę, dużo szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, serdecznie Ci wspólczuję. By małzenstwo dorosłych dzieci trwalo, rodzice z obu stron muszą byc mądrzy. Po ślubie doroslego dziecka powinni się usunąc na drugi plan. Mam taką wieloletnią znajomą, jedynaczkę, która zepsuła swoje malzenstwo, będąc kochaną córeczką. Bylam na ich slubie i potem obserwowalam coraz większą ingerencję jej rodziców w zycie mlodych. Rozwód. On zalozyl nową rodzinę, ma dzieci, jest szczęsliwy. Ona zostala sama w wielkim domu (nie mieli dzieci), z kotem i psem, opiekuje się starymi bogatymi rodzicami. Jezdzi do nich w kazdą wolną chwilę (150km), i wspomina w kazdej rozmowie ze mną, jak to bylo z P., jak byli mlodzi... Zyczę Ci szczęscia i mądrosci następnym razem, Autorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałem rozmawiać z zona , ale w każdą rozmowę z nią wtracaja się tesciowie. Oni chyba na to czekali żebym się z żoną rozszedl. Próbują teraz rozbić małżeństwo syna . Byłem u psychologa, namawiaLem żonę na terapię . Wysmiala mnie . Nie mam już sił do nich . Nie chce walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×