Coraz dziwniejsze pomysły mojego szefa.

Pracuję od września 2016 roku jako asystentka lekarza w jego prywatnym gabinecie, który mieści się w jego mieszkaniu. Pod względem pracy jestem bardzo zadowolona. Jest dla mnie dość lekka, mam w między czasie chwilę dla siebie, wynagrodzenie też super. Oczywiście jest to praca na umowie. Jedyny minus jest taki, że jestem z innego miasta i na dojazd poświęcam godzinę w jedną stronę. W każdym razie do rzeczy. Mój szef jakiś czas temu zaproponował mi żebyśmy na zmianę gotowali sobie obiady, które mielibyśmy razem jeść w przerwie. Powiedziałam, że musimy to przemyśleć i rozplanować i temat trochę przycichł, ale... Właśnie wyskoczył z nowym pomysłem, że właściwie mógłby mi wynająć jeden pokój u siebie skoro i tak codziennie dojeżdżam, a w dwa weekendy w miesiącu dodatkowo przyjeżdżam na zjazd na studiach. Czy tylko ja uważam, że to jest dziwne?