Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Faceci jedzą 3 razy więcej niż kobiety dlatego uważam że budżet powinien być oso

Polecane posty

Gość gość

osobny* W każdym razie budżet na jedzenie. W każdym razie u mnie tak jest. Mój chłop żre bez przerwy, bochenek chleba czasem starcza mu na dwa dni, mi by starczył np. na ponad tydzień, a może nawet i na dwa. Zarabiamy podobnie. Nie zamierzam fundować mu żarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jest u Was? Zwłaszcza w takich związkach gdzie facet je zdecydowanie więcej od kobiety? Kupujecie sobie osobno jedzenie, a tylko obiady razem czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jemy podobnie bo moj facet uwaza na linie:D ale nie mieszkamy razem. gdy jemy na miescie to on czesciej placi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a papier toaletowy ???? jak sie dzielicie? ten kto czesciej sra , zuzywa wiecej papieru i musi wiecej placic? czy jak? a woda i mydlo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koszty papieru czy mydła porównujesz do jedzenia? Serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jeszcze nigdy nie mieszkałam z facetem, ale jak widzę ile żre mój stary czy mój brat to... Masakra :O Jakby się na wojnę szykowali :O Ja przy nich to jem tyle co ptaszek. Też bym nie chciała dzielić wydatków na jedzenie na pół gdyby facet jadł kilka razy więcej niż ja. I fakt, u mnie też tak jest, że mi np. jakiś pasztet czy pasta wystarczy na tydzień, a oni potrafią to wpiertolić w jeden dzień :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest w sumie dobre pytanie. Obecnie jestem sama i nigdy z żadnym facetem nie prowadziłam wspólnego gospodarstwa domowego, ale w moim poprzednich związkach dało się zauważyć, że moi byli jedli więcej niż ja. Mi tam na obiad wystarczył np. mały kotlecik i pół paczki warzywa na patelnie albo dwa naleśniki z dżemem, a przeciętny facet na pewno by się tym nie najadł. Zawsze się nad tym zastanawiałam, jak rozwiązać taki problem. Jak się jest małżeństwem, to wiadomo, że wszystko na pół, ale w takim nieformalnym związku? Moim zdaniem najlepiej byłoby normalnie robić wspólne zakupy, ale by facet płacił jednak częściej, z czystej przyzwoitości i świadomości, że jednak więcej je. Robienie oddzielnie zakupów i jeszcze może trzymanie ich na oddzielnych półkach w lodówce uważam za śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dokładnie, skoro facet więcej je to powinien więcej płacić. wszyscy piszą o równouprawnieniu i dzieleniu na pół, a nikt nie weźmie pod uwagę tego, że na żywność/picie idzie akurat bardzo dużo pieniędzy, a faceci z reguły o wiele więcej jedzą niż kobiety ja nie chcę wyliczać, ale gdy mieszkałam sama to na jedzenie wydawałam o wiele mniej (nawet kilka stów!) niż mieszkając z facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie stary i brat potrafia jesc co godzine! powtarzam, co godzine!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest bardzo ciekawy, życiowy temat i nie pamiętam żeby ktoś go wcześniej poruszał na kafe! cóż, sama prawda czekam tylko aż faceci się zaraz zaczną pluć... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mowie, prosze jedzcie produkty o niskim IG. nie przegadasz. teraz jeden z nich doszedl do cukrzycy. to jest przykre obserwowac jak czlonek rodziny niszczy sobie zdrowie na wlasne zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tak malo jecie to dlaczego jestescie tak obrzydliwie grube wy tepe pasztety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez to wkurzalo kiedy mieszkalam z bratem. Bochenek chleba w jeden dzien to norma. Jak ugotowalam sobie np. spaghetti to mialam obiad na 3 dni, a z nim na jeden posilek i jeszcze byl glodny :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedzenie jedzeniem, ale wiem, że ja więcej za to wydaję na kosmetyki :) Więc trzeba patrzeć na całokształt i wszystkie wydatki, po za tym nie wiem czy jem aż tak strasznie mniej niż mój partner jeszcze nie mieszkamy razem, ale ona nie je dużo. Po za tym jeśli posuwacie się do tego, żeby wydzielać swojemu partnerowi jedzenie, to musieli nieźle wam zaleźć za skórę, dla mnie to chamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dlatego właśnie, że chłopy są wiecznie głodni i nienażarci, powinni dawać więcej kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jedzenie jedzeniem, ale wiem, że ja więcej za to wydaję na kosmetyki" x sorry, kosmetyki to akurat często każdy sam sobie kupuje, za własną kasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie chamstwo? Bo nie przelewa mi się i wolę zaoszczędzić te dwie czy trzy stówy i mieć na swoje wydatki niż sponsorować facetowi żarcie? To jest chamstwo? Chamski to jest facet, który mimo zjadania 3/4 wspólnego żarcia, wymaga dzielenia na pół, a w sumie to i 5/6, bo ja nawet 1/4 nie jem tego niezdrowego syfu co on nakupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy jakby nam się razem mieszkało. Gdyby obowiązek gotowania, sprzątania i reszty obowiązków byłby na mojej głowie, to by mi było szkoda sponsorować dodatkowo jedzenie. Jednak gdyby był w domu dobrym partnerem, to bym nawet nie zwróciła na to uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×