o co jej chodzi??

Na studiach po powrocie z urlopu poznałem znajomą z którą jesteśmy na tym kierunku. Od początku "złapaliśmy" dobry kontakt koleżeński. Zresztą tylko na tym stoi, bo chociaż jeżeli chodzi o wygląd, to jest ładna, to i tak ma chłopaka, a poza tym no cóż tak "całościowo" to ja na razie, chwilowo sobie daje "spokój" od kobiet... W każdym razie traktuje mnie jako dobrego kolegę ze studiów - i z tym samym nie mam problemu. O żadnym friendzone (i innych takich kwiatkach) nie ma tu mowy. w sumie jak się widzimy na wydziale to dość dużo rozmawiamy, ale to są raczej sprawy związane ze studiami. No i wszystko byłoby fajnie, ale nie rozumiem pewnych jej zachowań (biorąc pod uwagę, że ma chłopaka): 1. dlaczego jak jest wykład/ćwiczeia, to jak ma możliwość - prawie zawsze siada obok mnie? ewentualnie jak się spóźniam to i tak jej reakcja na twarzy od razu pokazuje, że chce abym siedział obok niej? 2. to samo w przerwie między ćwicz - też siedzi, spędza czas obok mnie? 3. komplementy - ja rozumiem, że kobieta może za komplement podziękować i tyle. ale jej dość często zdarza się coś miłego powiedzieć nt. mojego wyglądu. 4.. i inne takie przyjemne rzeczy... np. pomaganie mi (sama z siebie!! nie prosiłem jej zwykle o to!!) przy projektach, zreszta: sama też mnie prosi o wyświadczenie jakiś drobnych przysług: nie wymaga to ode mnie jakiegoś dużego wysiłku, to jak mogę - pomagam :) 5. Aczkolwiek jak dotąd była miła zawsze to teraz nagle się tak dziwnie w stosunku do mnie zachowywać: raz jest miła, a innym razem tak, że cóż.. jakby to ująć: czasami się jej boję :) :) Zatem.. o co jej chodzi? CZy to tylko takie zwykłe kobiece wahania nastroju?

Moim zdaniem jednak jesteś w strefie przyjaźni i to bardzo

chwalisz się czy żalisz, że leci na ciebie?

Oho jak widać lepiej nie być dla facetów zbyt miłym bo zaraz sobie coś uroją :D Ona traktuje Cię jak przyjaciela. Zachowuje się jak typowa dziewczyna. Nigdy nie widziałeś nierozłącznych przyjaciółek? Dziewczyny mówią sobie komplementy i to nie znaczy, że są lesbami. Słyszysz wszystko to co byś usłyszał gdybyś był jej przyjaciółką.

Nie zmyślajcie. Kobiety nie chcą facetów-przyjaciół. Zwyczajnie laska czuje miętę, aż nadto widać to po wpisie autora.

23:11 gadasz jak typowy wieśniak.

1. w sensie miałem na myśli, że tu nie wchodzi taki friendzone w powszechnym rozumieniu: tj. np. gdybym ja żywił do niej jakieś większe uczucia, a ona to olewała itd... tu nie ma czegoś takiego, 2. ale spoko.. jak chce mnie uważać za przyjaciela, to niech jej będzie :) :) ja ja po prostu traktuje jak koleżanke ze studiów. 3. Nie nie.. to nie jest tak, że ja sobie coś uroiłem (chociaż istotnie tak to może na pierwszy rzut oka wyglądać) :) po prostu chciałem poznać Waszą opinię, 4. Poza tym - podkreślałem to wyraźnie, że ma chłopaka.... więc.. niby jak ma "czuć do mnie mięte"??... 5. Na koniec - to mi nie przeszkadza, że jest dla mnie miła, to jest fajne :) Ale.. że tak sama z siebie, za nic? :) 6. I wreszcie - to wszystko fajnie, że jest miła, to bym nawet przemilczał, ale oprócz ta bycia miłą to ostatnio też zaczęła się tak no zachowywać, że raz jest miła... a innym razem taka oschła itd. ...

pewnie saduje czy warto zostawic aktualnego faceta dla ciebie. baba nie pusci sie jednej galezi zanim nie zlapiej drugiej. banalne

bo nie wie jak do ciebie dotrzeć i czuje się zraniona, że na nią nie reagujesz dlatego tak reaguje. No chyba że z natury jest humorzasta i zmienna. po co wszystko tak głęboko analizujesz? zresztą najprościej byłoby jej zapytać nie sądzisz?

23:11 gadasz jak typowy wieśniak x reagujesz jak typowa kretynka

zresztą najprościej byłoby jej zapytać nie sądzisz? x Ale o co ma ją pytać? Dlaczego na niego leci?

bedziesz dla niej wartosciowy, dopóki na nią nie polecisz. Im bardziej bedziesz sie zapierać, tym bardziej ona moze próbować być blizej ciebie. Może chce sie dowartoscowac i czeka na komplementy od ciebie, może nawet na flirt, ale nie możesz zaproponować jej związku, seksu czy pocałunku, bo przekresli ciebie jako przyjaciela.

dzięki za wszystkie odp ;)

Podobasz się jej.

być może się jej podobam, być może coś w tym jest... bo widziałem, że nie była (delikatnie mówiąc), że na ostatnich zajęciach ją "olałem", -znaczy nie podszedłem z nią pogadać i potem była za to dla mnie "oschła"... ale w każdym razie.. wszystko świetnie.. niech robi co tam chce w moim kierunku. Tylko te wszystkie jej gierki, nawet fakt, że mi powiedziała, że mnie uwielbia (cokolwiek miała na myśli, może jej się tak powiedziało..) byłyby nawet fajne, tylko wobec tego: dlaczego mi wprost powiedziała, o swoim chłopaku, że "to jej przyszły mąż"? kobiety są dziwne... a dziwniejsze jeszcze to: jak kiedyś o jedną zabiegałem -nic nie wyszło, teraz jestem wobec nich obojętny (w sensie nic nie robie żeby z którąś być) i mam większe zainteresowanie :D :D

to prawda kobieca kokieteria,kobiety nie lubią być adorowane ,kiedyś latałam za jednym to mnie olał działa to w obie strony