Czy Wasze znajomości z innymi....

też są takie płytkie i krótkotrwałe?Nie tyle chodzi o związki ale zwykłe koleżeństwo,znajomych z pracy itp?

Płytkie owszem, a czy krótkotrwałe to różnie bywa, jak ktoś mieszka blisko albo się razem pracuje to siłą rzeczy taka znajomość trwa długo mimo że jest powierzchowna

No właśnie jak sie blisko mieszka to rozumiem-ale bardziej mi chodzi o sytuacje jak np.zmieniasz pracę,i masz kontakt z poprzednią ekipą jakis czas i nagle to wszystko sie kończy mimo prób kontaktu....jakos takie to jest przykre bo myslisz że sie dobrze z kims rozumiesz a tu nagle cisza...

Niestety tak, trudno fajnych ludzi poznać których interesuje być znajomymi w obie strony, czyli nie tylko ja ciągle próbuje ich gdzieś wyciągać i do nich pierwszy dzwonić ale oni też to robią. Ludzie z reguły są leniwi i im się nie chce doopy ruszyć ani nawet numeru wykręcić, takich "znajomych" to mam gdzieś. Odstawiłem już takich, po prostu nic z tych znajomości nie ma.

po zmianie pracy ekipa się z reguły rozpada, ludzie są zapracowani, zmęczeni, dojazdy jeszcze, muszą na pożyczki pracować całymi dniami, nie mają ani czasu ani ochoty na znajomości, system zabija znajomości

szkoda ze właśnie system i lenistwo "zabijają" fajne znajomości...choć z drugiej strony przykre ze ktos kogo sie lubiło i kto lubił ciebie(albo tak sie tylko mi wydawało) nie ma czasu choć odpowiedziec na głupiego smsa...nie ma cywilnej odwagi...by choć powiedziec głupie bye czy spadaj...

czy nie odp na jakiegos smsa?

Na smsy i maile...a zawsze nam sie fajnie gadało , a teraz cisza w eterze a ja oczywiście zastanawiam sie nad płytkością znajomości w obecnych czasach...a jak Wy na takie sytuacje reagujecie?Olewacie,przeżywacie czy załujecie?

jak mam kogos w d***e i nie tesknie za nim to nie odpisuje proste

ja mam taki problem że ja musze do ludzi dzwonić itd i inicjować coś, spotkanie, wypad, czy nawet pogadanie przez telefon, oni bardzo rzadko sami z siebie to robią, zapracowani czy cholera wie co, zero inicjatywy z ich strony. Jestem facet, koło 40stki z rodziną, dzieci i żona.

gość dziś jak mam kogos w d***e i nie tesknie za nim to nie odpisuje proste Zgłoś To nie możesz po prostu komuś powiedzieć, "mam cie w doopie daj mi spokój" i hooj. Koorfa, nieznosze ludzi którzy udają zamiast prosto z mostu mówić o co im chodzi.

wszyscy jébią na kredyty a potem są zjèbani, i nie mają ani czasu ani kasy ani siły na wypady, spotkania ani gadke przez telefon nawet, co za żałosna egzystencja tych debili, nieustanna pogoń za kasą i iluzją dobrobytu, wyścig szczurów

Właśnie czy tak trudno komus powiedzieć słuchaj to nie -tylko milczenie jak dziecko z przedszkola fakt teraz tylko każdy mysli o sobie przykre to ale trzeba sie z tym pogodzic że ludzie nie maja cywilnej odwagi...

Roznie bywa:)