Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wieczny, codzienny zap*****l. Mam tego dosc.

Polecane posty

Gość gość

Wieczny, codzienny zap*****l. Mam tego dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkleje tresc mojego oryginalnego posta, bo sie kafe chrzani: Non stop sprzatanie, gotowanie, bałagan który robia dzieci (niespelna 2 lata, wiec jeszcze po sobie za bardzo nie sprzataja poza zebraniem klockow czy miskow z podłogi), karmienie ich, przewijanie, wysadzanie na kibel/ nocnik, sprzatanie po ich kupach, sikach, rzygach, wymyslanie dobrych, zdrowych potraw dla zbilansowanej diety, wmuszanie tych potraw w nie, sprzatanie bałaganu który robia jedzac w kuchni, i od nowa, i non stop, a tu jeszcze pranie, zmywarka pełna, łazienka brudna itd itp. Rzygam tym juz. Kocham moje dzieci, ale chyba zdecydowalam sie za pozno na ciaze, byłam przyzwyczajona do wygody, porzadku, komfortu, miałam udane zycie zawodowe i prywatne, a teraz jestem zaniedbana, umordowana kura domowa, bo dzieci do przedszkola dopiero pojda za rok, a na pełnoetatowa nianke poki co mnie nie stac, tylko na pare h tygodniowo. Dzieci sa w najgorszym wieku, potwornie absorbujace, wszystko rozwalaja, szaleja, buntuja sie. Moja siostra jest bezdzietna rozwodka i serio czasem jej zazdroszcze. W wolne dni spi do 11, robi co chce, jak ma ochote to pobawi sie z moimi dziecmi a potem znika do siebie. Zeby nie bylo - dzieci byly planowane i chciane, oboje juz bylismy po 30-tce, wczesniej sie dorabialismy. Maz jest bardzo pomocny i ma swietny kontakt z dziecmi, ale rozkreca firme i jest cholernie zajety, wiec sila rzeczy wiekszosc domowego piekielka jest na mojej glowie. Czasem jestem tak zmeczona, ze nie mam sily wstac z kanapy jak dzieci w koncu zasna po calym dniu. Pracowalam x lat w miedzynarodowej korporacji za granica po wiele h dziennie i nigdy nie bylam tak zmeczona. Oczywiscie na dziadkow za bardzo liczyc nie mozna. Oszalec mozna. Macierzynstwo to jakas cholernie przereklamowana sprawa. Albo sie powinno miec dzieci majac 20 lat, jak czlowiek jeszcze zycia nie zna i nie wie, jakie moze byc wygodne i fajne bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się i rozumiem, sama miałam dziecko w młodym wieku i doceniam, że jak teraz jestem starsza mam czas dla siebie, niczego nie musze, w pracy moge się realizować. Po 30-tce to jeszcze nie tak znowu późno, ale wyobraź sobie takie 40 letnie mamy małych, absorbujących dzieci...ja za nic w świecie bym się nie zdecydowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorabialiacie się i nie stać cię na niankę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggggggggg
Ja jestem mloda, dziecko urodzilam jak mialam 20 lat i tez tak czasem mam, wiec chyba od wieku to nie zalezy. Praca a po pracy sprzatanie,gotowanie, placze,fochy dziecka itd do tego studia. Takze powodzenia nie ty jedna , nie ostatnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie. Zycie z dziećmi. Tu nie o wiek chodzi matki ale o to ze takie życie z dziecmi małymi jest męczące .i to bardzo. Wiem przechodziłam to dwa razy mam dwoje dzieciaków juz dużych nastolatków. Minie. Potem sa inne problemy ale ten etap który opisujesz minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak nie stać cię na nianię, jak pójdziesz do pracy to będzie cię stać choćbyś większość miała dać nani... W domu już tak jest po prostu. Trzeba to zaakceptować, bo to się nie zmieni. Nie tylko dzieci robią bałagan, zresztą ten robiony przez nie jest powierzchowny, szybko się go ogarnia, ale z innym nieporządkiem już jest inaczej. Kurz, naczynia, syf na podłodze robi się na okrągło. Dlatego nie wyobrażam sobie nie pracować. Nie ma opcji żebym była zaniedbana, bo codziennie wychodzę do ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, dorabialismy sie, i zarobilismy pol miliona zl, ale wiekszosc poszla w dom bez kredytu, i własny biznes + na start po powrocie do Polski. Teraz rozkrecamy firme, ja na razie mam przerwe zawodowa i dlatego musimy zyc oszczedniej. Mysle, ze ta gorsza passa minie, ale póki co mam serdecznie dosc siedzenia w domu z dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze powinnam dac dzieci do zlobka, tyle dzieci chodzi do zlobka i maja sie dobrze. Czy tylko pozornie? Chciałam z dziecmi byc w domu do tych 3 lat, dac im milosc i troske. Ale juz wysiadam psychicznie. Mam opiekunke, która przychodzi 2 x w tyg na pare h, wtedy mam chwile wytchnienia, ale boje sie zostawic ja dluzej samej z dziecmi. Dziadkowie mieli bardzo pomagac (tym bardziej ze wiecej wnukow nie maja i nie beda miec, tylko nasza dwojka), ale nagle sie okazalo ze maja ciagle sanatoria, lekarzy, dorabiaja sobie do emerytury, wyjazdy, zle sie czuja itd itp. I ok, nie neguje tego, maja prawo. Ale jakis zal jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to kuźwa dla dziadków rodziłaś te dzieci, ja pieprzę, najpierw napieprzyła dzieci a teraz się żali, trzeba być naprawdę porąbana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama się zajmjuj swoimi dzieci, bo to twój obowiązek a nie jakies głupkowate zale i fochy do dziadkow strzelasz ,ze mają swoje sprawy a nie wychowywanie tywoich dzieci. Oni już swoje odchowali, odpierdziel się rozczeniowa matko polko od tych dziadkow. Twoje dzieci sa rozbestwione , nie umiesz ich ustawić, ja sobie na to nigdy bym tak nie pozowlila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam już dość tego wiecznego ujadania i lamentowania na tych okrutnie potwornych dziadkow , ze nie pomagają przy waszych dzieciach i jak smia zwalac odpowiedzialność i wychowanie na rodzicow zamiast rzucic w pisduu sanatoria ,lekarze, rechabilitacje, jakie niespełnione za lat mlodosci realizacje marzen ( oznaby tak wymieniac w nieskonczonosc) tylko powinni siedzieć na 4 literach iw pieluchach wnusiow az do ich pelnoletnosci , bo mamcie swoje żale wylewają. Do cholery jasnej DAJCIE TYM DZIADKOM trochę SWOBODY I WOLNOSCI . Oni za młodu swoją robote odwalili. Roszczeniowa autorka niech się puknie w głowke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czemu te twoje dzieci takie rozbestwione? może nie umiesz im zorganizować czasu? ja miałam mega przerabane bo trafiły nam się trojaczki. do tego w domu 1,5roczniak... chcieliśmy dwoje dzieci z małą różnicą wieku... zrobiła się z tego gromadka. ale kwestia dobrej organizacji i zapewnienia dzieciom zabawy. moje dzieci nie siedziały całymi dniami w domu przed tv. one całe dnie ganialy po podwórku a wieczorem wracały umeczone i grzeczne jak aniołki. dzieci bierz pod pache i wio niech szaleją na resztkach śniegu. ubrudza się? trudno. od tego jest pralka. jak poganiaja ze 2-3h po podwórku to w domu będzie cisza i spokój. nie macie absorbujacych dzieci, one sa po prostu ZNUDZONE I NIE MAJA GDZIE SPOŻYTKOWAĆ ENERGII!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem, ale jeżeli bawiły się na podwórku, bo ja mam znajomą co ma 3 dzieci, wypieprza ich z domu a one lezą do mnie, wtedy ja z jednym mam w domu 4, jestem ja up********a a znajoma siedzi i maluje paznokcie. Przy tym ta cholerna trójka dzieci chce żreć, jak zaczęłam częstować to wpieprzyły mi wszystko, pusto w lodówce się robiło, gdzie moje jedno przez cały tydzień by jadło. Tak to można mieć nawet 10 dzieci, bo ona wygania je z domu,, one idą do innych dzieci albo bo ledwie ciepłej babki, która ich także ma dosyć, bo mając 1100 zł emerytury nie jest w stanie je codziennie też żywić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mówię o wyganianiu do sąsiadów tylko o wzięciu dzieci i wyjściu z nimi na dwór. tylko matka niech koordynuje zabawę i podrzuca pomysły a dzieci niech biegają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.34. Nie rozumiem. Mowisz dzieciom, ze dzis nie, a np jutro po 16tej do 18tej, bo np jal tata twojego dziecka wraca to jest czas dla rodziny. Przychodza pod drzwi, odsylasz. Gdy przyjda w ustalony dzien, a wybija juz 18sta, stajesz prxy drzwiach i mowisz "no dzieci, tak jak sie umawialismy, dzis czas zabawy sie skonczyl i idziecie do domu". A jak oporne to woladz do przedpokoju i wreczasz im buty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×