Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

A to się mój mąż zdziwił. Przestałam skakać jak poparzona wokół niego.

Polecane posty

Gość gość
same wychowujecie swoich synow na takich niedorajdow zyciowych. Ty autorko tez skoro dbasz o to zeby potomek mial wszystko na tip top

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowywanie czy to ksiecia czy ksiezniczki to egoizm, toksyczna slepa milosc. Czy wy kobiety nie zdajecie sobie sprawy, ze krzywdzicie swoich synow, corki czasem tez? Toz wyrastaja na kaleki co wode na herbate przypalaja. Nie przyszlo wam do glowy, ze mozecie takie "kaleki" osierocic? Albo synowie w doroslosci beda starymi kawalerami z dwiema lewymi raczkami, i mamusia nadskakujaca tez w koncu do grobu sie polozy? I co? Zostanie taka 50letnia kaleka, co to szklanki nie umyje i zdziwiony bedzie ze ciuchy trzeba prac i ze same sie nie uprasuja?!. Nosz kur...kobiety to wasza wina, tzn ogolu, naszych babc, matek, ciotek, wiec nadzieja w nas ze wychowamy swoich synow na normalnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowywanie czy to ksiecia czy ksiezniczki to egoizm, toksyczna slepa milosc. Czy wy kobiety nie zdajecie sobie sprawy, ze krzywdzicie swoich synow, corki czasem tez? Toz wyrastaja na kaleki co wode na herbate przypalaja. Nie przyszlo wam do glowy, ze mozecie takie "kaleki" osierocic? Albo synowie w doroslosci beda starymi kawalerami z dwiema lewymi raczkami, i mamusia nadskakujaca tez w koncu do grobu sie polozy? I co? Zostanie taka 50letnia kaleka, co to szklanki nie umyje i zdziwiony bedzie ze ciuchy trzeba prac i ze same sie nie uprasuja?!. Nosz kur...kobiety to wasza wina, tzn ogolu, naszych babc, matek, ciotek, wiec nadzieja w nas ze wychowamy swoich synow na normalnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie jak piszesz człowieku powyżej, to błąd w wychowaniu jest. Ale to nie znaczy też że człowiek rozumu nie ma i nie widzi , on nie widzi bo nie chce widziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam osobniki , które mimo dorosłego wieku, mieszkają z rodzicami, bo im tak wygodnie lub nie nauczono ich niezależności aż takiej. Rodzicom niekoniecznie jest wygodnie mieszkać z dorosłymi dziećmi w ciasnym mieszkaniu, ale w końcu to są ich dzieci, nawet nie wiedzą że tym samym robią im jeszcze większą krzywdę ! Niektórzy rodzice zgadzają się na takie warunki przez korzyści powiedzmy materialne, lecz większość myśli że to nie wypada wygonić z domu własne dziecko. Ja wiem jedno taki człowiek z "nieodciętą pępowiną" nie jest zdolny w późniejszym wieku normalnie funkcjonować. Nie nadaje się do związku, zawsze będzie się lękał różnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"15:54] 15:50 to jakich chłop pisze smiech.gif " Niestety nie. Piszę to ja kobieta na podstawie własnych doświadczeń. Macie złotych facetów jeśli celowe zostawianie czegoś niesprzątniętego na nich działa. U mnie to nic nie daje. No chyba że jakieś szczątkowe tematy na które ma wybitne uczulenie i czynności leciutkie, nie wymagające wysiłku, ale też musi dojśc do skrajności by coś zrobił i też jest złość i pretensje że ja baba tego nie zrobiłam i on chłop musi, że to już jest szczyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"15:54] 15:50 to jakich chłop pisze smiech.gif " Niestety nie. Piszę to ja kobieta na podstawie własnych doświadczeń. Macie złotych facetów jeśli celowe zostawianie czegoś niesprzątniętego na nich działa. U mnie to nic nie daje. No chyba że jakieś szczątkowe tematy na które ma wybitne uczulenie i czynności leciutkie, nie wymagające wysiłku, ale też musi dojśc do skrajności by coś zrobił i też jest złość i pretensje że ja baba tego nie zrobiłam i on chłop musi, że to już jest szczyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam syna nastolatka. Nie chcę, aby wyrósł na takiego księcia, więc ma swoje obowiązki domowe. Nic wielkiego np. powieszenie wypranej bielizny, a później schowanie jej do szafy. I on się cały czas burzy, że jego koledzy nie muszą nic robić w domu. Nie wiem czy faktycznie sa tak wychowywani, czy wstydzą się przyznać przed kolegami, że muszą wykonywać jakieś prace w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie nic nie musza bo teraz natolatki tylko kup daj podaj zrob a zero obowiazkow. Ja mam syna spodziewam sie prawdopodobnie dwoch naraz i do tego bedzie maz i nie zamierzam skakac kolo 4 chlopow. Synek ma juz swoje obowiazki, maz pomaga reszta tez bedzie musiala sprzatac prac i robic sobie jesc, nie zamierzam byc sluzaca 4 facetow!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja widze ogromna roznice w wychowywaniu dzieciakow w zaleznosci od plci. Dziewczynki od malego sa angazowane w jakies roboty typu pomieszaj w garnku zupe, zajmij sie psem itd. A chlopcy? "co chcesz na obiadek","idz pograj w pilke" blabla. Te kobiety co teraz tak narzekaja na swoich facetow w identyczny sposob wychowuja swoich synow nadskakujac im na kazdym kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pewnie nic nie musza bo teraz natolatki tylko kup daj podaj zrob a zero obowiazkow. Ja mam syna spodziewam sie prawdopodobnie dwoch naraz i do tego bedzie maz i nie zamierzam skakac kolo 4 chlopow. Synek ma juz swoje obowiazki, maz pomaga reszta tez bedz XXX teraz nastolatki? litosci, pokolenie najwiekszych nierobow domowych to pokolenie naszych dziadkow i ojcow. Przyzwyczajeni glownie do tego ze zasuwaja do roboty i potem w domu im zona usluguje. Co z tego ze zona tez w robocie byla. I ta twoja logika pt "maz pomaga". Sama juz stwierdzasz ze domowe obowiazki to twoja sprawa, a maz jedynie POMAGA. Tymczasem domowe obowiazki naleza i do ciebie i do niego i do syna, nikt tu nikomu nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli kobieta nie pracuje i opiekuje sie w domu dzieckiem/dziecmi (celowo nie mowie "jest w domu" bo to sugeruje nicnierobienie) to chyba oczywiste, ze dba tez o dom. Co to za problem "pranie" - pierze maszyna, trzeba tylko posegregowac i powiesic, albo do suszarki. Nasze babki naprawde musialy prac - i bylo to zadanie na cely jeden dzien w tygodniu, od rana do wieczore. Ale z powrotem do tematu : Jezeli facet pracuje od rana do wieczora i zarabia na wygode malzonki i dziecka, to oczywiscie ona tez powinna wlozyc swoja prace nie tylko w dziecko, ale w prowadzenie domu. Z tych 10 godzin z dzieckiem w domu na pewno mozna troche zuzyc na dom i jego utrzymanie. Twoj facet tez nie lezy po poludniu (gdy dziecko spi) przed telewizorem, albo na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka ma dorosłego syna, który nie robi w domu absolutnie nic. Ona mu jeszcze gotuje drugi obiad, bo księciu nie smakuje to, co jedzą inni. Nie może nigdzie wyjśc, bo musi byc w domu o 17, aby podać obiadek łaskawcy, kiedy wraca z pracy. Współczuję jego ewentualnej żonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mnie dotarlo ze moj brat bedzie takim domowym nierobem....moja matka tak mu nadskakuje, facet w zyciu nawet nie zrobil sobie zarcia....a ma juz 19 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha! Jak mój mąż 2dni do pracy nie miał się w co ubrać to odrazu nauczył się nastawiać pralkę i wymieszać pranie. Od kiedy zamieszkaliśmy razem to starałam się wyznaczać od razu granice i szczerze rozmawiać na temat obowiązków.Codziennie gotuje obiad ale typowo dla dzieci zupa czasem drugie danie,mąż może oczywiście zjeść obiad ale on woli mięsne dania- więc niech gotuje je sobie sam. gdy w weekend mamy na coś ochotę gotujemy wspólnie . Kanapek do pracy też mu nie robię,i to nie dlatego, że go nie kocham,tylko dlaczego to JA mam mu robić kanapki a nie on mi??? Bardzo się kochamy ale życie wspólne to też obowiązki i nie można przerzucać je tylko na jedną osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.14 nie interpretuj tak wszystkiego zanadto. Nie widzialam osobiscie nastolatkow z obowiazkami chyba ze wlasnie dziewczynki. Z tym pomaganie nie jest tak jak mowisz ze ja mam tylko obowiazki. Maz pomaga mi w moich a u nas jest podzial obowiazkow wiec faktycznie robi wiecej niz ja. Ja nie robie tego co on ma w obowiazkach a on robi swoje chodzi do pracy i odciaza mnie w moich. Jak sie lepiej czuje z nudow to robie a to ze ja odkurze 3 razy w tyg a nie raz jak by starczylo, to moja pedantycznosc a nie obowiazek odkurzania 3 razy w tyg. Przykro mi kobietki ale majac jedno dziecko lub dwoje w szkole i siedzac w domu to dla mnie zadna praca. Praca byla jak mialam jechac na okreslone godz byc tam zawsze wypelniac obowiazki a teraz to luzik odprowadzw dziecko tak jak dzis ogarnelam dom zdrzemnelam sie poscieralam sobie kurze zjadlam siedze na necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojego syna od samego poczatku ucze ze ma po sobie sprzatac i brac udzial w pracach domowych. Ma teraz 8 lat, potrafi sam zrobic nalesniki, jajecznice i babeczki dr Oetkera (chociaz tyle :D ), czesto robi za mojego pomocnika w kuchni. Nie ma problemu z odpowiednim posegregowaniem rzeczy do prania, nastawieniem pralki itd. Mamy w domu taki dosc tradycyjny podzial obowiazkow domowych. Ja gotuje, piore i prasuje, moj maz zajmuje sie odkurzaniem, ogarnianiem ogrodu i wszystkimi rzeczami typu cos przybic do sciany, przykrecic, skrecic, naprawic ;) w weekendy zawsze zabiera synka do ogrodka i tam zajmuja sie technicznymi sprawami, autem itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z gościem 10:19. Jednak uważałabym na jedną sprawę. Gdy mąż pracuje np. 9-17, kobieta w tym czasie zajmuje się domem i dzieckiem, czyli również pracuje. Mąż wraca z pracy, dostaje obiad, kawę i... zasiada przed tv do końca dnia już absolutne nic pożytecznego nie robiąc. Więc to kobieta musi po nim pozmywać, nadal zajmować się dzieckiem. Właśnie tu jest niesprawiedliwość, bo hrabia odpoczywa, a ty mimo iż tez byś chciała, to nie możesz, bo dziecko. Tak więc pracujesz 24/h (dziecko budzi się w nocy). I to jest mega wkurzające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×