dwunastolatka i wagarowanie...

Witam.. Muszę w końcu gdzieś z siebie wyrzucić.. Moja córcia, słodka, nieśmiała dziewczynka z którą miałam bardzo dobry kontakt, niestety nie mogę się kompletnie dogadać.... Problem pewnie się pojawił już wcześniej, ale chyba za bardzo go zbagatelizowałam.. więc juz w 5 klasie nie chciało jej sie odrabiać lekcji, trzeba było ją gonić pilnować, co powodowało sprzeczki między nami, między nią a mężem, ale poszłam do psychologa szkolnego pogadała z nią, powiedziała jak postępować i sie poprawiło. Nadchodził koniec roku córka raz nie poszła do szkoły, zbagatelizowałam (każdy może mieć gorszy dzień), po chwili drugi raz nie poszła do szkoły była poważna rozmowa i wydawało mi się, że będzie ok. Dzień przed rozdaniem świadectw znów nie poszła do szkoły, bez naszej zgody, no ale , że to koniec roku machnęliśmy ręką. Przed rozpoczęciem nowego roku porozmawialiśmy z nią, obiecała, że żadnego takiego numeru nie wywinie, ale poszła na całość - wrzesień - 2 dni, październik - 4 dni, więc poszłam do psychologa szkolnego po pomoc, bo moje prośby , groźby, kary nie skutkowały, a tam dwie panie które obiecywały pomóc, ale nic nie zrobiły, nie przeprowadziły z nią żadnej rozmowy. Jest styczeń a moje dziecko już w tym miesiącu nie była już kilka dni, a teraz aż się boi iść do szkoły... Mam wrażenie, że gdy zaplanuje sobie, że następnego dnia do szkoły nie pójdzie zrobi wszystko by pokłócić sie z cała rodziną, odmawia wtedy wszystkiego, zjedzenia posiłku, przygotowania się do szkoły i na złość nam pójdzie bardzo późno spać.. a rano brak siły by wstać... Jak wcześniej rozmawiała ze mną, dlaczego itp. tak teraz kompletnie nic, jedyna jjej odpowiedź to, że ją wkurzyliśmy i dlatego. Nie ma żadnej rzeczy którą mogłabym ją motywować do chodzenia do szkoły, bo gdy proponuje, że nie opuści żadnego dnia w tygodniu będzie mogła pójść do koleżanki na noc, lub z nami do kina lub cokolwiek innego to się ucieszy, ale gdy juz nadejdzie wieczór już sa kombinacje, awantury i w końców stwierdza, że ona do szkoły nie pójdzie, bo i tak nie pozwolilibysmy jej na to: kino, koleżankę itp. w szkole co wiem nie ma żadnego problemu z koleżankami, nauczyciele tez ją lubią, bo jest w szkole spokojna, ugodowa i grzeczna. A w domu echhh.. Nie mam pojęcia jak jej pomóc, już nawet chcę się posunąć do tego by załatwić jej wizytę na komisariacie, by tam ktoś jejh powiedział jakie sa konsekwencje takiego wagarowania.

Idiotka,dziecko straszyć policją?Nie umiesz własnemu dziecku do rozumu przemowić?Policja nie jest od takich spraw !!! Moja Klaudia ma 13 lat i wie że wagarować nie wolno a ty nie umiesz swojej wytłumaczyć?Zle ją wychowujesz ,chyba że jest jakiś inny powód tych wagatów .Powinnaś więcej rozmawiać z dzieckiem!!!Masakra""

ale bez obrażania... nie powiedziałam, że ja straszę, ale, że sie nad tym zastanawiam by tam ja zaprowadzić. Próbuje z nią rozmawiać, codziennie, ale rozmowy nic nie skutkują.

Po co?żeby traume przeżyła?Każde dziecko w tym wieku boi sie policji.Boże co za matka !

ale zamiast obrażać, może podsuniesz jakiś pomysł??

Rozmawiac z dzieckiem trzebabyło od zerowki a nie teraz jak jest problem,zresztą nie wierzę że są aż tak głupie matki jak ty.Ja sobie nie wyobrażam takich sytuacji.Jestem z wychowawcą stale na telefon i na wywiadowki chodze jak by moja tak raz zrobiła to ma z mety zakaz kompa i tekefonu na miesiąc.Co policja ma do dziecka?.To ty wychowujesz i ty jrsteś zs nią odpowiedzialna!Moja jak widzi policje to aż sie trzesie ze strachu,nigdy bym swojej córki nie naraziła na taki stres.Moja też czasrm nie idzie bo ma alergie na roztocza i wtedy wstydzi sie zakatarzona isc.Wezmie Zyrtek i nastepny raz idzie ,nigdy mi nie wagarowała,nie miała by odwagi a jest 13 latką z tego miesiąca.

i znowu obrażanie!!! dlaczego uważasz, że z dzieckiem nie rozmawiałam, miałam rewelacyjny kontakt z dzieckiem i nawet teraz, gdy pójdzie do szkoły chociaż te dwa dni potrafi przyjść zwierzyć się sekretów, problemów z koleżankami, ale przyjdzie moment ni stąd ni zowąd wszczyna awanturę i postanawia, że do szkoły nie pójdzie. Kary - komputer, komórka nie skutkują, pochodzi do szkoły z tydzień i znów to samo.. Z wychowawcą tez mam kontakt telefoniczny, często rozmawia z córką ta jej obiecuję i nic z tego nie wychodzi. Moje dzieci policji się nie boją, bo i dlaczego miałyby się bać, od małego je uczyłam, że policja jest od tego by pomagać, gdyby się zgubiły, gdy widzą, że dzieje sie coś złego to oni na pewno pomogą..

Policja pomaga??nie rozsmieszaj mnie.Moja corka widziała do czego są zdolni i ma traume do dziś.A tak swoją drogą to ja bym nigdy w tym wieku nie pozwoliła córce nocoeać poza domem.

Jest jakiś odpowiedni wiek do nocowania u koleżanki?? kochana mamo trzynastolatki, widzę, że wszelką cenę będziesz mnie krytykować i nie masz ani grama chęci by mi pomóc, doradzić, więc może zamilknij...

ryhhhhhhhhhhhhh

Dwie tępe idiotki się zebrały a nie matki.

jak nie można po dobroci, to poprawczakiem postraszyc, niestety czasem trzeba radykalnie postąpić

Za dwa lata obie te mamuśki będą zbierać żniwo tego co same zasialy. Obie tak samo jebniete.

dziewczyna w tym wieku potrzebuje duzo seksu z muzulmanami