Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaręczyny i...nic.

Polecane posty

Gość gość
No dokładnie, on chce mieć chyba tylko taką z doskoku panienkę, a ty jesteś albo jakaś memeja, albo sama też nie chcesz, tylko w takim razie po co papierek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, nie mieszkacie razem a ślub chcesz brać? Hahaha chyba, że właśnie chcesz mu się do domu władować. Oboje siebie warci jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On chciałby ze mną mieszkać, to ja nie chcę mieszkać razem przed ślubem. Wiem, że jak razem zamieszkamy to nie weźmiemy ślubu, bo zawsze będzie co innego ważnego w sensie finansowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha. To zmienia postać rzeczy. W takim razie już rozumiem faceta, ja też bym nie chciała odkładać kupy kasy na ślub na osobą niezaangażowaną, a taką dla mnie teraz się wydajesz. I twoja metoda chyba nie działa, bo minęło 8 lat, a ślubu nie widać na horyzoncie. Co do finansów, to to jest żadna wymówka, bo ślub kosztuje bodajże 80 zł? + ewentualnie koszula 40, sukienka 40. Koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieć faceta z mieszkaniem a nie chcieć z nim mieszkać. Ty jestes jakąś nienormalna. Ja bym się bardzo cieszyła jakbym miała faceta z mieszkaniem, a tak musimy wynajmować i bulic kasę za wynajem. A ta głupia ma faceta z własnym m i docenić tego nie umie... To ty mu marnujesz cenne lata a nie on tobie. Jesteś ostro pieprznieta. Wielka katoliczka, mieszkać przed ślubem nie ale doopy mu pewnie dajesz co? Gdzie tu konsekwencja??? Trzeba się dobrze poznać i nie ma nic złego w mieszkaniu bez ślubu bo wtedy dopiero naprawdę poznajesz człowieka. A tak byś wyszła za maz bez mieszkania, po ślubie by się okazało ze twój maz jest nieznosny, nie da się z nim żyć pod jednym dachem i co wtedy? Ja swojego faceta dopiero poznalam jak z nim zamieszkałam, jego wady i zalety, nic juz nie da się ukryć. A jak razem nie mieszkasz to jak kupowanie kota w worku. Życie to nie bajka ani powieść romantyczna dla infantylnych panienek, trzeba wiedzieć z kim ma sie wziąć ślub i czy to nie jakiś idiota ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×