Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Problemy z relacjami z innymi ludźmi, samotność

Polecane posty

Gość gość

Problemy zaczęły się tak naprawdę parę lat temu. Chociaż zawsze byłam typem samotnika, nieśmiałość z biegiem czasu przerodziła się w coś, co trudno opisać słowami. Nie potrafię dogadać się z ludźmi, irytują mnie. Ich zachowani, doprowadzają mnie do szału. Nawet najbliżsi przyjaciele, z którymi ostatnio w ogóle nie mam kontaktu, nawet nie mówimy sobie cześć, a mieszkamy razem. Teraz tak naprawdę nie mam bliskich znajomych. "Jacyś" są, ale nikogo komu mogłabym się wyżalić, powiedzieć co czuję. W szkole (3 liceum) nie mam żadnych znajomości, a wstawanie do niej rano to dla mnie udręka, chociażby dlatego, że po prostu nienawidzę przebywać z tymi ludźmi. Mam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą, osądzają mnie, krytykują, nie lubią mnie. Nie potrafię nawiązać z nikim kontaktu wzrokowego, peszy mnie to. Najciekawsze jest to, że kiedy jestem sama np. Na imprezie gdzie nie ma bliskich znajomych, potrafię poznawać ludzi i nie sprawia mi to problemu, a gdy przychodzi np. Do rozmowy z kimś z klasy nie potrafię nawiązać tematu, odnosze wrażenie, ze te osoby są puste, wyniosłe, ze kazde moje slowo zostanie surowo ocenione. Są jeszcze rodzice - kocham ich, ale kompletnie nie mamy tematów do rozmowy, nawet sobie nie wyobrażam, żeby opowiedzieć im np. o moich problemach. Jest tylko jedna osoba, z którą mogę, chcę i lubię rozmawiac, mój chłopak. Kochamy się, chociaż tak naprawdę różnice poglądowe miedzy nami powodują, ze nie potrafi mi pomóc. Nie uwaza on, niestety, tego wszystkiego za problem, mówi, ze coś sobie ubzduralam. Często się też kłócimy. Cały weekend, kiedy wracam ze szkoły, siedzę w domu. Nic nie robię, nie mam ochoty, moglabym całymi dniami leżeć w łóżku, odpoczywać, bo ciągle jestem zmęczona. Od jakiegos czasu czuję się ignorowana przez najbliższe przyjaciółki (dlatego uznalam, ze nie warto się do nich odzywać). Zaczęly wychodzić beze mnie, nawet jak zostawalam sama w domu (jak juz mowilam mieszkamy razem na czas szkoły) nie pytaly się czy może chciałabym wyjsc z nimi. Rozmawiają ze sobą o czymś, śmieją się, mimo, ze jestem obok nie powiedzą o co chodzi. A kiedyś nie było takich sytuacji. Nawet przy zamawianiu glupiej pizzy, nie pomysla, żeby mnie zapytać czy tez bym chciała. Kiedyś też opowiadalysmy sobie o swoich problemach, teraz kompletnie o niczym nie wiem. O tym, że moja najlepsza przyjaciółka zerwała z chłopakiem dowiedziałam się od jakiejs koleżanki, z którą rozmawialam parę razy w życiu. Czuję się jakby mnie nie było - rozumiem gdyby to były obce osoby, ale najbliższe przyjaciółki? Czy to w porządku? Czy przesadzam? Myslalam o wizycie u psychologa, ale nie wiem co miałabym mu powiedzieć. Sama juz nie wiem czy ta sytuacja to dobry powód by prosić kogoś o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×